Trzy dni po pogrzebie Kołaczkowskiej Kabaret Hrabi podjął decyzję. Właśnie oficjalnie ogłosili

21 godziny temu 19

Działalność Kabaretu Hrabi stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko to z uwagi na chorobę, a później śmierć jego największej gwiazdy, Joanny Kołaczkowskiej. Pozostali członkowie grupy od początku nie byli przekonani, czy występy bez aktorki mają sens. Teraz oficjalnie ogłosili ws. przyszłości. Decyzja została podjęta.

Wszyscy liczyli, że ta historia będzie miała dobre zakończenie. Odkąd pod koniec kwietnia Kabaret Hrabi przekazał informację o poważnej chorobie Joanny Kołaczkowskiej, do kobiety zaczęły masowo napływać słowa wsparcia i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Niestety, spełnił się najgorszy z możliwych scenariuszy.

W połowie lipca jej przyjaciele z grupy przekazali wiadomość, której nikt nie chciał otrzymać. Artystka zmarła w wieku 59 lat.

Na pogrzebie (mszy żałobnej i świeckiej części uroczystości), który odbył się w miniony poniedziałek, 28 lipca, zjawiły się tłumy. To właśnie do tego wydarzenia nawiązuje najnowszy post w mediach społecznościowych formacji.

"Mija trzeci dzień od pożegnania Asi. Troszkę opadły emocje. Obeschły - choć na chwilę - łzy. Korzystamy z tej krótkiej chwili ciszy, by wyrazić wdzięczność. Wdzięczność za pomoc, za obecność, za serce. Dziękujemy wszystkim, którzy towarzyszyli Asi w tej trudnej drodze" - napisali satyrycy, a pod tymi słowami pojawiła się długa lista osób, które w ostatnich tygodniach były najbliżej gwiazdy sceny.

Wśród wymienionych znalazły się przede wszystkim zespoły placówek medycznych, w których leczyła się kobieta. Na drugim miejscu znaleźli się "przyjaciele od serca i od czynu" należący do grupy Prton, do której należeli m.in. były mąż artystki i członkowie Kabaretu Hrabi, tj. Dariusz Kamys, Tomasz Majer i Łukasz Pietsch.

Następnie wymieniono kilka innych znanych osób, które mocno wspierały Kołaczkowską w chorobie. Artur Andrus, Szymon Majewski, Olga Szomańska, Marzena RogalskaAgnieszka Litwin i Edyta Bartosiewicz - to tylko niektóre z nich. Doceniono też pomoc w organizacji pożegnania Joanny.

Wreszcie zwrócono się też do jej fanów.

"Dziękujemy Wam wszystkim, którzy tak licznie i tak pięknie, osobiście, pożegnaliście Asię. Wasza obecność była dla nas ogromnym wsparciem, a dla Asi - jesteśmy pewni - wielką radością. Dziękujemy także tym, którzy nie mogli być z nami fizycznie, ale byli myślami, sercem (...). Czuliśmy Waszą obecność i dobre intencje - i one także były dla nas źródłem siły" - możemy przeczytać we wpisie.

Ale najważniejsze pozostawiono na koniec.

Nieoczekiwanie w poście pojawił się również temat powrotu Kabaretu Hrabi na scenę. Po początkowym zaskoczeniu stanem ich koleżanki i chęci wycofania się z występów satyrycy zdecydowali się dać trzy zaplanowane koncerty, z których dochód przeznaczony był na jej leczenie. Ostatniego dnia kwietnia podjęli jednak decyzję o zawieszeniu działalności do końca sierpnia.

A co będzie później? Wygląda na to, że Dariusz, Tomasz i Łukasz nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

"A od nas - Hrabi - jeszcze jedno, prosto z serca. Martwiłaś się o nas. Co my zrobimy bez Ciebie? No więc... będziemy improwizować. Trochę błądzić. Trochę ciszej. Czasem za wcześnie, czasem za późno. Ale damy radę - bo dźwięczy nam w głowie Twój głos. I pamiętamy ten błysk w oczach, który mówił: 'To ma sens'" - ogłosili.

Na koniec zwrócili się nawet bezpośrednio do Kołaczkowskiej z prośbą o pomoc.

"A Ty? Jeśli możesz - zostań naszą coachuszką i suflerką z góry. Podszeptuj. Popraw, pochwal... jak trzeba. I śmiej się z nami - nawet jeśli teraz jesteś już w innych kulisach. Twoi Hrabi" - brzmiał apel kabareciarzy.

Zobacz też:

Pracowała z Kołaczkowską, gdy rozpoczął się najgorszy okres jej życia. Teraz wyznała prawdę

Wzruszający hołd dla Kołaczkowskiej. Wstali i unieśli kartki z jednym słowem

Kamys nie przebierał w słowach na pogrzebie Kołaczkowskiej. Mówił wprost o "przyjaciołach"

Przeczytaj źródło