Zniknął po śmierci lidera „Hezbollahu”
Kaani zniknął z pola widzenia pod koniec września 2024 roku, tuż po potwierdzonej śmierci lidera „Hezbollahu”. Od tamtej pory nie było z nim kontaktu, co także wywołało falę domysłów. 13 czerwca 2025 r. dziennikarz New York Times poinformował, że zginął w izraelskim nalocie na Iran. Taka informacja znajduje się też m.in. w Wikipedii. Tymczasem oficjalne źródła irańskie konsekwentnie milczały, nie potwierdzając ani nie zaprzeczając jego śmierci.
Żywy, uśmiechnięty, otoczony tłumem
Wczorajsze wideo z Teheranu rozwiewa wątpliwości: Kaani żyje. Widać go wśród tłumu mieszkańców, uśmiechniętego, rozmawiającego z ludźmi, przy akompaniamencie radosnej muzyki. Sceny te kontrastują z wcześniejszymi alarmistycznymi doniesieniami o jego rzekomej śmierci. Trudno o mocniejsze potwierdzenie, że generał żyje. Jego pojawienie się na ulicach Teheranu to uderzenie w izraelską narracją medialną.
Ismail Kaani w Teheranie / Telegram
Kim są „Siły Al-Kuds”?
„Al-Kuds” to elitarna jednostka odpowiedzialna za operacje wojskowe Iranu poza jego granicami. Wchodzą w skład Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i liczą około 15 tysięcy żołnierzy. Ich działania obejmują m.in. wspieranie organizacji islamskich sprzymierzonych z Iranem, jak Hezbollah czy Hamas. Jednostka została uznana za organizację terrorystyczną m.in. przez USA i Kanadę, a jej członkowie znajdują się na listach sankcyjnych wielu państw.
Następca legendarnego Sulejmaniego
Kaani przejął dowodzenie po Ghasemie Sulejmanim, który zginął w 2020 roku w wyniku amerykańskiego ataku dronowego. Choć nigdy nie zdobył takiej popularności jak jego poprzednik, nadal odgrywa kluczową rolę w irańskich operacjach zagranicznych. Jego zniknięcie i jeszcze bardziej zaskakujący powrót mogą świadczyć o tym, że w regionie Bliskiego Wschodu szykują się kolejne dramatyczne zwroty akcji. Bez wątpienia ostatnie wydarzenia umacniają jego pozycję w strukturach władzy Iranu.