Świątek zakłopotana pytaniem o... ręczniki. "Przepraszam Wimbledonie. Nie wiem, czy mogę to robić"

5 dni temu 18
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Świątek zdradziła, że niejako jej tradycją jest, że po potyczkach na Wielkim Szlemie pakuje do swojej torby sportowej meczowe ręczniki, które przysługują zawodnikom. Zauważyła to dziennikarka przeprowadzająca rozmowy na Wimbledonie, która nie omieszkała zapytać Polkę o ten aspekt.

"Ile ręczników schowałaś do torby? Nie wiem, ile się zmieściło, ale chyba z sześć" - padło pytanie skierowane do Świątek, co wywołało głośny doping na trybunach i nieco zmieszanie na twarzy naszej singlistki.

- Nikt nigdy nie poruszał tego tematu. Uwielbiamy nasze ręczniki. Za każdym razem, kiedy wracam z turniejów to z dziesięciu znajomych czy członków rodziny pyta mnie o te ręczniki. Przepraszam Wimbledonie, bo nie wiem czy ja w ogóle mogę to robić (śmiech) - przyznała.

ZOBACZ TAKŻE: Ogromna sensacja! Wielka rywalka Świątek odpadła z Wimbledonu

"Wiesz, myślę, że jako była liderka rankingu światowego możesz sobie na to pozwolić. Zastanawiam się tylko, czy zatrzymujesz je wszystkie, czy dajesz znajomym – ale skoro oddajesz, to chyba w porządku" - usłyszała Polka, która przyznała się, że część ręczników zatrzymuje dla siebie.

- Tak, znaczy… mam ich sporo w domu, uwierz mi, nie potrzebuję więcej. A jeśli mam grać jeszcze jakieś 15 lat w tourze, to nawet sobie nie wyobrażam… Chyba będę musiała zbudować kolejny pokój w domu – tylko na ręczniki z Wielkiego Szlema - skwitowała w swoim stylu była liderka światowego rankingu.

"Chciałbym kiedyś zobaczyć to muzeum – zdecydowanie!" - odpowiedziała reporterka. Świątek najbliższą okazję do zabrania kolejnych ręczników będzie mieć już we czwartek 3 lipca, kiedy w drugiej rundzie turnieju zmierzy się z Caty McNally.

Rozmowa z Igą Świątek w załączonym materiale wideo.

Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło