Recenzja OnePlus Nord 5. Zmiana charakteru… bez celu?

2 dni temu 7
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

OnePlus Nord 4 był metalowym zaskoczeniem. Przyjemnie korzystało się z niego zarówno Kacprowi, jak i mi, bo telefon łączył stosunek ceny do jakości bez drastycznych kompromisów w większości parametrów, a nawet z miłymi aspektami jak opcja z 16 GB RAM-u. Do tego metalowa obudowa puszczała dwa duże oczka do potencjalnych klientów, przez co trudno było przejść obok tego smartfonu obojętnie. Eksperyment się udał, pacjent przeżył w świadomości odbiorców, więc… pora zmienić styl.

Trudno zrozumieć tak radykalną zmianę rok do roku, ale większość klientów nie wymienia telefonów co roku, a już bardzo rzadko na kolejnego przedstawiciela ze średniopółkowej serii. OnePlus Nord 5 nie ma na pierwszy rzut oka wiele ze swojego poprzednika, ale pewnych obietnic charakterystycznych dla tej serii, na papierze, dotrzymuje. Czy w codziennym użytkowaniu to smartfon, na który mogliby się zdecydować zarówno fani marki, jak i dopiero stykający się z nią klienci? Przekonajmy się!

OnePlus Nord 5 – specyfikacja i zawartość opakowania

SpecyfikacjaOnePlus Nord 5
Wymiary163,4 x 77 x 8,1 mm
Masa211 g
Stopień ochrony IPIP65
WykończenieCorning Gorilla Glass 7i z przodu, plastikowa ramka, plastikowy tył
Ekran6,83 cala AMOLED
Rozdzielczość ekranu2800×1272 pikseli (450 ppi)
Odświeżanie ekranu60/90/120/144 Hz
GłośnikiStereo
Układ obliczeniowyQualcomm Snapdragon 8s Gen 3 (4nm)
Procesor1x 3 GHz Cortex-X4 + 4x 2,8 GHz Cortex-A720 + 3x 2 GHz Cortex-A520
GrafikaAdreno 735
RAM8/12 GB
ROM256/512 GB UFS 3.1
Slot na kartę Micro SDNie
SystemAndroid 15
Nakładkarealme UI 6.0
Wi-Fi802.11 a/b/g/n/ac/6/7, dwupasmowe
Bluetooth5.4, aptX, aptX HD, LDAC, AAC, SBC, LHDC 5.0
NFCtak
LokalizacjaGPS, Glonass, Galileo, BDS, NavIC, QZSS
USBTypu C 2.0, OTG
CzujnikiAkcelerometr, żyroskop, kompas, czujnik zbliżeniowy
SIMNano SIM
Czytnik linii papilarnychPod ekranem
Akumulator5200 mAh
Prędkość ładowania przewodowegoDo 80W SuperVOOC, 18W PD (33W PPS)
Ładowanie bezprzewodoweBrak
Aparat główny50 Mpix f/1.8, 1/1,56″, 1µm, wielokierunkowy PDAF, OIS, 24mm
Aparat ultraszerokokątny8 Mpix f/2.0, 1/4″, 1,12µm, PDAF, pole widzenia 116˚, 15mm
Przedni aparat50 Mpix f/2.0, 1/2,76″, 0,64µm
Wideo4K/ 60FPS
OnePlus Nord 5OnePlus Nord 5

W tym roku OnePlus nie pokusił się o nic szczególnego i w zestawie z telefonem znajdziemy zaledwie kilka instrukcji i charakterystyczny, czerwony kabel.

Testowany egzemplarz oferuje 8 GB pamięci operacyjnej oraz 256 GB pamięci na pliki.

Zamiast koncertu metalowego aria plastikowa

OnePlus Nord 5 celuje w zdecydowanie innego klienta designem niż miało to miejsce w przypadku poprzednika. Nie miałbym o to większych pretensji, gdyby nie wiązało się to ze zrezygnowaniem z metalu z tyłu i z boku na rzecz tworzywa sztucznego. To samo w sobie nie jest jeszcze złe, ale gdy po zaledwie kilku upadkach z wysokości niższej niż metr ramki są wyszczerbione, a lakier w miejscach styku mocno starty, to nie świadczy dobrze o trwałości. Do tego smartfon waży 211 gramów i nie mam pojęcia, co przyczynia się do tego rezultatu. Raczej nie akumulator, bo taki realme GT 7 z akumulatorem 7000 mAh waży 206 gramów, a także zmieściła się w nim komora chłodząca.

OnePlus Nord 5 może się podobać, ale w dotyku jest dość plastikowy

Patrząc na OnePlusa Nord 5 widzę smartfon elegancki, zwłaszcza w białym wariancie. Tył błyszczy się w świetle słonecznym, przypominając falującą satynę jedwabną lub (co sugeruje producent) marmur. Wygląda to dobrze i tworzyło nie zebrało zauważalnych rys. Te po upadku przyjmie najpewniej wyspa aparatów w stylu bliższym Huaweiowi P30 Pro aniżeli nowszym smartfonom. Nostalgia w natarciu, ale szkoda, że wydatna, srebrna ramka nie została wykonana z trwalszego materiału – przy pierwszym upadku na piasek zgarnęła dwa wgłębienia. Dobrze, że szkło chroniące aparaty nie doznało uszczerbku.

Detale OnePlusa Nord 5

Uszczerbki widać także na bocznej ramie z tworzywa. Po lewej stronie, w górnej części, nie znajdziemy będącego symbolem dla tej marki suwaka, a jedynie przycisk. Po prawej stronie – standardowo – przyciski do regulacji głośności oraz blokowania ekranu. Te dobrze się klika i nie poruszają się poza wyznaczony im obszar. U dołu znajdziemy port USB-C, maskownicę głośnika oraz slot na dwie karty Nano SIM.

Front otoczono całkiem wąskimi ramkami

Przechodząc na front, zobaczyłem mojego największego wroga w tym roku, czyli szkło Gorilla Glass 7i. Nie było w tym roku smartfonu z tym szkłem, który przechodząc przez testy ze mną nie zebrałby znacząco więcej rys niż przy szkle Dragontrail czy nawet Gorilla Glass 5. I niestety OnePlus Nord 5 na swojej płaskiej tafli także zebrał tych rys odczuwalnie więcej, zwłaszcza przy krawędziach. Osobiście czuję też niedosyt ze względu na standard trwałości obudowy IP65. Konkurencja w tym roku podbiła stawkę, a OnePlus do niej nie dołączył ze swoim dość dużym i nie aż tak poręcznym, ale stylowym telefonem.

Ekran OnePlus Nord 5

Czy którykolwiek producent jest w stanie zaskoczyć ekranem w smartfonie? Z pewnością nie OnePlus, bowiem w Nord 5 jedyne, co jest niecodzienne, to przekątna aż 6,83 cala i odświeżanie do 144 Hz – większe niż standardowe 120 Hz. Nie jest to jednak panel LTPO, więc przejścia między częstotliwościami odświeżania będą skokowe. Ponadto nie ma zbyt wielu momentów, w których odczulibyście obecność 144 Hz – zarówno w interfejsie, jak i grach nie pojawia się zbyt wiele momentów z płynnością większą niż 60 klatek na sekundę.

Ładny ekran z niewielkimi ramkami

Jak ten panel radzi sobie z zadaniami? Z pewnością jest czytelny, także w jasnym słońcu, o ile akurat regulacja automatycznej jasności uzna, że chce podbić jasność. W pomiarze na białym tle w HDR osiągnąłem bardzo dobry rezultat 2800 luksów, ale górna część tego panelu to już z kolei 2580 luksów. Ta rozbieżność wynosi niemal 10%, a więc blisko progu akceptowalności.

Ustawienia ekranu OnePlus Nord 5

Na co dzień smartfon oferuje wiernie odwzorowane barwy lub własne podejście do ich nasycenia. W obydwu scenariuszach panel może się podobać, a producent dodatkowo daje nam ustawienia pozwalające spersonalizować wyświetlane barwy pod swoje preferencje. Kąty widzenia są tu dobre, choć czasem na biel narzuca się odrobina żółci. Jasność minimalna także jest na dobrym poziomie, choć szkoda, że nie możemy ręcznie ustawić progu, poniżej którego nie schodzi. Czernie, w związku z zastosowaną technologią AMOLED są na wzorowym poziomie.

Dźwięk i wibracje w OnePlusie Nord 5

OnePlus Nord 5, jak przystało na telefon kosztujący czterocyfrową kwotę w 2025 roku, oferuje system głośników stereo. Wraz z nim producent zadbał o zestaw ustawień, które personalizują doświadczenia związane z dźwiękiem. Przy korzystaniu z głośnika możemy wybrać jedno z czterech zautomatyzowanych ustawień w zależności od odtwarzania filmu, gry czy muzyki lub ustawienie inteligentne. Po założeniu słuchawek telefon dodaje opcję korektora graficznego z kilkoma suwakami. Oprócz tego znajdziemy tu wirtualizację dźwięku przestrzennego, ale należy traktować to jako dodatek.

Ustawienia dźwięku w OnePlus Nord 5

Podobne ustawienia znajdziecie w smartfonach realme czy Oppo. Dźwięk wychodzący z głośników OnePlusa Nord 5 również będzie podobny. Trudno powiedzieć o tym zestawie stereo coś szczególnego. Górny głośnik jest odczuwalnie cichszy od dolnego w proporcjach 40 do 60%. Znalazło się tu nieco miejsca na bas, punktowy i w miarę ciepły w odbiorze, ale rozległej sceny nie ma tu co szukać. Ważne, że dialogi brzmią klarownie i czysto, przynajmniej przy około 80% głośności. To poprawne rozwiązanie.

Ustawienia wibracji w OnePlus Nord 5

Lepiej wypadają przestrzenne wibracje, które w tym smartfonie nie są ani za głośne, ani za ciche, a do tego odznaczają się precyzją przy operacjach związanych z dotykiem. Ich moc możemy wyregulować w ustawieniach i dzieje się to bardzo płynnie. Producent nie żałuje okazji, byśmy mogli poczuć pracę silnika haptycznego, ale w razie potrzeby możemy też te wszystkie dodatkowe ustawienia wyłączyć.

Specyfikacja to jedno. Faktyczna wydajność to drugie

OnePlus Nord 5 ogromnie mnie rozczarował. Nie tego spodziewałem się po telefonie, który oferuje Snapdragona 8s Gen 3. Układ ten znam z Honora 200 Pro, w którym jednostka ta potrafiła się konkretnie rozgrzać. I niestety, OnePlus Nord 5 kontynuuje tę niechlubną passę, a dłuższe sesje w Pokemon Go kończyły się tym, że telefon trzeba było na chwilę odłożyć, a ciepło uciekało nie tylko na środek obudowy, ale i boczne ramki. Gra mocno się przy tym przycinała. Genshin Impact także był zbyt dużym wyzwaniem, jeśli tylko wybraliśmy więcej niż 30 FPS-ów. Nie wyobrażam sobie, by telefon wytrzymał długo przy 144 klatkach na sekundę w jakiejkolwiek grze.

Wyniki benchmarków OnePlusa Nord 5 są dobre, ale telefon na co dzień wariuje

Nie miałbym z tym większych problemów, gdyby nie kwestie związane z codzienną wydajnością. To tutaj OnePlus Nord 5 rozczarował mnie najmocniej. 5-6 sekund, by uruchomić aparat? Przycięcia animacji przy praktycznie każdym powrocie do pulpitu? Wiem, że korzystam z egzemplarza przedpremierowego, ale ten otrzymał już jedną dużą aktualizację. Nie rozwiązała ona wszystkich problematycznych sytuacji i nie pomógł tylko 8 GB RAM-u. Telefon zamraża każdy program i jeśli ten się nie odświeża całkowicie, to i tak musimy na niego poczekać przez chwilę.

Standardowe już w smartfonach OnePlus, Oppo i realme narzędzie do gier

Szkoda, że nie zadbano tu o większą ilość RAM-u, bo tego nie brakowało ubiegłorocznej odsłonie. Podobnie, jak w poprzednich telefonach tego producenta, zadbano o narzędzie do gier, które pozwala kontrolować powiadomienia, intensywność zużycia energii, ale i włączyć chociażby obejście baterii celem dostarczania mocy z gniazdka bezpośrednio do podzespołów, co zmniejsza temperaturę podczas gry. Zablokujemy połączenia, ustawimy na stałe jasność, podepniemy kilka skrótów do aplikacji, a nawet zmienimy swój głos. Miło, ale Snapdragon 8s Gen 3 w tym wydaniu to nic szczególnego.

OxygenOS 15 doładowany AI, także w języku polskim

Nikogo nie powinno zaskakiwać, że OnePlus Nord 5 działa w oparciu o Androida 15 i nakładkę OxygenOS 15. Na ten moment nie znam deklaracji producenta dotyczącej wsparcia. Dla poprzedniej generacji producent obiecał 4 lata wsparcia dużymi aktualizacjami systemu i 6 lat wsparcia poprawkami bezpieczeństwa. Nakładka ta zabiera blisko 36 GB pamięci – z 256 GB dla użytkownika pozostaje około 220 GB.

Tekst audiodeskrypcji możemy edytować, ale podsumowania nie zawsze są trafne

OxygenOS kontynuuje rozwój funkcji AI. W tym roku Polacy mogą cieszyć się transkrypcją i generowaniem podsumowań z nagrań w języku polskim. I piszę “cieszyć” nie na wyrost, bo rozwiązanie to osiągnęło akceptowalny poziom, jeśli chodzi o przełożenie mowy na tekst. Gorszym problemem są halucynacje i brak myślenia kontekstowego, także lepiej samodzielnie skorzystać z zapisu rozmowy (który można edytować), aniżeli liczyć na stworzenie zgrabnych notatek. Czasami przy dłuższych nagraniach program informuje o błędzie i nie potrafi wygenerować audiodeskrypcji. Resetowanie danych aplikacji pomaga.

Tłumaczenia z aplikacji w nakładce OxygenOS

Sztuczna inteligencja pomaga też w tłumaczeniach, a OnePlus wprowadził osobną aplikację do tłumaczeń. Te nie są symultaniczne, ale za to są dość adekwatne i nie mają dużych opóźnień. Najlepiej działają w tłumaczeniach polsko-angielskich. Rozwiązanie może też służyć do tłumaczenia stron po wykorzystaniu pływającego widżetu i radzi sobie z tym zadaniem całkiem dobrze, choć dubluje się z Zakreśl, aby Wyszukać (Circle to Search). Na ten moment nie wyrzucałbym tłumacza Google czy zewnętrznych translatorów, ale to zawsze coś nowego.

Przed i po usunięciu obiektu oraz wykadrowaniu przez AI

Najbardziej efektowną osią rozwiązań AI jest oczywiście ta skupiona wokół rzeczy, które możemy zrobić ze zdjęciami. A możemy z nimi wyczarować całkiem sporo, bo nie tylko usuniemy ludzi lub obiekty ze zdjęć (co jednak w dalszym ciągu jest mocno średnim rozwiązaniem), ale i poprawimy szczegółowość (co jednak nie zawsze daje wymierny efekt), zredukujemy obecność odbić (to wypada przyzwoicie) i zmniejszymy rozmycie (niespecjalnie działa, bo nakłada sztuczną fakturę na twarze i obiekty). Nowością jest zmiana kompozycji przez AI i przycinanie zdjęć w kilku formatach z zachowaniem głównego elementu. Przypomina to trochę tryb “Jedno ujęcie” w aplikacji aparatu smartfonów Samsunga.

OnePlus Nord 5 i funkcja Mind Space, która na razie nie działa

To niejedyna nowość. OnePlus stworzył rozwiązanie podobne do tego z telefonów Nothing oraz CMF. Mind Space gromadzi nasze wspomnienia związane z treścią ekranu w jednym miejscu. To taki poszerzony o kontekst zrzut ekranu, przy czym jeszcze nie potrafi generować podsumowań AI w języku polskim i przez to nie generuje też podsumowań chociażby dla anglojęzycznych witryn. To trochę uboższy kuzyn rozwiązań z telefonów Nothing, bo nie pozwala dołączać nagrań głosowych do notatek.

OnePlus Nord 5 Plus KeyOnePlus oferuje teraz Plus Key zamiast suwaka

Do jego aktywacji możemy zaprząc… Plus Key. Zamiast suwaka dostaliśmy przycisk, któremu możemy przypisać funkcję aktywowaną po przytrzymaniu. Interfejs w tym przypadku wygląda niemal bliźniaczo do tego, co proponuje Apple, z czego jako OnePlus nie byłbym specjalnie dumny. Dostajemy kilka funkcji do wyboru, a wśród nich aktywowanie latarki, aplikacji aparatu, dyktafonu, tłumaczeń czy zrzutu ekranu. W przypadku aplikacji aparatu może to nas przenieść też do konkretnej funkcji, jak nagrywanie wideo czy robienie retuszowanego selfie. Wolę taką swobodę po stokroć od przycisku do uruchamiania Gemini, ale z drugiej strony lubiłem suwak.

Reszta doświadczenia będzie przypominać to, co OxygenOS prezentowało już w poprzednim roku. Przede wszystkim mamy teraz więcej motywów i sposobów personalizacji ekranu blokady oraz ekranu głównego. Możemy tworzyć tapety ekranu blokady z głębią tak, by przez zegar przechodził element wiodący zdjęcia. Wybierzemy spośród kilku styli zegara i kolorów, a gdyby tapeta nam się nie podobała, zmienimy ją w jednolity kolor lub ukryjemy za warstwą wirtualnego szkła. Jeśli chcemy, ten styl zachowa ciągłość między ekranem głównym, a ekranem blokady i Always-On Display.

Rozwiązania personalizacyjne w OxygenOS znajdziemy w zakładce “Tapety i styl”

OxygenOS zawsze słynęła z personalizacji i nie inaczej jest tym razem. Ikony mogą mieć różne kształty i rozmiary, a dodatkowo na wybranych rynkach (nie w Polsce) możemy wgrywać inne rozwiązania. Dla Polaków zostaje dopasowanie koloru ikon do koloru tapety, co zmniejsza czytelność, ale poprawia spójność. Częściowo spójność możemy zachować w panelu powiadomień i przełączników dzięki dopasowaniu wiodących kolorów systemu do tapety. Sporo z narzędzi do personalizacji w OxygenOS funkcjonuje już od lat, możecie je też znać ze smartfonów realme czy Oppo.

Pulpit, Shelf oraz panel powiadomień

Nasz pulpit możemy złożyć z ikon, folderów w różnym rozmiarze oraz widżetów. Dodamy na nim przejścia, zmienimy ilość ikon w rzędach, a w razie czego grupowo je usuniemy lub przeniesiemy do konkretnego folderu, któremu nadamy nazwę. Pulpit w OxygenOS jest też o tyle wyjątkowy, że przeciągnięcie palcem z góry na dół może uaktywnić wyszukiwarkę aplikacji i kontaktów albo Shelf – rozwiązanie z większymi widżetami odnoszącymi się do naszych aplikacji. OnePlus Nord 5 ma zatem wiele do zaoferowania tym, którzy z pulpitu uczynią centrum dowodzenia.

Cieszy, że to nakładka chcąca pomagać użytkownikowi w poznawaniu gestów i ciekawych rozwiązań. Producent pozwala wycinać obiekty ze zdjęć i łatwo wrzucać je do programów graficznych. Z pomocą inteligentnego paska bocznego możemy też łatwo skracać drogę do konkretnych plików. Poza tym kryją się tu skróty do aplikacji, które możemy samodzielnie dopasować pod własne preferencje.

OnePlus Nord 5 korzysta z klawiatury do haseł

Z rzeczy nie do końca zrozumiałych zaskakuje mnie pojawienie się dedykowanej klawiatury do wpisywania haseł, która utrudnia wywoływanie menedżerów haseł. Tak naprawdę nie dzieje się nic, co mogłoby zasugerować, że to rozwiązanie faktycznie jest bezpieczniejsze. Podobnie irytujące jest bombardowanie powiadomieniami przez menedżer telefonu, który pomaga oczyszczać pamięć i zwiększać płynność systemu, przynajmniej w teorii. W praktyce to kolejne z efekciarskich rozwiązań, które naszpikowało OnePlus Nord 5 powiadomieniami.

OxygenOS na smartfonie OnePlus Nord 5

Nakładka OxygenOS jest napakowana funkcjami i jeśli nie macie nic przeciwko dość przaśnemu stylowi wizualnemu, to powinna przypaść wam do gustu. Podobnie przypadną wam do gustu metody odblokowania smartfonu, bo są dość szybkie. Skaner linii papilarnych kryje się pod ekranem i choć jest optyczny, to reaguje szybko na położenie na nim palca. Podobnie prędko odblokujemy smartfon poprzez skan naszej twarzy. Ta metoda jest mniej bezpieczna, ale skuteczna, jeśli chodzi o czas działania.

Moduły łączności i ich działanie w smartfonie OnePlus Nord 5

OnePlus Nord 5, korzystając z niemal flagowego układu obliczeniowego, oferuje wysoką kompatybilność ze standardami łączności. W przypadku Bluetooth obsługuje niemal wszystkie popularne kodeki i robi to bez zająknięcia, także gdy przemieszczam się w słuchawkach po mieście. Dobrze radzi sobie tutaj też połączenie z Wi-Fi, które zachowuje zasięg nawet wtedy, gdy już nie powinno go mieć. Oprócz tego nie mogłem narzekać na moduły lokalizacji, które prowadziły mnie do celu sprawnie i bez mylenia wektora ruchu.

Opcji łączności nie brakuje

OnePlus Nord 5 wzbudził jednak we mnie pewien niedosyt. Apetyt rośnie w miarę testowania, więc brak eSIM boli. W tym roku wydawało się już nie do pomyślenia w smartfonach z tego przedziału cenowego, a jednak do tego doszło. To nadal Dual SIM, ale elektroniczna karta to wygoda w podróży. Nieco mniejszym problemem jest dla mnie niska głośność głośnika do rozmów, nawet przy maksymalnym ustawieniu. Na szczęście sama jakość połączeń jest dobra. Z kolei przy włączonym 5G telefon potrafi się odczuwalnie nagrzać. Smartfon oferuje też NFC oraz pilot podczerwieni.

Jakie zdjęcia i filmy rejestruje OnePlus Nord 5?

OnePlus Nord 5 nie zaskoczy nikogo specyfikacją ani możliwościami fotograficznymi, zwłaszcza, że z tyłu goszczą tylko dwa aparaty. Główna matryca to LYT-700 o rozdzielczości 50 Mpix z przysłoną f/1.8. Rozmiar to także dość standardowe 1/1,56″. Towarzyszy mu 8-megapikselowy (sic!) aparat ultraszerokokątny z przysłoną f/2.2. Telefon może też nagrywać wideo w rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę, tylko głównym obiektywem z tyłu, ale także rozwiązaniem z przodu, także 50-megapikselowym.

Aplikacja aparatu OnePlus Nord 5

Aplikacja aparatu nie powinna nikogo zaskakiwać. Między trybami poruszamy się przesuwając w lewo i w prawo. Na stałe możemy ustawić korektę ekspozycji w zgodzie z naszymi preferencjami. W automatycznym trybie zdjęć możemy też wybrać kilka scen, które dopasują parametry chociażby do sceny koncertowej czy fajerwerków. Do aplikacji przywędrował efekt makiety, który osobiście kojarzę przede wszystkim ze smartfonów realme. Aplikacja ta działa jednak fatalnie – po aktualizacji uruchamia się szybciej, ale czasem i tak ignoruje dotknięcia ekranu celem zrobienia zdjęć. Przed aktualizacją robiła to notorycznie.

2x zoom cyfrowy
OnePlus Nord 5 – zdjęcia z głównego aparatu

OnePlus Nord 5 nie zostanie mobilnym mistrzem fotografii mimo tego, że dzieli układ z Honorem 200 Pro, który zdjęcia robił bardzo przyjemne. Zacznijmy jednak od podstaw, czyli głównego aparatu. Gdy mamy odpowiednią ilość światła i nie dotykają nas problemy natury optycznej (które zaraz wam pokażę), to zdjęcia mają dużo detali i bardzo żywą, nasyconą kolorystykę. W przypadku bliższych kadrów, np. zbliżeń na kwiaty, kolory mogą stracić kontakt z rzeczywistością – ledwo pomarańczowe kwiaty są bardzo pomarańczowe, a czerwone rośliny robią się różowe lub fuksjowe. Zielone korony drzew niemal zawsze są komiksowo rozjaśnione.

Zdjęcia z aparatu głównego OnePlus Nord 5

Dziwne zjawisko przydarza się na niektórych zdjęciach z powodu kontaktu źródła światła z szybą osłaniającą soczewki. W efekcie pojawia się seria zielono-różowych pasów w centralnej części fotografii. Efekt wyraźnie widoczny jest poniżej.

Przez zdjęcie przeleciała autostrada z zielono-różowymi pasami (nie był to efekt zamierzony)

Szkoda, że dochodzi do takich rzeczy, bo to zdecydowanie oddala od wyboru tego smartfonu. OnePlus Nord 5 potrafi zrobić ładne zdjęcie, a jego podwójne przybliżenie cyfrowe zachowuje dobrą jakość. Do tego smartfon nie miał zbyt wielu problemów z ustawieniem ostrości. Czasem zdjęcia są też dodatkowo wyostrzane, o nie do końca nadaje im powabu, ale nie jest to poziom przesadny. Szkoda, że czasem nie zadziała też HDR i zdjęcia są wyraźnie przepalone. Po aktualizacji ten problem zmniejszył częstotliwość, ale smartfon ma swoje humory.

Zdjęcia z aparatu ultraszerokokątnego

Zdjęcia z aparatu ultraszerokokątnego są wyjątkowo nieostre, nawet jeśli nie ma ruchu dłonią. Zdaje się, że to aparat zawiódł, bo nieostrość gości na całym kadrze. Do tego szeroka perspektywa wprowadza zakłócenia związane z efektem rybiego oka. Zdjęcia potrafią być jednocześnie przepalone i zbyt ciemne, a w tych drugich momentach szumy pożerają szczegóły. Do tego kadry są zauważalnie ciemniejsze niż z głównego aparatu, a czasem kolory nie pokrywają się z tym, co rejestruje główne oczko.

Aparat ultraszerokokątny
Aparat główny
Zoom 2x (cyfrowy)
Aparat główny
Aparat ultraszerokokątny
Aparat główny
Aparat ultraszerokokątny
Aparat główny
Aparat ultraszerokokątny
Aparat główny
Aparat ultraszerokokątny
Aparat główny
Aparat ultraszerokokątny
Aparat główny
Aparat ultraszerokokątny
Zdjęcia nocne z OnePlus Nord 5

Nocą broni się tylko główny aparat, bo dzieła aparatu ultraszerokokątnego zakrawają na grubą przesadę i to nawet pomimo 3-sekundowego naświetlania. Główny aparat przede wszystkim nie przekłamuje barw i nie ma tendencji do nadmiernego rozjaśniania nieba. Nie oczaruje też nikogo nie wiadomo jak dużą liczbą detali, ale ta i tak jest wystarczająca. Tryb nocny nie robi wielkiej różnicy, bo smartfon dobrze rozpoznaje, jak i ile naświetlać fotografie. Zdjęcia obronią się i w mediach społecznościowych i na co dzień. Musicie jedynie zwracać uwagę na to, by nie poruszyć dłonią, także podczas krótkiego naświetlania (1s i mniej).

Tryb portretowy
Tryb portretowy
Zoom 2x (cyfrowy)

Przedni aparat dzięki wysokiej rozdzielczości rejestruje zdjęcia z dużą ilością detali. Dla równowagi potrafi też przepalić tło w sposób nieakceptowalny, choć to zdarza się tylko przy szybkich, niepozowanych zdjęciach zaraz po jego przełączeniu. Jeśli damy mu czas, zarejestruje fotografie, w których cera zachowuje swoją porowatość, ale staje się nieco pomarańczowa. Oprogramowanie należy za to pochwalić za odcięcie twarzy od zdjęcia, bo to jest naprawdę udane.

Wideo z OnePlusa Nord 5 w większości scenariuszy daje radę. Stabilizacja optyczna ma duży zakres ruchu, ale i reaguje dość sztywno na nasze kroki. Plusem z pewnością jest niska ilość szumów, nawet przy ciemniejszych kadrach. Jednocześnie zdarzyło mi się nagrywać wideo, w którym ewidentnie brakowało klatek i było to już po aktualizacji. Autofokus jest szybki, kolory są zbyt nasycone względem rzeczywistości i skręcają w wyższą temperaturę barwową. Dźwięk nagrywa się w stereo do momentu, gdy przypadkiem nie zatkamy jednego z mikrofonu, a jakość odszumiania oceniam na dobrą. Do statycznych wideo telefon się nada, do ruchliwych – podobnie jak jego konkurencja w tej cenie. W tej kwestii uniknięto wpadki.

W erze wielkich akumulatorów OnePlus Nord 5 z 5200 mAh nie robi wrażenia

Producent w przekazach premierowych będzie podkreślał długie czasy pracy przy korzystaniu z Whatsappa, poczty e-mail czy Google Meet, ale na co dzień jest to smartfon na dzień. Akumulator 5200 mAh (o 300 mAh mniejszy niż w poprzedniku) będzie działał od rana do wieczora i nie zdarzył mi się dłuższy cykl pracy z większym zapasem energii, nawet gdy przeszedłem na 60 Hz. W praktyce oznacza to dla mnie od 5 do 6,5 godziny z włączonym ekranem, okazjonalnie aktywną łącznością 5G, stale aktywnym Bluetooth oraz Wi-Fi i jasnością automatyczną. Po skorzystaniu wyłącznie z Wi-Fi i rezygnacji z Bluetooth dociągniemy do 7 godzin aktywnego ekranu.

OnePlus Nord 5 nie podaje czasu z włączonym ekranem, ale widać, że energii starczy na dzień

Wynik ten nie zawodzi, ale nie podejrzewam, że bateria będzie działać przez kilka lat tak samo wydajnie. Jeśli tak – super. Podczas ładowania z maksymalną mocą 80W (o 20W mniej niż w poprzedniku) SuperVOOC, ogniwo napełniało się wolniej niż w OnePlusie 13R (mimo teoretycznie kompatybilnej ładowarki). Do naładowania telefonu potrzebowałem godziny i 2 minut. Pierwszy kwadrans zapewnił naładowanie od 0 do 31%, a w pół godziny odzyskałem 53% energii. Telefonu nie naładujemy bezprzewodowo.

Zabrali mu blask. OnePlus Nord 5 to nie do końca udany smartfon

Z jednej strony mam wrażenie, że producent powinien iść za ciosem i stworzyć sensowną kontynuację. Widząc jednak mniejszy akumulator z wolniejszym ładowaniem, mniejszą ilość pamięci operacyjnej i wolniejszy standard pamięci na pliki, a także gorsze aparaty, mam wrażenie, że gdzieś popełniono błąd. OnePlus Nord 5 nie został przystosowany do oczekiwań fanów marki, a w przypadku nowych użytkowników producent może liczyć na siłę marketingu i wizerunku układu Snapdragon 8s Gen 3. Tyle, że w codziennym użytkowaniu czar pryska, a telefony ze słabszymi układami są mniej irytujące i wydajniejsze.

OnePlus Nord nie będzie pasował do salonów, chyba że wyglądem

Dziwnie patrzy się na telefon, który nie idzie za ciosem, od firmy, która wcześniej szukała okazji, by taki cios zadać. Jedyny większy wyróżnik w komunikacji – wydajność – nie będzie tym, czego mogliśmy się spodziewać. W tym momencie dla wielu osób lepszym wyborem może być… OnePlus Nord 4. A jeśli nie mamy przywiązania do marki, to Honor 200 Pro z tym samym układem dostarczał lepszą wydajność niż telefon od firmy, która na wydajności przecież się zna. Dobrze, że OnePlus w dalszym ciągu pokazuje ciekawe flagowce, ale topowy przedstawiciel serii Nord został potraktowany po macoszemu.

Przeczytaj źródło