Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce ogłosił ogólnopolską akcję protestacyjną, która odbywać się będzie od 28 lipca do 1 sierpnia 2025 roku. W tych dniach planowane są blokady dróg w 17 miejscach na terenie całego kraju.


Manifestacje zapowiadane przez Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce odbędą się na drogach w 17 lokalizacjach w całym kraju m.in. w Bydgoszczy, Gdyni, Szczecinie, Poznaniu, Kielcach i Lublinie.
Kolej jest wypychana z rynku?
Według maszynistów planowany protest jest odpowiedzią na wieloletnie, systemowe zaniedbania ze strony rządu, których kulminacją jest dziś dramatyczna sytuacja w PKP Cargo S.A. i pogłębiająca się degradacja całego sektora kolejowych przewozów towarowych.
ReklamaWystartuj w naszym giełdowym wieloboju! Dyscypliny: sprint po akcje, skok w ETF-y i pchnięcie portfelem po nagrodę.– Kolej jest systematycznie wypychana z rynku i dyskryminowana, co uderza nie tylko w pracowników, ale także w interes publiczny, bezpieczeństwo państwa i środowisko. Tymczasem, faworyzowany jest transport drogowy przez co zaspokajane są interesy i zachcianki lobby samochodowego – napisali organizatorzy protestów w komunikacie przesłanym do mediów.
Apel o uczciwą konkurencję
Związkowcy wskazują, że kolej w Polsce płaci jedne z najwyższych stawek za dostęp do infrastruktury w Europie, podczas gdy 90 proc. dróg pozostaje bezpłatnych dla transportu kołowego. Ich zdaniem również najwyższa cena energii trakcyjnej w Unii Europejskiej znacząco ogranicza konkurencyjność transportu szynowego.
– Codziennie tysiące ciężarówek rozjeżdżają polskie drogi, emitując miliony ton spalin i tworząc zagrożenie w ruchu. Tymczasem kolej, która mogłaby przejąć znaczną część tych przewozów, jest spychana na margines – wskazano w komunikacie.
Protestujący domagają się reformy polityki transportowej państwa i przywrócenia równowagi między transportem drogowym a szynowym. Związek podkreśla, że dotychczasowe próby interwencji nie przyniosły żadnych rezultatów.
Walczą o miejsca pracy i lepszy system transportowy
Maszyniści zapowiadają, że protesty będą pokojowe, ale stanowcze. Podkreślają, że manifestują nie tylko w obronie swoich miejsc pracy, ale też w interesie społecznym - o bezpieczny, ekologiczny i wydajny system transportowy.
Manifestacje organizowane przez struktury zakładowe Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce odbędą się przy wsparciu organizacji członkowskich Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ).
Klimczak: Cele związku maszynistów i Ministerstwa Infrastruktury są zbieżne
Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych (ZZMK) wezwał w poniedziałek rząd do zwiększenia przewozów towarowych przez kolej i zapowiedział protesty. W ocenie ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, cele związkowców i resortu są zbieżne, a ministerstwo pozostaje z nimi w „ciągłym dialogu”.
Jak poinformowali w poniedziałkowym komunikacie przedstawiciele związku maszynistów, zapowiedziana na przełom lipca i sierpnia akcja protestacyjna skierowana jest przeciwko „antykolejowej polityce rządu”. Związkowcy żądają reformy polityki transportowej państwa zmierzającej do stworzenia zrównoważonego rynku przewozów. Jak zaznaczyli w komunikacie, wielokrotnie przekazywali kierownictwu Ministerstwa Infrastruktury petycje i apele, a także uczestniczyli w dwóch spotkaniach Zespołu Trójstronnego ds. Kolejnictwa przy resorcie infrastruktury, ale - jak zaznaczyli - efekty były „zerowe”.
W ocenie ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, postulaty związkowców i polityka resortu są zbieżne. - Jesteśmy w ciągłym dialogu. My też uważamy, że ilość towarów, a także liczba pasażerów przewożonych przez kolej powinna ulec zwiększeniu - powiedział PAP szef resortu, odnosząc się do zapowiedzianej akcji ZZMK.
Klimczak stwierdził, że będzie to możliwe dzięki nowym inwestycjom na kolei, między innymi zakupom nowego i modernizowanego taboru dla PKP Inter City. - Nie od razu Kraków zbudowano, ale cel mój i maszynistów na pewno jest ten sam - zaznaczył Klimczak.
Związkowcy zarzucili rządowi wieloletnie, systemowe zaniedbania, były „których kulminacją jest dziś dramatyczna sytuacja w PKP Cargo i pogłębiająca się degradacja całego sektora kolejowych przewozów towarowych”. W ocenie związkowców, kolej jest wypychana z rynku przewozów i dyskryminowana, natomiast rząd faworyzuje transport drogowy.
„Codziennie tysiące ciężarówek rozjeżdżają polskie drogi, wydzielając miliony ton trujących gazów i zwiększając powszechnie niebezpieczeństwo w ruchu poprzez wywoływanie sztucznego zagęszczenia. TIR-ami wożone są często niesłychanie ciężkie elementy konstrukcyjne, materiały budowlane, kruszywa i inne towary dla których kolej byłaby oczywistym domyślnym rozwiązaniem transportowym” - zaznaczono w komunikacie.
Jak wskazali przedstawiciele ZZMK, przewoźnicy drogowi z 90 proc. dróg w Polsce korzystają bezpłatnie, tymczasem kolej płaci jedne z najwyższych stawek za dostęp do infrastruktury w Europie, w tym najwyższe w Unii Europejskiej ceny energii trakcyjnej. W ocenie związku, to efekt celowej polityki rządu.
„Podsekretarz stanu Piotr Malepszak, odpowiadający w rządzie za kolej, ostentacyjnie okazuje nam lekceważenie. Dziś PKP Cargo stoi na krawędzi ostatecznego paraliżu z powodu patologicznej polityki rządu” - stwierdzili związkowcy z ZZMK.
Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, odnosząc się do komunikatu ZZMK, wskazał, że maszyniści jako grupa zawodowa pracowników kolei nie powinni obawiać się sytuacji w przewozach towarowych.
- Maszyniści pracujący w ruchu towarowym z łatwością - i to się dzieje - przechodzą do ruchu pasażerskiego, w którym rosną przewozy. Po przeszkoleniu mogą prowadzić pociągi pasażerskie - powiedział PAP.
W ocenie Malepszaka, zapowiedziana przez ZZMK akcja protestacyjna jest natomiast potrzebna, „bo pokazuje, że kolejarze są zainteresowani, żeby kolej rozwijała się szybciej”.
Odpowiadając na zarzuty związkowców dotyczące sytuacji PKP Cargo, przypomniał, że na koniec 2015 r., kiedy rządy przejmowało PiS, spółka miała 53-procentowy udział w kolejowych przewozach towarowych, natomiast w grudniu 2023 r. wyniósł on 27 proc. - Mówimy o sytuacji głębokiego spadku, kiedy rynek był bardzo stabilny pod względem przewożonej masy towarowej - wskazał.
Malepszak zaznaczył, że poprzedni zarząd PKP Cargo podejmował błędne decyzje, które skutkowały utratą wielu klientów. - W obecnym natłoku informacji związanych z PKP Cargo musimy przypominać, że zastaliśmy krytyczną sytuację, w której efektywność pracy przewoźnika liczona w przewożonej masie towarowej przypadającej na jednego pracownika jest kilkukrotnie niższa niż w innych firmach. A mówimy o bardzo konkurencyjnym rynku, na którym ponad 40 podmiotów ma przynajmniej 1-procentowy udział. W takich warunkach, złe zarządzanie oznacza, że się z rynku zniknie, albo bardzo ograniczy udziały - zauważył.
Wiceminister ocenił, że w tym roku udało się ustabilizować sytuację w PKP Cargo. - Przed nami trudny proces naprawy przedsiębiorstwa. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że po 7 latach dewastowana spółki żaden geniusz zarządzania nie odwróci tego trendu w ciągu jednego roku. Szacujemy, że proces odbudowy zajmie 4-5 lat. Naszym celem jest, żeby była spółka pozostała stabilnym liderem i pozyskiwała klientów - w pierwszej kolejności których utraciła, a równolegle tych, których może dodatkowo pozyskać - powiedział.
W ocenie Malepszaka PKP Cargo może powrócić do pozycji z 2015 roku. - W dalszym ciągu jest to kolejowy przewoźnik towarowy numer 1, z największym parkiem taborowymi i zapleczem technicznym do jego utrzymania i naprawy. Bardzo liczę na nowy zarząd PKP Cargo, który rozumiejąc uwarunkowania biznesowe tego trudnego rynku, zaczyna mieć pierwsze małe sukcesy w przywracaniu świetności tego przewoźnika - stwierdził wiceszef MI.
Jak jednak zaznaczył, przenoszenie przewozów towarów dróg na tory jest trudnym wyzwaniem, zwłaszcza że polska branża drogowych przewozów towarowych jest pod względem wolumenu przewożonego towaru i liczby wykorzystywanych pojazdów największa w Europie.
- Jest to również bardzo trudny rynek, który boryka się z wieloma problemami, a przewoźnicy walczą o przewozy. Jako Ministerstwo Infrastruktury koncentrujemy się na działaniach, które podniosą konkurencyjność transportu kolejowego wobec transportu drogowego, na przykład przez usuwanie wąskich gardeł w infrastrukturze, wprowadzanie ulg dla przewoźników w transporcie intermodalnym, tak by transport kolejowy był szybszy od transportu drogowego - powiedział Malepszak.
Na początku lipca prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek skierował pismo do premiera Donalda Tuska z apelem o interwencję ws. sytuacji w PKP Cargo. Związkowcy wzywają premiera m.in do przywrócenia kolei jej kluczowej roli w przewozie ładunków masowych i ciężkich.
Zaapelował też o natychmiastową interwencję w spółce PKP Cargo S.A. w restrukturyzacji, „która według oficjalnych zapowiedzi zamierza przeprowadzić zwolnienia grupowe, obejmujące ponad tysiąc pracowników operacyjnych, w tym maszynistów”.
Zarząd spółki w lipcu ub.r. zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez zakłady i centralę spółki. Efektem tego procesu było zmniejszenie zatrudnienia o 3665 pracowników. Obecnie PKP Cargo zatrudnia ok. 10 tys. osób. Na początku czerwca br. PKP Cargo po raz kolejny poinformowało, że zamierza przeprowadzić zwolnienia grupowe. Tym razem zwolnienia miałyby objąć do 1041 pracowników w 2025 roku oraz do 1388 w 2026 roku.
Jednak pod koniec czerwca zarząd PKP Cargo zaproponował pracownikom zrzeczenie się części przywilejów wynikających z Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy i zastąpienie ich systemem motywacyjnym, opartym na efektywności pracy. Celem ma być uniknięcie zwolnień grupowych.
Grupa PKP Cargo oferuje usługi logistyczne, łącząc transport kolejowy, samochodowy oraz morski. Świadczy samodzielne przewozy towarowe na terenie Polski, Czech, Słowacji, Niemiec, Austrii, Holandii, Węgier, Litwy i Słowenii. W lipcu 2024 r. sąd otworzył postępowanie restrukturyzacyjne PKP Cargo.
PKP Cargo jest spółką akcyjną notowaną na GPW. Udział PKP S.A. w kapitale PKP Cargo wynosi 33,01 proc., fundusze zarządzane przez Nationale-Nederlanden PTE S.A. mają 12,08 proc., a pozostali akcjonariusze - 54,91 proc.(PAP)
gkc/ mick/