Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Operatorzy kamer (fot. Piotr Molęcki/East News)
Po przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich na Woronicza zrezygnowanie i niepewność. Za nieco ponad dwa lata Prawo i Sprawiedliwość może wrócić do władzy, a wtedy najprawdopodobniej powtórzy się scenariusz z początku 2016 roku. Wielu dziennikarzy straci pracę albo odejdzie samemu, nie godząc się na nową linię polityczną.
Operatorzy przyjęci w czasach PiS pozostali w TVP
Takiego problemu po zmianach w 2016 roku i z grudnia 2023 roku nie mieli operatorzy, montażyści i inni pracownicy techniczni. – Nie interesuje mnie to, kto jakie ma poglądy. Uważam, że operatorzy są profesjonalistami i po prostu wykonują swój zawód, zawsze rzetelnie niezależnie od tego, kto aktualnie rządzi. Ta ekipa jest w większości stała już od bardzo dawna – mówi Wirtualnemedia.pl jeden z operatorów TVP.
Większość operatorów patrzy na politykę pragmatycznie. W TVN nadal jest kilku takich, którzy zaczynali w TV Trwam i jeżdżą z różańcami pod lusterkiem w firmowych samochodach. Choć od 2016 roku do Telewizji Polskiej, przyjęto kilku wywodzących się z Republiki, to nie odeszli po grudniu 2023 roku. – Przejście do Republiki byłoby drogą w jednym kierunku. Do kanału wPolsce24 poszło dwóch, ale jeden już tam nie pracuje – dodaje operator.
Wyszkolenie operatora czy montażysty nie jest łatwe. Zwykle do dużych telewizji przychodzą z tych mniejszych, czyli lokalnych albo takich, które cieszyły się latami mniejszą oglądalnością, jak Superstacja, Republika, TV Trwam czy News24. W Warszawie takich nie brakowało.
Gorzej jest w ośródkach. – Od kilku miesięcy nie mogę znaleźć inżyniera wozu satelitarnego. Po przeszkoleniu może liczyć na 8-10 tysięcy złotych do ręki, ale chętnych do nauki czy doświadczonych brak. Dzisiaj każdy młody chciałby od razu brylować na wizji, kiedy prace techniczne w telewizji są znacznie bardziej stabilne i często lepiej płatne – mówi jeden z dyrektorów ośrodków regionalnych TVP.
Asystenci mogą zarobić więcej niż operatorzy
Pracownicy techniczni z tą tezą się nie zgadzają. – Nie uważam, żeby operatorzy, montażyści czy asystenci mogli liczyć na stabilne zatrudnienie. Trzy czwarte zespołu jest na umowach śmieciowych albo własnej działalności gospodarczej, co pozwala telewizji z dnia na dzień zakończyć z nimi współpracę – zauważa jeden z operatorów.
Jego zdaniem na umowie o pracę w TVP można zarobić 8,5-10 tys. zł „na rękę”, a w przypadku umowy o dzieło lub działalności to nawet 11-12 tys. zł netto. 70 proc. ma własne firmy, 20 proc. etaty, a 10 proc. umowy o dzieło z podwykonawcami TVP. Operatorzy liczyli, że po zmianach z 2023 roku ich sytuacja się poprawi. Połączono wówczas jednostki produkcyjne z TAI i Woronicza – Centrum Usług Produkcyjnych.
– Myśleliśmy, że będziemy zarabiać lepiej, czyli tak jak wcześniej koledzy z Woronicza. Nie robią przecież tylko dokumentów, ale także TVP World, czyli taką pracę, jak nasza. W kanale anglojęzycznym mają 40 proc. większą stawkę niż my w TVP Info czy „19.30”. Za 12 godzin pracownicy etatowi mają 720 zł brutto – tłumaczy inny operator. Twierdzi, że zdarzają się tacy z Woronicza, którzy mają dobre „dojścia” mogą liczyć nawet na 13 tys. zł netto.
Jego zdaniem w lepszej sytuacji są osoby, które nie mają etatów. – Są dodatki za to, że prowadzisz auto, nie masz asystenta czy dźwiękowca. Za prowadzenie auta i kilometrówkę współpracownicy mają płacone, a pracownicy nie. Zdarza się, że asystent bez etatu zarobi więcej na dyżurze od operatora, jak ma dobrą kilometrówkę – zauważa nasz rozmówca.
Choć panuje inflacja, to nie przekłada się to na pensje w zawodzie. – Ja zarabiam tyle, co 5 czy 10 lat temu. Starsi koledzy mówią, że 15 lat temu zarabiali lepiej niż teraz. Stawki stoją w miejscu lub są obniżane. Wszystko wokół idzie w górę. Trzeba spłacać kredyty, finansować edukację i inne potrzeby dzieci – przekonuje.
W TVN24 najstabilniej i z podwyżkami
W przypadku operatorów, którzy nie są na etacie kluczowa dla zarobków jest liczba dyżurów. Tych czasami nie ma zbyt wielu do rozdysponowania. – W Polsacie jakiś program się kończy i spada liczba dyżurów albo kończy się realizacja siatkówki i też spada liczba dyżurów. Teraz też jest mniej pracy, bo były dwa materiały w „Interwencji”, a Edward Miszczak zdecydował, że będzie jeden – mówi operator Polsatu.
Takiego problemu nie ma w TVN24, gdzie są etaty. – Praca w TVN24 jest stabilna, od paru miesięcy zarabiamy w formie ryczałtu, stała pensja, ewenement na rynku. Już nie walczymy o nadgodziny i dyżury, mamy ilość etatową, czyli koło 20 dyżurów. Zarobki są zależne od stażu. Przeważnie to 9-12 tysięcy miesięcznie, ale może być więcej – zauważa operator TVN24.
Pracownicy TVN Warner Bros. Discovery co roku mogą liczyć na podwyżki. Dobre warunki pracy wiążą się jednak z zakazem dorabiania u konkurencji. Jeszcze dekadę temu na rynku nie brakowało operatorów, którzy pracowali w kilku telewizjach, aby łącznie zarobić więcej. Zdarzało się, że ktoś jednego dnia pracował w prawicowej Republice, drugiego w lewicowej Superstacji, a trzeciego przy popularnym programie TVP.
Newsletter WirtualneMedia.pl w Twojej skrzynce mailowej
Współpraca z wPolsce24 i TVP jednocześnie
Są operatorzy, którzy współpracują jednocześnie z TVP i wPolsce24? – Był taki przykaz, żeby się określili. Wiem, że po cichu robią parę dyżurów tam, parę tutaj. Na współpracy nie masz lojalki. Poinformowali naszego szefa, że mają trudną sytuację, małe dzieci. Tutaj jest mało dyżurów. Jak koleś dostanie 10 dyżurów, to na same podatki za firmę nie jest w stanie zebrać pieniędzy i obsługę księgową – tłumaczy operator TVP.
Na współpracę z Republiką nie zdecydował się żaden z jego kolegów. Obawiają się m.in. o atmosferę. – Rolet nie ma, ponoć kartonami przesłaniają się. Kartony są też między pokojami. Telewizja z papieru. Na zewnątrz to dobrze wygląda i ci co mają zarabiać, to chyba zarabiają, jak Danuta Holecka, a cała obsługa techniczna to słabo. Kolega, który z nimi współpracuje twierdził niedawno, że czekał 2 czy 3 miesiące na wypłatę – mówi. Republika twierdzi, że problemów z wypłatami od dawna już nie ma.
Na pracę operatora w Republice zdecydował się jeden asystent operatora z TVP. Na Woronicza mówi się, że stawki w stacji Tomasza Sakiewicza są zbliżone do TVP, czyli blisko 8-10 tysięcy złotych na rękę. Konkurencyjna wPolsce24 miała na początku zaoferować 800 zł brutto za 8 godzin, a potem obniżyć to do 700 zł brutto. Stawka miała zachęcić dobrych operatorów do współpracy.
„Za chwilę będziemy zarabiać jak pani w Żabce”
To dużo w porównaniu z 720 zł brutto w TVP za 12 godzin. – Tutaj nie ma jakiejś tragedii. Jak dyżurów naklepiesz, to też zarobisz, jak będziesz pracował 25-28 dni. Nie zawsze się udaje. Walka jest o każdy dyżur. Atmosfera jest dość średnia. Tych dyżurów nie jest tyle, ile kiedyś było. Każdy na każdego patrzy wilkiem. Każdy każdemu patrzy, kto ile ma dyżurów. Na szczęście idą wakacje i pracy jest więcej. Gorzej jest w miesiącach zimowych, kiedy mniej się produkuje – relacjonuje operator TVP.
Operatorom TVP nie jest łatwo iść na urlop. Jeśli są samozatrudnieni, to starają się go rozłożyć pomiędzy dwa miesiące, aby uszczerbek dla budżetu był mniejszy. Jeśli są na etacie, to potrąca im się koło 1,5 tys.- 2 tys. zł z tak zwanej premii za „gotowość” do pracy.
– Każą cię, że jedziesz na urlop. To jest tylko w wydziale zdjęciowym. Nie ma tego w księgowości i innych działach. Chodzimy do góry, ale nic to nie daje. Mówią, że jest likwidacja i nic nie mogą zrobić. Jak jest likwidacja, to z pracownikiem mogą zrobić wszystko. Jest coraz gorzej, a opłaty za wszystko rosną. Za chwilę zaczniemy zarabiać jak pani w „Żabce”. Przecież telewizja działa głównie dzięki operatorom, montażystom, realizatorom, a nie paniom księgowym – żali się nasz rozmówca. Twierdzi, że operatorzy nie otrzymali ostatnio premii.
„Biedaetaty” w Polsacie
Operator Polsatu twierdzi, że w stacji są trzy kategorie operatorów: 400 zł netto za dyżur z etatem lub działalnością, 460-480 zł z etatem lub działalność i 400 zł z umową o dzieło. Dyżury trwają 8-9 godzin, czasami 11 czy 12 godzin. – Najlepsza kategoria operatorów to ci, którzy są najdłużej, od samego początku Polsatu. Niektórzy mają już grubo ponad 60 lat. Oni mają tylko umowy o pracę i być może indywidualnie uzgodnione zarobki – zauważa.
Niektórzy mają tylko 15 dyżurów. – Oczywiście, że sporo ludzi, jeśli ma jakiś sprzęt albo inne możliwości, to dorabia. Wesel jednak chyba nikt już nie kręci. Byli tacy koledzy, którzy wcześniej jeszcze mieli dyżury w innych konkurencyjnych telewizjach, ale w tym momencie chyba już zrezygnowali z tamtych dyżurów albo biorą je bardzo sporadycznie – tłumaczy operator Polsatu.
Inny operator Polsatu uważa, że przy 20 dyżurach w Polsacie można zarobić blisko 8,5 tys. zł „do ręki”. Jeśli ktoś bierze nadgodziny i dorabia w sporcie, to nawet 10 tys. zł. Skąd ta różnica między wysokością stawki i zarobkami? Etatowi pracownicy mogą liczyć na 3510,92 zł netto z tytułu najniższej krajowej.
– W Polsacie operator na etacie ma podstawę, tzw „biedaetat”, czyli najniższa krajowa na umowę o pracę+ ilość wypracowanych dni na umowę o dzieło. Etat zazwyczaj oznacza lojalkę i ograniczenie dni do dwudziestu. Coraz rzadziej operatorzy pracują dla kilku stacji, raczej jedna stacja i ewentualnie jakieś poboczne konferencje lub inne wydarzenia medialne – wyjaśnia pracownik Polsatu.
Odejście z telewizji i montaż wygodniejszymi alternatywami?
Część dawnych operatorów newsowych w ogóle odeszła z telewizji. – Pracuję w zewnętrznej firmie. Robię transmisje z meczów, innych rozgrywek sportowych, koncertów, konferencji. Zarabiam od 9 do 14 tys. „do ręki” za 4 dni pracy w tygodniu. Lubię wyrwać się z Warszawy. Atmosfera na stadionach czy koncertach jest bardzo dobra. Nie ma żadnych spin. Telewizja nigdy nie zaoferuje mi takich pieniędzy – mówi jeden z nich.
Praca operatora to często konieczność długiego prowadzenia samochodu, znalezienia miejsca parkingowego. Takie osoby muszą umieć się przepychać w tłumie kolegów z innych stacji i dziennikarzy. Wygodniejszym zajęciem może być praca na montażu, czyli przede wszystkim przy komputerze. – Przypuszczam, że są ludzie, którzy sobie pracują na luzie i zarabiają po kilka tysięcy. Jeśli pracujesz względnie regularnie, to te 10-12 na rękę wyciągniesz, bywają i lepsze miesiące – mówi montażysta TVP.
W konkurencyjnych stacjach stawki są przeważnie niższe. W TVN początkujący montażysta może liczyć na 7,5-8,5 tys. „do ręki”, a bardziej doświadczony na 9-11 tys. w Polsacie widełki to najczęściej 5-9 tys., choć ci z największym stażem mogą liczyć na więcej. W TVN montażyści są na etacie, w TVP na B2B, a w Polsacie dominują etaty lub własna działalność.