"Czułem się jak w Realu Madryt". Były piłkarz chwali Legię

1 tydzień temu 15

Pekhart zasługuje na miano legendy Legii. W 173 meczach dla stołecznego klubu strzelił 63 gole i zanotował osiem asyst. Zdobył dwa mistrzostwa, dwa Puchary i Superpuchar Polski. W sezonie 2020/21 był królem strzelców ekstraklasy. W bogatej karierze grał w Anglii, Niemczech, Grecji, Izraelu, Hiszpanii i Turcji, ale uważa, że pod wieloma względami Legia była największym klubem, w którym występował.

- Legia to polski fenomen. Myślę, że niewielu ludzi w Czechach jest w stanie sobie wyobrazić, jakim jest gigantem. Czułem się jak w Realu Madryt, biorąc pod uwagę wielkość klubu i całą otoczkę wokół niego. Legia funkcjonuje jak klub z czołowej europejskiej ligi występujący w Lidze Mistrzów - powiedział Pekhart.

W poprzednim sezonie Pekhart rzadko występował w pierwszym składzie. Trener Goncalo Feio stawiał na młodszych napastników: Hiszpana Marca Guala i Białorusina Ilję Szkurina. Czech zagrał jednak w wygranym 2:1 meczu z Chelsea na Stamford Bridge w ćwierćfinale Ligi Konferencji i strzelił nawet gola z rzutu karnego, który sam wywalczył.

- To był jeden z najwspanialszych momentów. Bieganie po Stamford Bridge z opaską kapitana i strzelenie gola to niezwykłe przeżycie. Zagrałem też 30 minut w ostatniej kolejce ligowej przeciwko Stali Mielec. Po meczu dostałem mikrofon i pożegnałem się z 30 tysiącami kibiców. Byłem bardzo wzruszony – wspominał.

Legia nie przedłużyła kontraktu z 36-letnim napastnikiem, ale Pekhart wciąż utrzymuje codzienny kontakt ze swoimi niedawnymi kolegami z drużyny.

- Celem Legii jest tytuł mistrza Polski i awans do fazy ligowej Ligi Europy. Legia w okresie przygotowawczym pokonała FK Jablonec 1:0. Chłopcy byli zaskoczeni poziomem czeskiej drużyny. Myślę, że szanse Legii z Banikiem wynoszą 50 na 50 – ocenił.

Czech zwrócił uwagę na to, że doświadczenie w europejskich pucharach jest po stronie Legii.

- W zeszłym sezonie dotarliśmy do ćwierćfinału Ligi Konferencji, a teraz Legia chce awansować do Ligi Europy, która jest ciekawsza zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym. W Legii mecze o wysoką stawkę są nazywane finałami. Tak się mobilizowaliśmy. Drużyna prawie nigdy nie zawodziła w prestiżowych spotkaniach - oznajmił Pekhart.

Legia w zeszłym sezonie zajęła piąte miejsce w ekstraklasie, ale uczestniczy w kwalifikacjach Ligi Europy, gdyż zdobyła Puchar Polski. W tym sezonie legioniści wygrali wszystkie trzy mecze pod wodzą nowego trenera Edwarda Iordanescu. Wyeliminowali Aktobe (1:0, 1:0) w pierwszej rundzie kwalifikacji LE, a w meczu o Superpuchar Polski pokonali Lecha Poznań 2:1.

- Niełatwo jest walczyć na trzech frontach od samego początku sezonu. Oba mecze pierwszej rundy kwalifikacji Ligi Europy były wyrównane i wymagające. Chłopaki przyznają, że mieli dużo szczęścia, gdy w meczu w Warszawie bramka Aktobe została anulowana po analizie VAR – podkreślił były gracz Legii.

Ostatni raz Legia zdobyła mistrzostwo Polski w 2021 roku. Później po tytuł sięgał Lech Poznań, Raków Częstochowa, Jagiellonia Białystok i ponownie Lech.

- Wygranie polskiej ligi jest niezwykle trudne. W ekstraklasie gra osiem czy 10 naprawdę silnych klubów, których właściciele inwestują w piłkę nożną ogromne pieniądze. Ostatnio mistrzem został, który nie był obciążony grą w europejskich pucharach – zauważył czeski piłkarz.

Pekhart rozegrał 26 meczów i strzelił dwa gole w reprezentacji Czech. Obecnie mieszka na zmianę w Pradze i w Grecji. W tej chwili nie ma klubu, lecz jeszcze nie zakończył kariery.

- Kiedy dostawałem szanse, to strzelałem gole. Dbam o siebie i nawet w tym wieku jestem w przyzwoitej formie. W tym tygodniu mam umówionych kilka rozmów z greckimi klubami. Po nich zdecyduję czy będę kontynuował piłkarską karierę czy pójdę inna drogą – zakończył Pekhart.

W czwartek 24 lipca Telewizja Polsat pokaże zarówno wyjazdowe starcie Legii z Banikiem Ostrava, jak i starcie FK Novi Pazar vs Jagiellonia. Mecze poprzedzi specjalny program studyjny, który od godziny 17:30 oglądać można w Polsacie Sport Premium 1. Starcie Legii skomentują Sebastian Chabiniak i Maciej Żurawski, a transmisja od 18:50 dostępna będzie aż na trzech kanałach: w Polsacie, Polsacie Sport 1, Polsacie Sport Premium 2 oraz w internecie na Polsat Box Go.

PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło