Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
12 czerwca Michał Probierz podał się do dymisji, po tym, jak zadarł z Robertem Lewandowskim, odbierając mu opaskę kapitańską w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. W ten sposób kadra nie ma swego przywódcy już od ponad dwóch tygodni. Na dodatek szybka akcja z powierzeniem klucza do szatni Maciejowi Skorży spłonęła na panewce, gdyż trenera zatrzymały w Japonii obowiązki związane z prowadzenie Urawa Red Dimonds i sprawy prywatne.
ZOBACZ TAKŻE: Sensacyjny pomysł na selekcjonera reprezentacji! Kandydat zabrał głos
Coraz więcej znaków wskazuje, że teraz prezes Kulesza podjął negocjacje o powrocie do pracy jednego z byłych selekcjonerów – Jerzego Brzęczka. Kapitan wicemistrzów olimpijskich z Barcelony podczas pierwszego podejścia do kadry, w latach 2018-2021, wywalczył awans na Euro 2020, ale przed rozgrywanymi w 2021 r. ME został zwolniony i to nie z powodów sportowych, tylko z powodu atmosfery, jaka panowała wówczas wokół kadry.
- Mam informację, że Brzęczek jest mega grany. Czy jest kontakt między Kuleszą a Brzęczkiem? Tak. Rozmawiałem z kilkoma osobami i słyszę, że ta kandydatura jest traktowana naprawdę poważnie – ujawnił red. Roman Kołtoń z "Prawdy Futbolu".
Według wizji prezesa Kuleszy, tym razem trener Brzęczek miałby wrócić do kadry wzmocniony asystentem Łukaszem Piszczkiem i ambasadorem, bądź dyrektorem sportowym Jakubem Błaszczykowskim. Nikt nie ma wątpliwości, że duet Piszczek-Błaszczykowski pomógłby w natychmiastowym ociepleniu wizerunku kadry i przyspieszyłby proces zespolenia szatni wobec niesnasek, jakie musiały powstać po słowach Probierza, jako by wielu piłkarzy z aprobatą przyjęło pomysł odebrania opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu.
- Do tego świetne relacje z Kuleszą ma Kuba Błaszczykowski, który bronił prezesa PZPN-u. Ostatnio, w Foot Trucku, powiedział, że zna się z Czarkiem i że w PZPN-ie pracują też inni ludzie. Można wywnioskować, że car jest dobry, tylko źli bojarzy – akcentował red. Kołtoń.
Rodzi się tylko pytanie, czy Błaszczykowski i Piszczek, którzy mają niezszarganą opinię i cieszą się sporym mirem wśród kibiców, będą chcieli zaryzykować swój autorytet próbą posprzątania bałaganu, jaki pozostawił po sobie Michał Probierz? Łukasz Piszczek do stycznia był asystentem Nuriego Sahina w Borussii Dortmund. Już tam mógł się przekonać, że autorytet byłych świetnych piłkarzy nie musi wystarczyć do budowania zadowalających wyników. Ich misja w BVB zakończyła się fiaskiem.
Jerzy Brzęczek jako selekcjoner przy pierwszym podejściu do kadry osiągał nadspodziewanie dobre wyniki – 1.71 pkt na mecz. W XXI wieku lepsze osiągali tylko Adam Nawałka i Paweł Janas. Ale gdy do prowadzenia Wisły Kraków Brzęczka zatrudnił Kuba Błaszczykowski, czyli współwłaściciel klubu i wówczas kapitan zespołu, nie udało im się utrzymać "Białej Gwiazdy" w Ekstraklasie. Inna rzecz, że drużyna pikowała w dół już dużo wcześniej, za kadencji Adriana Guli, i gdy w lutym Brzęczek przejął zespół, miał tylko punkt przewagi nad strefą spadkową, ale nie był w stanie regularnie wygrywać. Fala remisów doprowadziła do degradacji.
Jerzy Brzęczek, Łukasz Piszczek i Kuba Błaszczykowski mają z pewnością świadomość, że scalenie szatni reprezentacji Polski i uratowanie awansu na MŚ po porażce z Finlandią nie będzie łatwe. Ale Brzęczek to stara szkoła, dla niego barwy narodowe zawsze były i są najważniejsze.
- Nawet jeśli są trudne momenty – a taki bez wątpienia przeżywa teraz reprezentacja – to funkcja selekcjonera zawsze jest dla każdego zaszczytem, czymś szczególnym. Na pewno zastanowiłbym się i rozważył propozycję - powiedział Brzęczek w rozmowie ze Sport.pl.
PZPN zapewnia, że do kilku, najdalej kilkunastu dni będziemy znali nowego selekcjonera. Pierwsze zgrupowanie już 1 września, przed dwumeczem z Holandią i Finlandią.