Gdy mowa o rozwoju odnawialnych źródeł energii, najczęściej mówi się o panelach słonecznych i turbinach wiatrowych. Tymczasem najnowsze osiągnięcie Chin skupia się na branży hydroenergetycznej i może zapoczątkować zupełnie nową erę wydajności, a nawet skali w tym sektorze. Nie jest to wcale przesada, bo opracowywana przez całe cztery lata turbina impulsowa, która właśnie doczekała się prezentacji, może nie tylko zrewolucjonizować możliwości elektrowni wodnych, ale także wywrzeć realny wpływ na globalną walkę z emisją dwutlenku węgla.
Czytaj też: Chiny sprawdziły uzbrojonego drona w akcji. Za sterami pierwsza operatorka kraju

Pozostaje tym samym pytanie – co rzeczywiście sprawia, że ta nowa turbina wyróżnia się na tle innych? Zwłaszcza że jej konkretny typ nie ma w tej kwestii bezpośrednio zbyt wiele do rzeczy, bo turbiny impulsowe istnieją już od dawna, jako alternatywa dla turbin reakcyjnych. Warto wiedzieć, że turbiny impulsowe w przeciwieństwie do nich nie wymagają całkowitego zanurzenia w wodzie i działają na zasadzie energii kinetycznej uderzającego strumienia.
Ta turbina powstawała przez cztery lata. Chiny pokazały pierwszy taki sprzęt na świecie
Chiny opracowały pierwszą na świecie turbinę impulsową o mocy 500 megawatów, która została stworzona całkowicie na bazie krajowej technologii. Jest ona owocem 4-letniego procesu projektowania i produkcji, co dało życie sprzętowi o wadze 88 ton i średnicy zewnętrznej rzędu 6,23 metra, co czyni tę turbinę jedną z największych tego typu konstrukcji na świecie. Co jednak najważniejsze, nie trafi ona do muzeum czy na wystawę, bo już teraz Chiny mają plan instalacji tej turbiny w Elektrowni Wodnej Datang Zala w Tybetańskim Regionie Autonomicznym. Ta jest położona nad rzeką Yuqu, czyli dopływem rzeki Nu, która przepływa przez prowincję Yunnan i wschodnią Birmę, by ostatecznie uchodzić do Morza Andamańskiego. Lokalizacja ta nie jest przypadkowa, bo tamtejsze ukształtowanie terenu pozwala w pełni wykorzystać spadek wysokości (671 metrów), który jest idealny dla turbin impulsowych, wymagających silnego strumienia uderzającego w łopatki.
Czytaj też: Chiny mają nową broń, która odetnie ci prąd

Turbina została zaprojektowana przez Harbin Electric Machinery Company, a więc firmę znaną z przełomowych rozwiązań inżynieryjnych. Zbudowana została z użyciem specyficznej stali martenzytycznej, która to jest znana z wysokiej wytrzymałości i odporności na korozję. Dzięki temu turbina może działać przez długie lata, znosząc dynamiczne obciążenia charakterystyczne dla pracy elektrowni wodnych. Jednak to tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli idzie o prawdziwy potencjał tej turbiny, która tak naprawdę została zaprojektowana nie tylko z myślą o mocy, ale także o maksymalnej efektywności. Jest to o tyle ważne, że wzrost sprawności nawet o 1,6% może przełożyć się na dodatkowe 190000 kilowatogodzin dziennie, a gdy elektrownia Datang Zala osiągnie pełną moc, roczna produkcja energii ma wynieść blisko 4 miliardy kWh, co ma stanowić odpowiednik spalania 1,4 mln ton węgla i tym samym redukcję emisji CO₂ o 3,7 mln ton rocznie.

Projekt ten jest częścią szerszej strategii Chin, które przyspieszają rozwój energetyki odnawialnej, dążąc do neutralności klimatycznej do 2060 roku. Zgodnie z danymi Międzynarodowego Stowarzyszenia Hydroenergetycznego, Chiny są globalnym liderem pod względem przyrostu mocy hydroelektrowni, a to szczególnie w zakresie systemów magazynowania energii typu “pompowana hydroelektrownia”. Obecnie w budowie lub już po fazie potwierdzenia są projekty pompowe o łącznej mocy ponad 200 GW, a więc znacznie powyżej celu 120 GW zaplanowanego na 2030 rok. Tego typu instalacje działają jak naturalne akumulatory, bo pompują wodę do wyższych zbiorników w czasie nadwyżek energii, by wykorzystać ją podczas szczytowego zapotrzebowania, kiedy to woda jest “zrzucana” na łopaty turbin.
Czytaj też: Chiny stworzyły materiał, którego nie widział świat. Teraz twierdzą, że 3600 stopni Celsjusza to nic
Chiny planują, że elektrownia Datang Zala rozpocznie pracę do 2028 roku, ale tak naprawdę już teraz jej turbina o mocy 500 MW jest symbolem nowej ery w hydroenergetyce. Zarówno pod względem inżynieryjnym, jak i ekologicznym.