"Albo zachowamy europejskie i polskie rolnictwo, albo go po prostu nie będzie. Jedna z ważniejszych spraw na 2025, która miała zostać załatwiona podczas polskiej prezydencji, a dzisiaj mówimy, że poddajemy się. Absolutnie się z tym nie zgadzamy. Apelujemy, żeby premier wziął się w tej sprawie do roboty" - mówił Waldemar Buda, europoseł Prawa i Sprawiedliwości na temat umowy UE-Mercosur.
Tomasz Hamrat - Gazeta Polska
Jeszcze przed wyborami prezydenckimi koalicja rządowa zapowiadała twardy sprzeciw wobec umowy UE–Mercosur. W dwa miesiące po wyborach stanowisko zmiękło.
Najpierw Adam Szłapka ze swoim francuskim odpowiednikiem podpisali deklarację zgadzającą się na umowę pod warunkiem jej uzupełnienia. Na początku sierpnia tego roku zaś minister rolnictwa Stefan Krajewski stwierdził, że nie ma mniejszości blokującej.
Mniejszość blokująca to co najmniej minimalna liczba państw członkowskich reprezentująca ponad 35 proc. ludności UE plus jeden członek. Stworzenie takiej mniejszości było realne. Początkowo Francja, Włochy i Polska były zainteresowane powstrzymaniem podpisania umowy. Potem doszły mniejsze państwa: Belgia, Holandia, Austria, Węgry, Irlandia oraz Litwa.
Więcej w tekście: Nie ma mniejszości blokującej Mercosur. Przyznał to nowy minister. "W czasie prezydencji nie kiwnęli palcem"
"Albo zachowamy rolnictwo, albo go nie będzie"
Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości podczas dzisiejszej konferencji prasowej relacjonowali, jak wygląda kwestia Polski w umowie UE-Mercosur. Nie zwiastuje to jednak niczego dobrego.
Na Radzie Gabinetowej Donald Tusk powiedział, że nie będzie już dyskutował nt. umowy z krajami Mercosur, bo sprawa jest przegrana. Wczoraj mieliśmy wizytę Ursuli von der Leyen i w agendzie dyskusji nie było tego tematu.– relacjonował Waldemar Buda, europoseł PiS.
I kontynuował, mówiąc: "żądamy walki o tę sprawę i zaangażowania. Jak można na kilka tygodni przed rozstrzygnięciem tej sprawy mówić, że poddajemy się bez zaangażowania i że sprawa jest przegrana? Powinniśmy do ostatniej godziny wykorzystywać wszelkie możliwości do tego, żeby tę umowę zablokować".
Albo zachowamy europejskie i polskie rolnictwo, albo go po prostu nie będzie. Jedna z ważniejszych spraw na 2025, która miała zostać załatwiona podczas polskiej prezydencji, a dzisiaj mówimy, że poddajemy się. Absolutnie się z tym nie zgadzamy. Apelujemy, żeby premier wziął się w tej sprawie do roboty.– wskazał Buda.
Co nam grozi?
Podczas briefingu głos zabrał również Piotr Muller.
Umowa z krajami Mercosur pozwala, żeby z Ameryki Południowej trafiały do Europy towary, które nie spełniają tych samych wymogów. Polscy rolnicy będą musieli spełniać trudne kryteria, a z Ameryki Południowej będą te towary przeciekały. To doprowadzi do tego, że nie będzie polskiego i europejskiego silnego rolnictwa, a to spowoduje wyższe ceny.– mówił europoseł.
Przestrzegł również, że "za kilka lat grozi nam, że towary w Europie będą droższe i niższej jakości, a Polska i Europa nie będą mogły prowadzić konkurencji".
W dodatku Piotr Serafin zaproponował ostatnio w budżecie unijnym zmniejszenie środków na rolnictwo o 22% w stosunku do tego, co było teraz. Dzisiaj apelujemy do Donalda Tuska, aby powstrzymał przyjęcie tej umowy. Apelujemy, aby podejmował działania w tym zakresie.– powiedział polityk.