Nowy symbol statusu klasy średniej. Marek: znajomi nam zazdroszczą

1 tydzień temu 18
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Na rynku przybywa mieszkań z klimatyzacją. Nikt nie chce się ugotować w domu, kiedy za oknem żar leje się z nieba. Ta uwaga dotyczy także najemców, którzy stawiają warunek właścicielom lokalu: albo będzie klimatyzacja, albo nas tu nie będzie.

Co lato Paweł przeżywa trudne chwile. Jak tylko słupek rtęci za oknem zbliża się do 30 stopni Celsjusza, mężczyzna czuje, że się skrapla. – To wina upałów i mojej nadwagi. Nie jestem w stanie wytrzymać tej wakacyjnej gorączki – oznajmia.

Kiedy jeździł do biura, jeszcze dawał radę, wytrzymywał letni skwar. W pracy klimatyzacja, w aucie klimatyzacja, a wieczorem w zaciemnionym domu wystarczyło rozsunąć zasłony, odsłonić żaluzje, otworzyć okna na przestrzał i lekki przeciąg pozwalał przetrwać. Ale od czasu pandemii Paweł pracuje zdalnie i od czerwca do końca wakacji, z krótkimi przerwami, kiedy trochę popada i się ochłodzi, cierpi katusze. W lutym ubiegłego roku powiedział "dość". Postanowił, że najbliższe lato będzie przyjemniejsze niezależnie od pogody za oknem. I zainstalował w mieszkaniu klimatyzację.

Zapłaciłem za tę ulgę 4,4 tys. zł. I nie żałuję ani kasy, ani decyzji. Klimatyzacja działa drugi sezon. Ale włączam w zasadzie na dwadzieścia dni w roku. Do tej pory, a mamy początek sierpnia, uruchomiłem dmuchawę może z dziesięć razy. To bez znaczenia, ile razy to robię. Ważne, że mam komfort termiczny – uważa mężczyzna.

Przeczytaj źródło