Stanisław Soyka nie żyje. Wiemy coraz więcej o okolicznościach śmierci

7 godziny temu 3

Stanisław Soyka nie żyje

Informacja o śmierci Soyki pojawiła się w mediach podczas transmisji ostatniego dnia festiwalu w Sopocie. W trakcie relacji tuż przed częścią poświęconą hip-hopowi, stacja TVN nagle przerwała nadawanie programu. Jak podaje "Fakt", decyzja ta była bezpośrednio związana z tragiczną wiadomością o odejściu jednego z najważniejszych polskich muzyków.

Według ustaleń dziennikarzy Stanisław Soyka zasłabł w hotelu w Sopocie. Miał pojawić się na scenie o godzinie 20.55, a transport do Opery Leśnej był już przygotowany. Zaplanowano wspólne wejście z reporterką Radia Eska, jednak zamiast na scenę, muzyk został przewieziony w ciężkim stanie do szpitala.

Stanisław Soyka na próbach do koncertu

Wiadomo, że jeszcze w czwartek Soyka uczestniczył w próbach do wieczornego koncertu. Piosenkarka Natalia Grosiak udostępniła w mediach społecznościowych nagranie ze wspólnej próby.

"To był ogromny zaszczyt Pana poznać, Panie Stanisławie. Ogromnie się cieszyłam na nasz wspólny występ. Bardzo się też stresowałam. Ale od Pana dostałam ogrom wsparcia, luzu i uśmiechu. Dziękuję…" — napisała pod nagraniem Grosiak.

Soyka przez dekady kariery pozostawał jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów polskiej sceny muzycznej. Jego twórczość łączyła różne gatunki, a sam artysta wielokrotnie podkreślał, że muzyka jest dla niego formą wyrażania emocji i przekazywania wartości. Współpracował z wieloma cenionymi muzykami, a jego utwory na stałe wpisały się w kanon polskiej muzyki rozrywkowej.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Nie żyje Stanisław Soyka. Artysta chorował

Soyka otwarcie opowiadał o swojej walce z cukrzycą typu 2. Choroba została zdiagnozowana kilka lat temu, co zmusiło artystę do radykalnych zmian w życiu. Na początku leczenie ograniczało się jedynie do stosowania leków doustnych i kontrolowania poziomu glukozy. Dodatkowo artysta zdecydował się na zmianę nawyków żywieniowych, co pozwoliło mu schudnąć aż 30 kg i poczuć się lepiej.

— Miałem cukrzyków w rodzinie, więc wiem, że to choroba utrudniająca życie. Pomyślałem: "oho, jeśli coś jest w moich rękach, to ja to zrobię". I na razie mi się udaje. Zmieniłem mocno obyczaje żywieniowe, zrzuciłem te 30 kilo, potem z dziesięć wróciło, ale czuję się dobrze i mnie to napędza. Można się naprawiać! — mówił.

Artysta przez wiele lat palił papierosy, co z biegiem czasu zaczęło mocno odbijać się na jego zdrowiu. "Cierpię również na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, którą przez 40 lat powodowało moje intensywne palenie papierosów. Dopiero gdy znalazłem się na skraju przepaści, kiedy najpierw doświadczałem halucynacji, a potem trafiłem do szpitala na 12 godzin podłączony do respiratora, postanowiłem zerwać z nałogiem" — wyznał w rozmowie z PAP.

— Miałem taki moment kilka miesięcy temu, że już prawie mnie nie było. Nie mogłem wziąć oddechu. W jednej chwili zrozumiałem, że nie ma ważniejszej rzeczy. Nie ma oddechu — nie ma tlenu. Nie ma tlenu — nie ma mózgu. Nie ma mózgu — nie ma życia — wspominał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Artysta przyznał, że po tym doświadczeniu rzucił palenie: — Czasem udawało mi się na chwilę, ale po tym incydencie — koniec.

Przeczytaj źródło