Smutny dzień u Wojciechowskiej. Słowa o zmarłym tacie skruszyłyby kamień

2 tygodni temu 19
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Martyna Wojciechowska przeżywa w tym roku najsmutniejszy Dzień Ojca. Jej ukochany tata zmarł zaledwie kilka miesięcy temu i żałoba po nim wciąż jest świeża. Podróżniczka zamieściła z tej okazji wyjątkowo poruszający wpis w mediach społecznościowych. Tak 23 czerwca wspomina swojego ojca.

Martyna Wojciechowska jest córką Joanny i Stanisława Wojciechowskich. Ojciec podróżniczki - kierowca rajdowy i mechanik samochodowy - jako pierwszy przekazał jej miłość do motoryzacji i zawsze był wielkim oparciem, o czym często opowiadała w wywiadach. Niestety, mężczyzna zmarł w lutym 2025 roku. Niewiele wcześniej, bo 11 listopada 2024, świętował 90. urodziny.

"Czuję wielki smutek, że już nigdy cię nie zobaczę i nie przytulę. Choć mam 50 lat to zawsze, kiedy przyjeżdżałam do domu w Izabelinie, siadałam ci na kolanach jak mała dziewczynka (choć przecież cię przerosłam) i się tuliłam, a ty gładziłeś mnie po plecach i mówiłeś, że jestem wyjątkowa i że ze wszystkim sobie poradzę" - pisała wtedy Martyna.

23 czerwca świętujemy Dzień Ojca. Wiele gwiazd tego dnia dzieli się osobistymi wspomnieniami o swoich rodzicach. Niestety dla Wojciechowskiej jest to pierwsze święto bez ukochanego taty.

"Pierwszy raz bez niego od 50 lat. Mój kochany tata Stasio niedawno odszedł. A razem z nim jego charakterystyczny śmiech, rady, wymądrzanie się, milczenie, gdy trzeba było milczeć, i obecność, która zawsze dawała bezpieczeństwo. To tacie zawdzięczam swoją siłę, niezależność i upór" - zaczęła wpis Martyna.

Wojciechowska w czułych słowach podziękowała na Instagramie zmarłemu ojcu za to, co mu zawdzięcza:

"To tata pokazał mi, że warto iść swoją drogą, nawet jeśli jest pod górę i nikt nie rozumie twojego wyboru. Dziś go nie ma. Ale wszystko, co mi dał, zostaje. Tato, dziękuję ci. Za wszystko, co powiedziałeś. I za wszystko, czego nie trzeba było mówić. Dziękuję ci za to, że dzięki tobie mam dziś odwagę być sobą. Zawsze będziesz moim bohaterem" - dodała.

Martyna zawdzięcza ojcu nie tylko siłę charakteru i odwagę, by iść pod prąd, jak napisała sama, informując 19 lutego 2025 o jego odejściu. W rozmowie z magazynem "Viva!" Wyjawiła, że Stanisław Wojciechowski, jako kierowca rajdowy i mechanik, znał wiele słynnych postaci. Dzięki temu już w młodym wieku miała okazję do wielu ciekawych spotkań.

"Przyjeżdżali do niego kierowcy rajdowi i mnóstwo ludzi kultury i sztuki. Tata naprawiał samochody wielu znakomitym aktorom, artystom, na przykład Violetcie Villas, i którzy czekając, aż skończy, dużo ze mną rozmawiali. Siadywałam na kolanach profesora Bardiniego, który wciągał mnie w gry słowne. Moje dzieciństwo było bardzo barwne, ciągle się coś działo, dom zawsze był pełen ludzi. [...] A moje zamiłowanie do gór wzięło się pewnie stąd, że przyjeżdżała do nas Wanda Rutkiewicz" - wyznała Martyna.

Ojciec podróżniczki był bardzo dumny z córki. W jednym ze wpisów przyznała, że Stanisław miał własną kolekcję wycinków prasowych o jej dokonaniach i setki godzin nagrań na kasetach VHS z jej występów w telewizji. Zdarzało mu się pokazywać je gościom i chwalić "najwspanialszą córką na świecie".

Zobacz materiał promocyjny partnera:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Martyna Wojciechowska złożyła hołd zmarłemu tacie

Wojciechowska z sama rana otwarcie wyznała

Potwierdziły się doniesienia ws. Martyny Wojciechowskiej

Przeczytaj źródło