"Wystarczy dać im palec". PO, PSL i Lewica zupełnie inaczej zapamiętały ten moment

2 dni temu 11
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Koalicja rządząca zaczyna powoli wracać do sporów, których słuchaliśmy przez prawie dwa lata, a które zawieszono wyłącznie na czas wyborów. Bo w sprawie aborcji i związków partnerskich wśród koalicjantów trudno o zgodę.

Dziękujemy, że jesteś z nami!

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) nie wie, co się stało. — Pół roku temu były u mnie koleżanki z Lewicy i PO i wtedy dogadaliśmy temat. Uznaliśmy, że wystarczy nam głosów, więc wypuścimy z komisji do dalszych prac projekt przywracający stan sprzed haniebnego wyroku TK i jednocześnie dekryminalizujący pomocnictwo w aborcji — opowiada.

Mówiąc o "haniebnym wyroku" wicemarszałek ma na myśli orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej w 2022 r. wykreślił jedną z trzech przesłanek dopuszczających aborcję. Chodzi o sytuację, ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

— To nie my, to nie Platforma, tylko Lewica powiedziała, że dopiero po wyborach — dodaje Zgorzelski. Polityk rozkłada ręce, mówiąc, że nie wie, co się właściwie stało, że Lewica nie chce doprowadzić sprawy do końca.

Przeczytaj źródło