Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Jak informuje wtorkowa "Rzeczpospolita", największe spadki notuje się w sektorze detalicznej sprzedaży odzieży i obuwia, a także drogerii, sklepów z częściami motoryzacyjnymi, z używaną odzieżą, komputerami czy z zabawkami.
"Liczba placówek spadła w 18 z 28 monitorowanych przez Dun & Bradstreet branż" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak buduje elektronikę dla gigantów i ostrzega: „Europa to technologiczny skansen” Rafał Bugyi
W pozostałych branżach liczba sklepów wzrosła, m.in. o 3,2 proc. w przypadku warzywniaków. Przybyło również piekarni, sklepów z alkoholem, sprzętem AGD, artykułami sportowymi, medycznymi i punktów jubilerskich
Sklepy mają problemy
Branża handlowa ma 2,4 mld zł zaległości wobec kontrahentów, a jednocześnie sama musi odzyskać blisko miliard złotych od swoich klientów - wynikało z raportu Krajowego Rejestru Długów (KRD), opublikowanego pod koniec ubiegłego roku. To obecnie najbardziej zadłużona branża spośród wszystkich gałęzi gospodarki. W coraz większe kłopoty wpędza ją wojna dyskontów.
Inflacja sprawia, że klienci szukają promocji i rabatów. Wiele podmiotów nie daje rady w tym wyścigu o niskie ceny.
Pod koniec 2024 roku do Krajowego Rejestru Długów wpisanych było 62,5 tys. podmiotów handlowych.
Jak wynikało z raportu, największe problemy finansowe mają małe hurtownie i sklepy prowadzone w formie jednoosobowej działalności gospodarczej, których w KRD figuruje 41,2 tys. Ich łączny dług wynosi 1,3 mld zł, tj. 55 proc. całej sumy zadłużenia branży handlowej, jaka widnieje w rejestrze. Reszta - niemal 1,1 mld zł - należy do spółek prawa handlowego.