Z czym się mierzą niscy mężczyźni? "Potrafią podrywać przy mnie moją partnerkę"

4 godziny temu 4

— To, co czasem rani, to gdy dziewczyna, z którą się spotykam, powtarza, że woli wysokich facetów, a ty takim nie jesteś. I nic w tej materii nie zrobię — mówi w rozmowie z nami Tomek. — Wzrost był kiedyś moim sporym kompleksem — dodaje Kacper, który mierzy 168 cm. Natomiast Zofia, partnerka niskiego mężczyzny, uważa, że "wiele dziewczyn z automatu odrzuca niższych od siebie mężczyzn", bo podświadomie widzą w nich gorszych partnerów. Te osobiste historie ukazują, że heightism, czyli dyskryminacja ze względu na wzrost, ma realny wpływ na życie wielu osób.

  • Badania socjologiczne pokazują, że społeczeństwo ma ukryte uprzedzenia wobec niższych osób
  • Z danych aplikacji randkowej Bumble wynika, że 60 proc. kobiet szuka partnerów o wzroście powyżej 183 cm, co eliminuje aż 85 proc. mężczyzn
  • — Czasem w mojej obecności inni mężczyźni podrywają moją partnerkę, bo nie widzą we mnie zagrożenia. Nie brakuje też złośliwych przezwisk, takich jak "kurdupel" czy "maluch" — opowiada 22-letni Stanisław, który ma 168 cm wzrostu
  • — Patrzyłem w lustro i myślałem, że przydałoby się tych kilka centymetrów albo że "dobiję do 170 cm, to nie będę się wstydził" – opowiada influencer Kacper Mikos. Dzisiaj wzrost nie jest dla niego kompleksem
  • — Skoro my, kobiety, nie chcemy być oceniane przez pryzmat naszej sylwetki, wagi czy rozmiaru biustu, to my również nie powinnyśmy dyskryminować mężczyzn ze względu na ich wzrost — zauważa 24-letnia Zofia

Termin heightismu wprowadzony przez socjologa Saula Feldmana w latach 70. opisuje codzienne uprzedzenia, z jakimi spotykają się osoby niskiego wzrostu. Badania socjologiczne, takie jak te z 2020 r. w artykule "Falling Short: On Implicit Biases and the Discrimination of Short Individuals", jasno pokazują, że społeczeństwo ma ukryte uprzedzenia wobec niższych osób, automatycznie przypisując pozytywne cechy osobom wyższym, a negatywne — niższym.

Na przykład wysocy mężczyźni są często postrzegani jako zdrowsi, bardziej inteligentni i kompetentni, a także mają większe szanse na zajmowanie stanowisk kierowniczych. Z kolei niscy mężczyźni bywają traktowani jako mniej asertywni, mniej skuteczni i mniej predysponowani do bycia liderami.

To zjawisko prowadzi do jawnej dyskryminacji w życiu codziennym, zawodowym i społecznym.

Wzrost a relacje i związki.

Wzrost odgrywa znaczącą rolę m.in. w świecie randkowania, co potwierdzają dane z aplikacji randkowych. Badanie przeprowadzone przez Roba Hendersona z Uniwersytetu Cambridge wykazało, że zaledwie 13,5 proc. mężczyzn preferuje umawianie się wyłącznie z kobietami niższymi od siebie, natomiast prawie połowa kobiet (48,9 proc.) woli umawiać się tylko z mężczyznami wyższymi (wynika to m.in. z tego, że w społeczeństwie panuje kulturowa norma, zgodnie z którą w parze heteroseksualnej to mężczyzna powinien być wyższy od kobiety).

Dane z aplikacji randkowej Bumble pokazują, że 60 proc. kobiet szuka partnerów o wzroście powyżej 183 cm, co eliminuje aż 85 proc. mężczyzn. Co więcej, dane serwisu randkowego OKCupid ujawniają, że mężczyźni często zawyżają swój wzrost, dodając około 5 cm, aby wydawać się bardziej atrakcyjnymi. Kulturowa "norma wyższego mężczyzny" ma poważne konsekwencje. Badania z National Child Development Study wykazały, że niski wzrost zmniejsza o 7 proc. szanse mężczyzn na zawarcie małżeństwa.

Ponadto niżsi mężczyźni są często "deseksualizowani" i spychani do roli "przyjaciół", nawet jeśli są postrzegani jako "fajni" i mają wiele innych zalet. Ta "strefa przyjaciół" staje się barierą w nawiązywaniu romantycznych relacji, ponieważ niski wzrost jest kulturowo postrzegany jako cecha, która obniża atrakcyjność fizyczną.

"Wiele kobiet odrzuca niższych mężczyzn"

— Wiele kobiet automatycznie odrzuca mężczyzn niższych od siebie. Myślę, że wynika to z podświadomych uwarunkowań. W przeszłości, w kontekście ewolucyjnym, niższy mężczyzna mógł być postrzegany jako słabszy, a przez to mniej atrakcyjny — mówi w rozmowie z nami 24-letnia Zofia, której partner ma 168 cm wzrostu.

— Nie żyjemy jednak w epoce kamienia łupanego. Kobiety są dziś wyemancypowane, a feminizm staje się coraz bardziej powszechny. Skoro my, kobiety, nie chcemy być oceniane przez pryzmat naszej sylwetki, wagi czy rozmiaru biustu, to my również nie powinnyśmy dyskryminować mężczyzn ze względu na ich wzrost. Takie podejście jest niesprawiedliwe i nie ma racji bytu w nowoczesnym społeczeństwie. Ocenianie wartości człowieka na podstawie tak powierzchownej cechy jest po prostu niewłaściwe — kontynuuje.

Jednym z takich mężczyzn, który bywa odrzucany przez kobiety ze względu na swój wzrost, jest Tomek. — Czasami to rani, gdy dziewczyna, z którą się spotykam, powtarza, że woli wyższych facetów. Ja taki nie jestem i nic z tym nie zrobię. Chociaż nie uważam się za niskiego, bo mam 175 cm wzrostu, to dla wielu kobiet do "wysokich" się nie zaliczam – opowiada.

— Kiedy widzę naprawdę niskich mężczyzn, powiedzmy poniżej 170 cm, myślę sobie, że muszą mieć w życiu naprawdę trudno. Gdybym był wśród nich, to pula kobiet, z którymi mógłbym się umówić, drastycznie by się zmniejszyła — zauważa 43-latek.

Takim mężczyzną jest 22-letni Stanisław. — Mam 168 cm wzrostu. Moja obecna partnerka jest niższa ode mnie, choć wszystkie moje poprzednie były wyższe. To, co mnie najbardziej dotyka, to jak ludzie traktują mnie z mniejszą powagą ze względu na wzrost. Bywa, że czuję się traktowany niemal jak dziecko. Czasem w mojej obecności inni mężczyźni podrywają moją partnerkę, bo nie widzą we mnie zagrożenia. Nie brakuje też złośliwych przezwisk, takich jak "kurdupel" czy "maluch" — opowiada.

Stanisław przyznaje, że nie ma niczego złego w preferowaniu wyższego partnera, ponieważ to "kwestia gustu", podobnie jak z innymi cechami wyglądu, ale krzywdzące jest mówienie, że "prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 180 cm". — Myślę, że w zdrowej relacji wzrost nie powinien mieć większego znaczenia — podkreśla.

"Kiedyś wzrost był moim kompleksem"

Choć pojęcie niskiego wzrostu jest subiektywne, w badaniu z 2015 r. "From Amazon Warriors to Hobbits", do kategorii "niskich mężczyzn" zaliczono osoby o wzroście 170 cm lub niższym. Średni wzrost mężczyzn w Polsce wynosi około 179-181 cm, podczas gdy idealny, pożądany wzrost, jaki mężczyźni chcieliby mieć, to niecałe 183 cm. Ta rozbieżność między rzeczywistością a ideałem często prowadzi do kompleksów i obniżonej samooceny. W takiej sytuacji był niegdyś influencer Kacper Mikos mierzący 168 cm. Jak przyznaje, wzrost był dla niego "sporym kompleksem".

Kacper Mikos ma 168 cm wzrostu

Kacper Mikos ma 168 cm wzrostu Foto: Archiwum własne bohatera

— Kiedy byłem w gimnazjum, przeżyłem trudny moment. Wszyscy chłopcy nagle wystrzelili ze wzrostem, a ja zostałem w tyle. Czułem się z tym źle, bo w tym wieku zaczyna się dostrzegać swoje ciało i porównywać je z innymi. Codziennością były docinki, takie jak "chuchro" czy "słabiak", ponieważ byłem też bardzo szczupły. Te komentarze mocno odbiły się na mojej pewności siebie. Patrzyłem w lustro i myślałem, że przydałoby się tych kilka centymetrów albo że "dobiję do 170 cm, to nie będę się wstydził" – opowiada 30-latek.

— Jednak po pewnym czasie zrozumiałem, że nie wyobrażam sobie siebie w innej wersji. To nie byłbym już ja. Wzrost nie świadczy o tym, czy ktoś jest dobrym partnerem, przyjacielem, czy po prostu wartościowym człowiekiem. Dzisiaj, jako dorosły człowiek, a do tego influencer, widzę, że to, co kiedyś było dla mnie wielkim kompleksem, dziś jest nieważne. Doszedłem do wniosku, że moja pewność siebie nie powinna zależeć od tego, na co nie mam wpływu. Paradoksalnie, niższy wzrost dał mi większą siłę przebicia, bo musiałem szukać jej gdzie indziej, niż w szufladzie "męskich standardów piękna". Z czasem przekułem to, co było moją wadą, w atut – wyznaje.

A co myśli o stwierdzeniu, że "prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 180 cm"? — To największa bzdura, jaką słyszałem. Ten stereotyp został wymyślony, aby tworzyć sztuczne kompleksy. Prawdziwego mężczyznę definiują cechy takie jak odpowiedzialność, charakter, poczucie humoru i szacunek do siebie i innych. Wzrost nie ma tutaj żadnego znaczenia.

Wzrost a życie zawodowe i zarobki

Heightism nie dotyczy tylko sfery relacji i poczucia własnej wartości. Dyskryminacja ze względu na wzrost widoczna jest również na rynku pracy i w zarobkach. Badania z 2004 r., opublikowane w Journal of Applied Psychology, wykazały, że wzrost jest silnie powiązany z sukcesem zawodowym i dochodami. Z kolei badanie z Journal of Political Economy sugerowało istnienie "premii za wzrost", według której każdy dodatkowy cal (ok. 2,5 cm) wzrostu wiąże się ze wzrostem płac o 1,8 proc. Co ciekawe, naukowcy odkryli, że wzrost w wieku 16 lat może mieć związek z przyszłymi zarobkami — każdy dodatkowe 2,5 cm wzrostu w tym wieku zwiększało późniejsze zarobki o 2,6 proc.

Ta tendencja jest szczególnie widoczna na stanowiskach kierowniczych. Według danych cytowanych przez "The Economist", 90 proc. dyrektorów generalnych to mężczyźni o wzroście wyższym od przeciętnego. Mimo że tylko około 14,5 proc. Amerykanów ma 183 cm wzrostu lub więcej, aż 58 proc. dyrektorów generalnych osiąga tę wysokość. Badania sugerują, że pracodawcy nieświadomie postrzegają wyższych kandydatów jako bardziej dominujących, inteligentnych i kompetentnych. Taki brak równości potwierdzają statystyki: by zarobić tyle samo, niższy mężczyzna musiałby zdobyć dodatkowy rok wykształcenia

Wzrost ma realny wpływ na życie

Heightism, choć niewidoczny na pierwszy rzut oka, ma realny wpływ na życie mężczyzn o niższym wzroście, będąc jednocześnie najbardziej akceptowalną formą dyskryminacji ze względu na wygląd. Wypowiedzi Kacpra, Tomka i Stanisława rzucają światło na codzienne wyzwania, z jakimi się zmagają. Choć świadomość tego problemu rośnie, wciąż pozostaje wiele do zrobienia, aby oceniać ludzi na podstawie ich charakteru i kompetencji, a nie na podstawie tak powierzchownej cechy, jak wzrost.

Przeczytaj źródło