Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Jak zwraca uwagę "PB", od początku roku indeks STOXX Europe 600 przyniósł stopę zwrotu o 16 pkt proc. wyższą niż amerykański S&P 500. Równocześnie euro w stosunku do dolara umocniło się już o 14 proc., co oznacza najszybsze tempo aprecjacji w historii strefy euro.
Dodaje, że zgodnie z wyliczeniami agencji Reuters, w tym roku do europejskich funduszy akcyjnych napłynęło już ponad 100 mld dolarów, czyli trzykrotnie więcej niż w analogicznym okresie 2024 r. W tym czasie z amerykańskiego rynku odpłynęło 87 mld dolarów. Można więc mówić o wyraźnym odwróceniu preferencji inwestorów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wywiad z Leszkiem Stypułkowskim - członkiem zarządu BGK
Gazeta zauważa, że według analityków ten trend może być kontynuowany, przedłużając falę aprecjacji euro. Mark Nash z Jupiter Asset Management wskazuje, że w przyszłym roku europejska waluta przebije kurs 1,4 dolara, co oznaczałoby najwyższy poziom od 2007 r., gdy w USA wybuchał kryzys finansowy.
Jak wyjaśnia dziennik, to zjawisko ma dwie twarze. W krótkiej perspektywie mamy do czynienia z klasyczną korektą rynkową - europejskie akcje przez lata były niedowartościowane, więc teraz ich ceny po prostu doganiają fundamentalną wartość spółek.
Indeksy biją rekordy. Inwestorzy tracą zaufanie do hegemonii dolara
Euro umacnia się, indeksy biją rekordy, bo w końcu inwestorzy dostrzegli potencjał Starego Kontynentu. Długoterminowy obraz jest jednak bardziej rewolucyjny. To nie tylko kwestia wycen, ale fundamentalna zmiana w globalnej architekturze finansowej - czytamy we wtorkowym wydaniu "PB".
Dziennik dodaje, że inwestorzy tracą zaufanie do hegemonii dolara, a euro stopniowo zajmuje pozycję alternatywnej waluty rezerwowej świata.