Akcje producenta lalek Labubu na potężnej fali wzrostowej. Pekin pobawi się z inwestoram?

1 tydzień temu 14
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Michał Misiura2025-06-25 06:00redaktor Bankier.pl

publikacja
2025-06-25 06:00

Szał na lalki Labubu doprowadził do wystrzału notowań ich producenta - firmy Pop Mart obecnej na parkiecie w Hongkongu. Akcje spółki mogły dać zarobić w ciągu roku więcej niż walory największych europejskich spółek zbrojeniowych, czyli Airbusa, Rheinmetallu, Thalesa oraz Leonardo i to razem wziętych. Pytanie tylko, czy do zabawy nie włączy się Komunistyczna Partia Chin.

Akcje producenta lalek Labubu na potężnej fali wzrostowej. Pekin pobawi się z inwestoram?
Akcje producenta lalek Labubu na potężnej fali wzrostowej. Pekin pobawi się z inwestoram?
fot. Karo Martu / / Shutterstock

W ostatni piątek, 20 czerwca, akcje spółki Pop Mart spadły o 5%, zamykając tydzień, w którym notowania producenta lalek Labubu straciły ok. 14%. Do wyprzedaży doprowadziła ostra krytyka tajemniczych pudełek, wytoczona przez gazetę “People's Daily” prowadzoną przez Komunistyczną Partię Chin. Opublikowany w czwartek artykuł ostrzegał, że taka strategia sprzedaży ma uzależniający charakter i może być szkodliwa dla dzieci.

Pomimo że w tekście nie pojawiła się nazwa firmy Pop Mart, było to wyraźne odniesienie to jej “blind boxów”. Spółka sprzedaje klientom nieoznaczone pudełka, w których mogą trafić na losową lalkę Labubu. Niektóre z nich są znacznie rzadsze i droższe od pozostałych, co zachęca klientów do większych zakupów. Taka sprzedaż w ciemno jest zakazana w Chinach od 2023 r. w odniesieniu do dzieci do 8 roku życia.

Na notowaniach Pop Martu odbiła się w zeszłym tygodniu także decyzja analityków Morgan Stanley, którzy w środowej notatce poinformowali bez podania przyczyny, że wykreślają spółkę ze swojej listy fokusowej dla Chin i Hongkongu. Tydzień wcześniej bank inwestycyjny podniósł cenę docelową dla akcji producenta zabawek do 302 HKD (38,47 USD) z wcześniejszych 224 HKD.

Aktualna cena akcji Pop Martu to 252,20 HKD (stan na 24 czerwca). Pomimo spadków z poprzedniego tygodnia notowania spółki znajdują się wciąż 14% wyżej niż przed miesiącem oraz 176% powyżej kursu z początku roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy walory spółki mogły dać zarobić imponujące 560%. Dla porównania w tym samym czasie najlepiej radząca sobie ze wspomnianych na wstępie spółek zbrojeniowych, czyli Rheinmetall zyskała 170%, bitcoin 53,6%, a złoto 42%.

Pop Mart - wykres od wejścia spółki na giełdę w grudniu 2020 roku (TradingView)

Kapitalizacja rynkowa producenta Labubu wynosi w tym momencie 338,69 mld HKD, czyli 43,15 mld USD, co czyni go najdroższą spółką z sektora zabawek na świecie. Znana za sprawą lalek Barbie firma Mattel jest wyceniana na 6,17 mld USD, kapitalizacja Sanrio, właściciela marki Hello Kitty, to 1,72 mld USD, a szacunkowa wartość Lego (prywatna spółka) wynosiła w ubiegłym roku 13 mld USD.

Giełdowy sukces chińskich lalek

Zanim “Financial Times” opisał Pop Mart jako firmę, która “podniosła zakup zabawek do rangi aktu modnego konesera wśród młodych i zamożnych konsumentów w Chinach” oraz “twórcę rynku tak zwanych designerskich zabawek”, spółka zaczynała, będąc wielobranżowym sklepem w Pekinie, przypominającym format “wszystko po 5 zł”. W niedługim czasie firma rozwinęła się do 288 punktów sprzedaży zabawek i 1800 automatów w całym kraju. 

Kiedy "tajemnicze pudełka" zaczęły odnosić sukcesy w Chinach, twórca spółki Wang Ning zdecydował wejść w ten trend. W 2016 roku Pop Mart zaczął sprzedawać w ten sposób lalki Molly - figurki przypominające dzieci stworzone przez hongkońskiego artystę Kenny'ego Wonga. Prawdziwy sukces przyniosły mu jednak lalki Labubu. 

Labubu, które powstały w 2015 roku jako dzieło innego Hongkończyka - Kasinga Lunga w ramach jego serii "The Monsters” - początkowo pojawiły się w książkach obrazkowych i jako linia zabawek, produkowana przez firmę How2Work. W 2019 roku marka nawiązała współpracy z Pop Mart i rozpoczęła globalny podbój.

Sprzedażowy sukces lalek w "blind boxach", doprowadził spółkę do debiutu na parkiecie w Hongkongu. W grudniu 2020 roku Pop Mart pozyskał w ramach IPO 676 mln USD, co przełożyło się wówczas na kapitalizację rynkową na poziomie 7 mld USD. W pierwszym dniu notowań akcje spółki podwoiły swoją wycenę. W lutym 2021 roku walory spółki osiągnęły rekord tuż poniżej 100 HKD.

Późniejsze rozczarowanie jej wynikami i wyraźnym spowolnieniem przychodów sprawiło jednak, że notowania Pop Martu zaczęły staczać się w dół i kilka miesięcy po wejściu na giełdę spadły poniżej ceny z debiutu. W drugim roku po IPO akcje spółki można było kupić za nieco ponad 10 HKD. Zła passa trwała aż do 2024 roku, kiedy lalki Labubu zaczęły pojawiać się na zdjęciach z celebrytami. 

W lutym 2024 roku, kiedy kurs akcji Pop Martu wynosił mniej niż 20 HKD, z przyczepioną do torebki lalką wyprodukowaną przez spółkę została sfotografowana piosenkarka Rihanna. Dwa miesiące później zdjęcia z różnymi lalkami Labubu zaczęła publikować na swoim Instagramie gwiazda K-popu Lisa, której profil na tej platformie obserwuje ponad 100 mln osób. 

Również w kwietniu do promowania Labubu włączyła się Kim Kardashian, która pokazała swoim fanom na Instagramie kolekcję 10 lalek Labubu, a kurs akcji Pop Martu przekroczył 30 HKD. W maju zdjęcia Labubu, które podobno podarowała mu jego córka, zamieścił na swoim Instagramie również były piłkarz kapitan reprezentacji Anglii sir David Beckham.

Od tego czasu Labubu opanowały media społecznościowe, gdzie każdego dnia publikowane są tysiące relacji z otwarcia tajemniczych pudełek. W samym Stanach Zjednoczonych działało w czerwcu 37 stacjonarnych sklepów z obsługą oraz 52 automaty z zabawkami firmy. Pop Mart wszedł dotąd do 30 krajów i poza Ameryką Północną ma swoje fizyczne punkty sprzedaży m.in. w Korei Południowej, Japonii, Australii i Wielkiej Brytanii.

Uśmiechnięty Pekin/Pekin smutny

fot. petanicupu / Shutterstock

Sukces lalek Labubu z jednej strony spotkał się z dużym entuzjazmem ze strony chińskich państwowych mediów. Agencja prasowa Xinhua wskazywała, że pokazują one atrakcyjność chińskiej kultury i kreatywności, "w języku, który może zrozumieć świat". W tym sensie zabawki produkowane przez Pop Mart mogą stanowić tzw. soft power Pekinu.

Z drugiej strony ostatnia krytyka w prasie, każe zadać pytanie, czy Chiny nie pójdą dalej w swoim zakazie sprzedaży tajemniczych pudełek. Od 2023 roku nie można ich sprzedawać dzieciom poniżej ósmego roku życia, a w przypadku starszych nieletnich wymagana jest zgoda opiekuna. Propozycja wprowadzenia limitu cenowego do 100 SGD (78 USD) na "blind boxy" została wysunięta przez ministerstwo spraw wewnętrznych Singapuru.

Władze w Pekinie udowadniały w przeszłości, że są w stanie położyć jednym dekretem dowolny sektor. Doskonałym przykładem było zmuszenie święcących giełdowe triumfy spółek z sektora prywatnej edukacji do zmiany w organizacje non-profit. Pop Mart generuje obecnie 60% przychodów na krajowym rynku. Jakakolwiek zmiana regulacyjna na niekorzyść spółki, odbije się więc na jej notowaniach. 

Lalki Labubu osiągnęły trudny do racjonalnego wyjaśnienia sukces (jak zazwyczaj ma to miejsce w przypadku trendów). Sukcesu jej notowań nie znajdziemy również (jak na razie) w jej wynikach. Jak wskazywała w notatce z zeszłego tygodnia IG Group "pomimo że wskaźnik ceny do zysku spółki oscyluje na poziomie 42, analitycy uzasadniają obecne wyceny spółki prognozowanym wzrostem przychodów o blisko 80%, napędzanym przez nowe produkty i globalną ekspansję".

Czy Pop Mart, który osiągnął w zeszłym roku 1,8 mld USD przychodów i zysk na poziomie 468 mln USD, podoła tym oczekiwaniom i czy komunistyczne władze nie włączą się do zabawy z inwestorami? - wszystko to pozostaje w tajemniczym pudełku. 

Źródło:

Przeczytaj źródło