Fejki hulają dzięki sztucznej inteligencji. Test dla internautów i mediów [FELIETON]

1 dzień temu 11

Robert Feluś, fot. Adam Jankowski / Reporter East News Robert Feluś, fot. Adam Jankowski / Reporter East News

Nie trzeba daleko szukać dowodów na tę tezę. Oto do sieci trafia fotografia z korytarza w Białym Domu. Siedzą tam potulnie i karnie, jak w kolejce do lekarza, europejscy przywódcy czekający na to, czy prezydent Donald Trump ich przyjmie.

Polityk na pierwszym planie na pierwszy rzut oka przypomina prezydenta Francji Macrona. To wystarczy, by niektóre media połknęły haczyk i użyły tego zdjęcia nie bawiąc się w dochodzenie czy to jest prawdziwe zdjęcie czy wytwór sztucznej inteligencji. Po co drążyć, skoro fota smaczna i zaraz można do niej dorobić jakąś filozofię albo poprosić publikę o komentowanie. A wystarczyło przyjrzeć się ciut uważniej temu Macronowi, żeby momentalnie odkryć, że… to nie Macron.

CZYTAJ TEŻ: Tak chciano ośmieszyć europejskich przywódców. Fałszywe AI w telewizji wPolsce24, Kanale Zero i u publicysty Republiki

Rodzi się przy okazji pytanie, czy opublikowanie tego „zdjęcia” było spowodowane błędem tej czy innej redakcji, czy też redakcja, wiedząc że to fejk świadomie go jednak użyła, by ugrać coś na tym. Naiwnie wierzę, że to ciągle tylko niski poziom dziennikarzy jest powodem takich nieczystych zagrywek.

Inny przykład dokonań ludzi o złych intencjach, uzbrojonych w sztuczną inteligencję. Za podłoże służy uroczystość wręczania przez prezydenta Nawrockiego nominacji swoim doradcom. Ktoś „podrasował” jeden moment z uroczystości i oto oglądamy scenę, w której prezydent okazuje jednej z doradczyń nazbyt dużo czułości podczas wręczania stosownego dokumentu. Przeróbka ląduje m.in, w serwisie X, a w komentarzach wylewa się szambo.

Jeszcze pół biedy, gdy przeróbki są tak bardzo przesadzone, że trudno się jest na nie nabrać, co najwyżej można się uśmiechnąć. Jak choćby w przypadku alternatywnej wersji znanej sceny, gdy premier Tusk czeka 90 sekund na prezydenta Nawrockiego. W rzeczywistości premier jakoś to znosi, prezydent w końcu dociera do niego i panowie podają sobie ręce. W wersji alternatywnej Tusk w końcu traci nerwy i w ataku furii demoluje prezydencki salonik.

Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej

CZYTAJ TEŻ: TVP reaguje na hejt wobec dziennikarki. “Atmosfera linczu”

Ale już jakoś nie jest do śmiechu gdy ktoś nienawidzący migrantów szykuje film, na którym widać jak łodzie wypełnione po brzegi ludźmi o innym kolorze skóry suną w naszym kierunku. Wiadomo po co do nas płyną.

Jakoś też umiarkowanie byłem rozbawiony słuchając eksperymentu Radia Kraków, w którym wygenerowani przez AI „dziennikarze” prowadzą rozmowę z kimś, kto ma głos łudząco przypominający głos naszej noblistki Szymborskiej. Takie zabawy są zwyczajnie żenujące i za diabła nie rozumiem czemu mają służyć.

Żeby jednak nie było, żem całkowicie wolny od używania sztucznej inteligencji. Otóż kilka dni temu razem z Pawłem Lorochem prowadziłem „Poranne espresso” na kanale braci Sekielskich. Rozmawialiśmy o szczycie Trump-Putin na Alasce. Ponieważ Paweł słynie z kulinarnych opowieści nie zabrakło w naszej rozmowie fragmentu o menu lunchu przygotowanego dla uczestników spotkania. Putin nie skorzystał z lunchu i ten fakt wykorzystaliśmy do żartu. Puściliśmy w programie animację, w której jako wysłannicy na Alaskę ów posiłek pochłaniamy z apetytem. Żeby się nie zmarnował. Mam nadzieję, że to żart, który nie przekracza granicy przyzwoitości. Ale jednocześnie pokazuje, jak bardzo łatwo kreować (nie)rzeczywistość przy użyciu sztucznej inteligencji.

CZYTAJ TEŻ: Groźne szaleństwa AI na Facebooku i Instagramie. Tak ma odpowiadać dzieciom

Trochę współczuję redakcjom (zwłaszcza newsowym, które w pędzie produkują tekst za tekstem), że będą coraz bardziej narażone na publikowanie fejkowych treści. No chyba, że wydawcy postanowią się przed tym bronić, sięgną głębiej do kieszeni i wzmocnią zespoły redaktorami, którzy potrafią wytropić takie oszustwa.

Na razie ów potrzebny trend jeszcze nie jest jakoś bardzo w modzie, niestety.

Przeczytaj źródło