Twardy powrót do rzeczywistości dla milionów Polaków. Rachunki za prąd znów poszybują

4 godziny temu 5

Decyzja o przywróceniu tej opłaty oznacza fundamentalną zmianę w podejściu władz do finansowania systemu energetycznego. Rząd uznał, że najgorszy okres kryzysu minął i można wracać do normalnego funkcjonowania mechanizmów rynkowych, choć dla zwykłych konsumentów może to oznaczać dodatkowe obciążenie finansowe.

Urząd Regulacji Energetyki ustalił szczegółowe stawki w systemie progresywnym, gdzie miesięczne opłaty będą zależeć od rocznego poziomu zużycia energii. Najniższą stawkę 2,86 zł miesięcznie zapłacą gospodarstwa zużywające do 500 kilowatogodzin rocznie. Dla tych zużywających od 500 do 1200 kilowatogodzin rocznie opłata wyniesie 6,86 zł miesięcznie. Kolejna kategoria, od 1200 do 2800 kilowatogodzin rocznie, będzie płacić 11,14 zł miesięcznie. Najwyższa stawka 16,01 zł miesięcznie dotyczy gospodarstw przekraczających 2800 kilowatogodzin zużycia rocznego.

Biorąc pod uwagę, że przeciętne polskie gospodarstwo domowe zużywa rocznie między 2000 a 2500 kilowatogodzin, większość z nas znajdzie się w trzeciej grupie taryfowej. Oznacza to dodatkowy wydatek przekraczający 130 złotych w skali roku, a dla najbardziej energochłonnych gospodarstw – nawet blisko 200 złotych.

Paradoksalnie, najdotkliwiej powrót opłaty odczują ci, którzy inwestowali w nowoczesne technologie. Właściciele pomp ciepła, klimatyzacji czy domowych ładowarek do samochodów elektrycznych automatycznie trafią do najwyższych grup taryfowych. Trochę to dziwne, że najbardziej ekologicznie świadomi konsumenci będą ponosić najwyższe koszty.

Ekonomiczne uzasadnienie opłaty mocowej opiera się na koncepcji finansowania gotowości systemu energetycznego do dostarczenia energii w momentach szczytowego zapotrzebowania. Elektrownie otrzymują gwarantowane wynagrodzenie za utrzymanie instalacji w stanie gotowości, niezależnie od faktycznej produkcji energii.

Środki z opłaty mają wspierać rozwój polskiej energetyki i modernizację infrastruktury, w tym sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. System ma też motywować inwestycje w zaawansowane technologie jak magazyny energii czy inteligentne sieci elektroenergetyczne.

Z drugiej strony, nie brakuje głosów krytyki. Część ekspertów uważa, że opłata mocowa to ukryty podatek nakładany na konsumentów, który de facto subwencjonuje przemysł energetyczny kosztem zwykłych rodzin.

Można jednak dostrzec pewien pozytyw – progresywny system stawek może zachęcić do bardziej racjonalnego gospodarowania energią. Część konsumentów może zainwestować w technologie energooszczędne, żeby obniżyć zużycie i przejść do niższych grup taryfowych.

Rząd jednocześnie przedłużył działanie tarczy energetycznej chroniącej gospodarstwa domowe przed pełnymi podwyżkami cen podstawowych taryf. To częściowo złagodzi skutki wprowadzenia opłaty mocowej, choć nie zniweluje ich całkowicie.

Czytaj też: Darmowy prąd w kilka godzin. Minisystemy fotowoltaiczne do samodzielnego montażu biją rekordy

Patrząc szerzej, polski sektor energetyczny potrzebuje dalszych inwestycji w modernizację i rozbudowę infrastruktury. To nieuchronnie oznacza wyższe koszty dla konsumentów w nadchodzących latach. Powrót opłaty mocowej to tylko pierwszy krok w kierunku normalizacji rynku energii po okresie rządowych osłon.

Przeczytaj źródło