Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Polscy piłkarze ręczni po wygranej w Sosnowcu z Algierią 34:19 zakończyli udział w mistrzostwach świata U-21 na 19. miejscu. - Mecze z Norwegią i Słowenią pokazały, że jeszcze dużo pracy przed nami – ocenił trener Polaków Bartosz Jurecki.
Ze Słowenią jego zespół przegrał w pierwszej fazie grupowej 21:31, a z Norwegią 22:35.
ZOBACZ TAKŻE: Zwycięstwo na koniec turnieju. Polacy zdeklasowali rywali
- Mieliśmy bardzo ciężką drogę do awansu. Po tych dwóch gongach trudno było wstać, ale robiliśmy swoją pracę do końca – stwierdził.
Przyznał, że w piątkowym starciu z Algierią biało-czerwoni kontrolowali grę od początku do końca.
- Mieliśmy dziś dużo sytuacji, by wyprowadzić kontry. Wielu w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy” - ocenił.
Jego zdaniem obecny potencjał polskiej drużyny pozwalał walczyć o miejsca 12-16.
- Potencjał jest, ale wymaga jednak pracy pod każdym względem. Jeśli chodzi o kwestie mentalne, siłowe, świadomość, podejmowanie decyzji. Przede wszystkim chciałbym, żeby ci zawodnicy grali w swoich klubach, żeby brali na siebie odpowiedzialność za wynik. Bo tego brakuje – zaznaczył.
Podkreślił, że trudno wyróżnić kogoś w zespole, który nie potrafił awansować do czołowej "16" turnieju (na 32 uczestników).
Piątkowy mecz zakończył funkcjonowanie kadry U-21 w tym składzie. Jak powiedział Jurecki, nie wiadomo, kto będzie prowadził kolejną.
