Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Majowe zakupy Polaków były wprawdzie większe niż rok wcześniej, ale statystyki sprzedaży detalicznej i tak ledwie sprostały oczekiwaniom ekonomistów. Dobrą wiadomością jest za to większy ruch w sklepach z meblami i agd.


Sprzedaż detaliczna liczona w cenach stałych w maju 2025 roku była o 4,4% wyższa niż przed rokiem – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Był to rezultat zbieżny z rynkowym konsensusem. Tym razem ekonomiści trafili w punkt po tym, jak dane za kwiecień zaskoczyły bardzo pozytywnie, a wyniki za marzec srodze rozczarowały. Także w lutym sprzedaż liczona w cenach stałych nieoczekiwanie spadła.


Choć majowe wyniki sprzedaży detalicznej nie prezentują się tak źle, to jednak szerszy obraz ukazuje daleko posuniętą ostrożność polskiego konsumenta. Po spadkach w lutym i w marcu pierwsze pięć miesięcy 2025 roku przyniosło realny (czyli po uwzględnieniu zmiany cen) wzrost sprzedaży tylko o 3,5% rdr. Dla porównania, w analogicznym okresie roku 2024 sprzedaż urosła o 5,5% rdr.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym w maju 2025 roku sprzedaż detaliczna liczona w cenach stałych była o 2,0% niższa niż w kwietniu oraz o 2,9% wyższa niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – dodał GUS. Przy czym nie bardzo jest sens przejmować się spadkiem sprzedaży w ujęciu miesięcznym. Tu na wynikach zaważył „efekt wielkanocny”, który podbija zakupy artykułów spożywczych w tym jednym miesiącu roku.


Analizując dane o sprzedaży detalicznej w dłuższym horyzoncie czasowym widzimy, że w zasadzie od trzech lat realne obroty sklepów stoją w miejscu. Po konsumpcyjnym boomie z lat 2021-22 (dodatkowo podbitym napływem imigrantów i uchodźców wojennych z Ukrainy) indeks sprzedaży detalicznej pozostaje mniej więcej na podobnym poziomie.
Można wnioskować, że po kryzysie inflacyjnym z lat 2020-24 polski konsument nadal woli więcej oszczędzać, aniżeli konsumować. Dla porównania, w całym 2024 roku sprzedaż detaliczna realnie urosła tylko o 2,7% po spadku o 2,7% w roku 2023. Natomiast przez pierwsze pięć miesięcy 2025 roku sprzedaż detaliczna była o 3,5% wyższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
Ekonomiści zwykle dodają też, że marne wyniki sprzedaży towarów wcale nie muszą świadczyć o słabości popytu konsumpcyjnego. Już od wielu kwartałów polscy i zachodni konsumenci wolą wydawać pieniądze przede wszystkim na usługi kosztem redukcji zapotrzebowania na towary, w które obkupili się w latach 2020-22. Dodatkowo w Polsce dochodzi do tego efekt spadku liczby ludności oraz odpływu uchodźców i imigrantów z Ukrainy.
Samochody ciągną wyniki sprzedaży. Konsumenci wrócili po meble i agd
W strukturze sprzedaży detalicznej w dalszym ciągu można dostrzec trzy główne tendencje. Po pierwsze, wciąż bardzo mocna jest roczna dynamika sprzedaży samochodów (oraz artykułów motoryzacyjnych), która w maju wyniosła 15,7% rdr wobec 14,9% w kwietniu i aż 18,4% w marcu.
🇵🇱 Sprzedaż detaliczna wyhamowała z 7,6 do 4,4% r/r. Najwięcej w tym normalizacji sprzedaży żywności po wielkanocnych fikołkach. Uwagę za to zwracają solidne dynamiki sprzedaży dóbr trwałych. Coś drgnęło w konsumpcji prywatnej, choć nikt na nią w 2025 r. specjalnie nie liczył. pic.twitter.com/apfbbY3H6P
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) June 24, 2025Po drugie, potwierdziły się obserwacje z kwietnia: konsumenci po kilku latach przerwy wreszcie wrócili do sklepów meblowych oraz zwiększyli zainteresowanie sprzętem agd i rtv. Sprzedaż w tej kategorii poszła w górę o 18,9% rdr. I wreszcie po trzecie, kiepsko prezentują się wyniki sprzedaży w pozostałych segmentach. Intrygujące jest zwłaszcza przeszło 10-procentowe tąpnięcie obrotów w „pozostałych” punktach handlowych.