Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
40 procent Polak?w uwa?a, ?e jest mo?liwe, i? wybory prezydenckie zosta?y sfa?szowane - wynika z sonda?u przeprowadzonego na zlecenie rp.pl.

Sfałszowane wybory? Jest sondaż
"Czy pana/pani zdaniem jest możliwe, by tegoroczne wybory prezydenckie w Polsce zostały sfałszowane?" - takie pytanie zadano w sonda?u SW Research na zlecenie rp.pl. 45,3 proc. odpowiedziało "nie". 40,1 proc. przyznało, że wybory mogły zostać sfałszowane. 14,6 proc. nie ma w tej sprawie zdania. Z tezą o ewentualnym sfałszowaniu wyborów częściej zgadzały się kobiety niż mężczyźni. "Tak" na zadane pytanie odpowiedziało 42,9 kobiet, a 42,7 proc. "nie". "Nie mam zdania" - takiej odpowiedzi udzieliło 14,4 proc. Z kolei wśród mężczyzn 36,9 proc. odpowiedziało, że wybory mogły być sfałszowane. 48,2 proc., że nie, a 14,9 proc. nie ma zdania. - Częściej niż co drugi badany (52 proc.) w wieku od 25 do 34 lat oraz taki sam odsetek respondentów z miast do 20 tys. mieszkańców nie wierzą w możliwość sfałszowania tegorocznych wyborów. Blisko połowa (49 proc.) osób z dochodem netto między 5001 a 7000 zł oraz podobny odsetek (48 proc.) badanych z wykształceniem średnim jest zdania, że sfałszowanie wyborów prezydenckich nie było możliwe - komentował w rp.pl Piotr Zimolzak, wiceprezes SW Research.
Jest decyzja Sądu Najwyższego ws. protestów Giertycha i Wawrykiewicza
Sąd Najwyższy w komunikacie opublikowanym w nocy z soboty na niedzielę przekazał, że w piątek 27 czerwca wydane zostały dwa postanowienia dotyczące dwóch spraw "obejmujących największą liczbę protest?w wyborczych o identycznej treści". Pierwszą z nich były tak zwane giertychówki. Nazwa ta odnosi się do protestów składanych według wzoru udostępnionego przez pos?a Romana Giertycha. Jak się okazało, 49 598 takich protestów pozostawiono bez dalszego biegu. Sąd Najwyższy rozpatrzył również inne protesty sporządzone na podstawie wzoru europosła Michała Wawrykiewicza. Jak przekazano w komunikacie, rozpatrzono 3960 takich protestów, pozostawiając je bez dalszego biegu "ze względu na ich nieusuwalne braki formalne". Tego samego dnia (27 czerwca 2025 r.) zapadły postanowienia w ponad 400 innych sprawach zainicjowanych protestami wyborczymi. Jedynie w kilkunastu spośród nich Sąd Najwyższy mógł zająć merytoryczne stanowisko, wyrażając opinię o zasadności ośmiu protestów i o niezasadności sześciu protestów" - poinformował SN.
Zobacz wideo Atak USA i Izraela wzmocnił chęć Iranu do zbudowania bomby atomowej
Co dalej z wyborami?
W piątek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uznała zasadność trzech protestów wyborczych. Sędziowie uznali jednocześnie, że nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów prezydenckich. 1 lipca Sąd Najwyższy ma podjąć uchwałę w przedmiocie ważności wyborów prezydenckich, chociaż czas na to ma do 2 lipca. Posiedzenie jawne zostało wyznaczone na godzinę 13. Do Sądu Najwyższego trafiło około 56 tysięcy protestów wyborczych. Na ich podstawie dopuszczono już ponowne przeliczenie głosów w trzynastu komisjach wyborczych. Prezes SN Małgorzata Manowska zapewniła, że do 2 lipca Sąd Najwyższy zdąży rozpatrzyć protesty wyborcze.