- Dobrze dbasz o zdrowie? Odpowiesz na te pytania i poznaj swój Indeks Zdrowia!
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
Stwardnienie rozsiane – co wiemy o tej chorobie?
Stwardnienie rozsiane to przewlekłe schorzenie układu nerwowego, które prowadzi do postępującego uszkodzenia osłonek mielinowych w mózgu i rdzeniu kręgowym. Objawy SM są bardzo zróżnicowane – od zaburzeń widzenia, przez zmiany poznawcze, aż po paraliż. Przy obecnym stanie medycyny choroba ta jest niestety nieuleczalna, jednak wczesne wykrycie jest kluczowe, aby spowolnić jej rozwój i poprawić jakość życia pacjentów.
Według badania opublikowanego w serwisie "JAMA Network Open", osoby, u których później zdiagnozowano SM, znacznie częściej korzystały z usług medycznych na długo przed pojawieniem się typowych objawów choroby. Analiza danych wskazuje, że w ciągu 15 lat poprzedzających diagnozę wzrastała liczba wizyt lekarskich związanych z problemami zdrowotnymi, które mogą być wczesnymi sygnałami SM.
Oznacza to, że subtelne oznaki związane ze stwardnieniem rozsianym mogą pojawiać się na kilkanaście lat wcześniej, zanim wystąpią wyraźne objawy. Ma to ogromne znaczenie w kontekście tego, jak ważna jest wczesna diagnoza dla spowolnienia postępu SM i opóźniania narastania niepełnosprawności. Badania kanadyjskich naukowców mogą zatem stanowić ważny przełom w diagnostyce stwardnienia rozsianego.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoWczesne oznaki stwardnienia rozsianego – co zaobserwowali naukowcy?
Badacze z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie przeanalizowali dane medyczne ponad 2 tys. osób z SM oraz grupy kontrolnej liczącej ponad 10 tys. osób bez tej choroby. Wyniki wykazały, że w latach poprzedzających diagnozę pacjenci z SM częściej zgłaszali się do lekarzy z poniższych powodów:
- problemów ze zdrowiem psychicznym – wzrost liczby wizyt psychiatrycznych o 159 proc. na 12 lat przed diagnozą,
- niespecyficznych objawów – takich jak przewlekłe zmęczenie, bóle głowy, zawroty głowy czy zaburzenia widzenia,
- problemów mięśniowo-szkieletowych – szczególnie w ciągu pięciu lat przed rozpoznaniem SM,
- objawów neurologicznych – w ostatnich latach przed diagnozą zauważono wzrost liczby wizyt związanych z chorobami układu nerwowego.
Największe nasilenie wizyt medycznych miało miejsce w roku poprzedzającym diagnozę, co dowodzi, że choroba rozwija się stopniowo i może być wykrywana dużo wcześniej, niż ma to miejsce obecnie.
Zdrowie psychiczne jako kluczowy sygnał prodromalny
Jednym z najważniejszych odkryć badania było powiązanie problemów psychicznych, takich jak lęk i depresja, z wczesnym etapem rozwoju SM. Zauważono, że objawy te pojawiały się nawet 15 lat przed diagnozą i nasilały się z czasem. Zdaniem ekspertów, zdrowie psychiczne może być istotnym wskaźnikiem fazy prodromalnej SM – okresu, w którym choroba rozwija się jeszcze przed wystąpieniem charakterystycznych objawów neurologicznych.
Być może nasilające się objawy psychiczne będą w przyszłości skutkować zaliczeniem pacjenta do grupy ryzyka, co skutkowałoby skierowaniem na dodatkowe badania diagnostyczne w tym kierunku. Sprawę komplikuje niestety fakt, że na ten moment nie istnieją testy przesiewowe, które pozwalałyby jednoznacznie wykluczyć SM. Chorobę tę można stwierdzić jedynie na podstawie kompleksowej diagnostyki obejmującej badania, takie jak: rezonans magnetyczny, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego, a także badanie potencjałów wywołanych oceniające przewodzenie impulsów nerwowych.
Jakie wyzwania stoją przed naukowcami?
Choć wyniki badania są obiecujące, naukowcy podkreślają, że istnieją pewne ograniczenia. Dane opierały się na zapisach medycznych, co może prowadzić do błędnej klasyfikacji niektórych przypadków. Co więcej, badanie przeprowadzono w jednym regionie Kanady, gdzie większość uczestników stanowiły kobiety, co może ograniczać możliwość uogólnienia wyników dla całej populacji.
Eksperci zwracają również uwagę na ryzyko nadrozpoznawalności. Jak zauważa w komentarzu dla MedicalNewsToday dr Burcu Zeydan z Mayo Clinic: "Wizyty lekarskie przed diagnozą SM dotyczą często niespecyficznych dolegliwości, takich jak bóle głowy czy zmęczenie. Błędna identyfikacja osób w fazie prodromalnej niesie ryzyko nadmiernego leczenia i niepotrzebnego niepokoju, co byłoby źródłem stresu dla pacjenta".
Badanie podkreśla potrzebę opracowania bardziej precyzyjnych metod identyfikacji osób z wysokim ryzykiem rozwoju SM. Eksperci wskazują, że kluczowe mogą być biomarkery krwi i badania obrazowe, a także wykorzystanie sztucznej inteligencji do tworzenia modeli ryzyka.
Cytowana przez MedicalNewsToday profesor Helen Tremlett, autorka badania, podkreśla, że odkrycia te mogą zmienić sposób, w jaki postrzegamy początek SM: "Musimy spojrzeć znacznie dalej w przeszłość, aby lepiej zrozumieć, co powoduje stwardnienie rozsiane. W przyszłości możliwe będzie wcześniejsze rozpoznanie i leczenie choroby, co może zapobiec jej postępowi".