Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
"Pantery" przystępowały do tego spotkania z pozycji faworyta. Za wrocławianami przemawiała nie tylko lepsza sytuacja w tabeli (Panthers mieli przed tym meczem 2 zwycięstwa i 3 porażki, zaś Węgrzy - komplet porażek), ale i wynik pierwszego starcia, które ekipa ze stolicy Dolnego Śląska wygrała na własnym stadionie aż 55:12.
ZOBACZ TAKŻE: Padł rekordowy wynik w Ameryce. Jednostronne show
Na pierwsze punkty polskiej drużyny trzeba było czekać ponad 12 minut. Na nieco ponad dwie i pół minuty przed końcem pierwszej kwarty Demarcus Irons zaryzykował, podając piłkę w środek pola w podwójne krycie, ale Darrell Stewart bez problemów złapał ją w polu punktowym, zdobywając szóste przyłożenie podaniowe w tym sezonie. Po chwili Jakub Ałdaś dołożył kolejny punkt celnym kopnięciem i Panthers prowadzili 7:0. Osiem sekund przed końcem tej części spotkania wrocławianie zdołali podwyższyć prowadzenie: najpierw szóstym przyłożeniem biegowym w tegorocznych rozgrywkach popisał się Dawid Brzozowski, a po chwili Ałdaś dodał kolejne "oczko" kopnięciem i po pierwszej kwarcie Panthers Wrocław prowadzili w Szekesfehervarze 14:0.
Drugą kwartę rozpoczął ten, który zakończył pierwszą odsłonę spotkania. Jakub Ałdaś przy czwartej próbie &GOAL mocnym kopnięciem z ponad 30 jardów dał drużynie "Panter" trzy "oczka", udowadniając, dlaczego jest jednym z najlepiej punktujących kickerów Europejskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Niespełna trzy i pół minuty przed końcem kwarty do głosu doszli Węgrzy: Brock Domann rzucił piłkę w środkową strefę boiska, a Jon Cole wyrwał się z uchwytu Devana Burrella i po długim biegu zaliczył pierwsze w tym starciu przyłożenie dla Fehervar Enthroners.
W połowie trzeciej kwarty "Pantery" popisały się chyba najlepszą akcją meczu. Przy pierwszej próbie &10 Demarcus Irons zamarkował bieg, po czym... podał krótko do Darrella Stewarta, który po kilkudziesięciojardowym biegu zaliczył drugie w tym spotkaniu, a siódme w sezonie przyłożenie. Po chwili punkt z podwyższenia dołożył kopnięciem niezawodny dziś Ałdaś i Panthers prowadzili 24:6. Nadzieje Węgrów na odwrócenie losów spotkania przedłużył Jon Cole, który po podaniu Brocka Domanna popisał się fenomenalnym biegiem, zakończonym drugim touchdownem, a Cameron Gillis dołożył po chwili celne kopnięcie, zmniejszając stratę Enthroners do 11 "oczek" (13:24).
W ostatniej kwarcie ekipa z Szekesfehervaru niebezpiecznie zbliżyła się do "Panter". Na niespełna dwie i pół minuty przed końcem spotkania Amerykanin Brock Domann świetnie wypatrzył w "płytkiej strefie" na prawym skrzydle Nandora Totha, a Węgier zaliczył przyłożenie. Zespół z Dolnego Śląska zdołał jednak dowieźć pięciopunktowe prowadzenie do końca meczu i wrocławianie wygrali ostatecznie 24:19, notując trzecie zwycięstwo w tegorocznej EFL.
Kolejne spotkanie w ramach Europejskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego Panthers Wrocław rozegrają już 6 lipca. Przeciwnikiem będzie niemiecka ekipa Cologne Centurions.
European League of Football - 7. kolejka
Fehervar Enthroners - Panthers Wrocław 19:24 (0:14, 6:3, 7:7, 6:0)