Wielu późno zdiagnozowanych dorosłych w spektrum autyzmu mogło znaleźć się w sytuacjach powodujących skrajne emocje, biorąc pod uwagę to, jak wielu z nich przez długie lata wypierało swoje potrzeby i próbowało dostosować się do zasad neurotypowego świata. Czy to oznacza, że każda taka osoba powinna być w terapii?
Martyna Stefańska: — Absolutnie nie, bo przecież autyzm sam w sobie nie jest wskazaniem do terapii. Po taką interwencję powinni sięgać ci, którzy odczuwają cierpienie wynikające ze swoich dolegliwości. Jeśli jesteśmy w spektrum autyzmu, ale wychowaliśmy się we wspierającym środowisku, uważnym na nasze potrzeby, i w nim nadal funkcjonujemy, to możemy w ogóle nie potrzebować pomocy psychologicznej. Przeważająca większość osób w spektrum nie szuka pomocy ze względu na autyzm, ale z powodu trudności wywołanych przez lęk, depresję, zaburzenia odżywiania, trudności w związkach, uzależnienia czy choroby psychiczne, czyli to wszystko, co może być konsekwencją życia bez odpowiedniego wsparcia. Dokładnie tak, jak w przypadku osób neurotypowych.