Jacek, trzydziestolatek, jest nauczycielem wychowania początkowego. Uwielbia swoją pracę. Uczniowie za nim przepadają. Najpopularniejszy nauczyciel w szkole — to pewne. Karolina, jego narzeczona, równolatka, pracuje jako programistka, miewa dodatkowe zlecenia. Różnica w ich miesięcznych dochodach wynosi 11-14 tys. zł, na korzyść narzeczonej.
— Kiedy się poznaliśmy, na drugim roku studiów, oboje nie mieliśmy pieniędzy — uśmiecha się Jacek. Mieszkali w akademikach, pochodzą z niewielkich miejscowości. Karolina wtedy pracowała jako baristka w sieciowej kawiarni, a Jacek dorabiał na myjni samochodowej. Wszystko zmieniło się na ostatnim roku studiów, gdy ona trafiła do niemieckiej firmy na wakacyjny staż. Tuż po zakończeniu studiów dostała propozycję etatu w polskim oddziale. Jacek pogratulował jej sukcesu. Nie wiedział wtedy dokładnie, ile będzie wynosić pensja narzeczonej. Podejrzewa, że nie chciała go tą kwotą zasmucić, zdołować. On wciąż jeszcze korzystał ze wsparcia finansowego swoich rodziców.