Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Sąd Najwyższy odpowiedział Adamowi Bodnarowi
Sąd Najwyższy w poniedziałek 30 czerwca wydał oświadczenie. Stwierdził w nim, że doniesienia Adama Bodnara o nieudostępnieniu prokuratorom akt postępowań dotyczących protestów wyborczych, są nieprawdziwe. "Informujemy, że wszystkie 214 wniosków o wgląd do akt, które dwóch upoważnionych prokuratorów złożyło 30 czerwca 2025 r. ok. godziny 15:00 w punkcie obsługi interesanta, zostało pozytywnie rozpatrzonych przez sędziego przewodniczącego Wydziału I Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych" - napisał SN.
Prokuratorzy mogą "swobodnie" czytać akta?
W związku z oświadczeniem stwierdzono, że "prokuratorzy mogą swobodnie przeglądać akta" w godzinach pracy czytelni akt Sądu Najwyższego. Kolejnego dnia wydano jednak inny komunikat. "Z uwagi na zastosowanie szczególnych środków bezpieczeństwa związanych ze zgłoszeniem dużej liczby osób demonstrujących, w dniu 1 lipca 2025 r. czytelnia Akt w Sądzie Najwyższym oraz Biblioteka Sądu Najwyższego są nieczynne" - napisano.
Zobacz wideo Jakim cudem opozycja mogłaby sfałszować wybory?
Adam Bodnar o działaniu Sądu Najwyższego
Prokuratorzy upoważnieni przez Adama Bodnara w poniedziałek 30 czerwca zażądali wydania akt postępowań w sprawach dotyczących protestów wyborczych. Niedługo później minister sprawiedliwości poinformował, że "Sąd Najwyższy uniemożliwił Prokuratorowi Generalnemu zapoznanie się z aktami". Następnie ocenił on, że "stanowi to rażące naruszenie zasad określonych w Kodeksie wyborczym, ustawie o Sądzie Najwyższym oraz Kodeksie postępowania cywilnego". W związku z tym Adam Bodnar skierował pismo do prezeski SN - Małgorzaty Manowskiej.
Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Sąd Najwyższy ogłosi decyzję ws. ważności wyborów. Jest deklaracja Tuska".
Źródła: Sąd Najwyższy, Adam Bodnar (X)