Sandra Kubicka miała tego serdecznie dość. Dopiero co opuściła dom, a tu takie wieści

5 godziny temu 6

Sandra Kubicka zostawiła męża, syna i rozkręcający się biznes, po czym poleciała na wakacje do Grecji. Na urlopie nie ma jednak odpoczynku od social mediów, w których influencerka skrupulatnie relacjonuje swoją wyprawę. Przy okazji nie mogła sobie odmówić podzielenia się opinią na temat funkcjonowania hoteli. Miarka się przebrała.

Minione miesiące były dla Sandry Kubickiej niezwykle intensywne. Modelka niemal cały swój czas poświęcała na zajmowanie się nowym biznesem - zlokalizowaną w Warszawie "matcharnią". Kobieta wielokrotnie musiała stawać w jego obronie, publikując w sieci obszerne wpisy i nagrania. W końcu przyszedł czas na odpoczynek.

Choć gwiazda znowu cieszy się pełną, szczęśliwą rodziną (kilka miesięcy temu wrócili do siebie z Baronem, z którym dzielą się opieką nad wspólną pociechą), nieoczekiwanie spakowała walizki i zostawiła ukochanych mężczyzn w domu. Szybko wyszło na jaw, że celem jej podróży jest Mykonos. Niedługo później 30-latka zdradziła, dlaczego nie ma u jej boku męża.

"Ja: kocham taką muzykę. Tymczasem mój mąż: to nie jest muzyka (...). Dlatego do takich miejsc podróżujemy oddzielnie" - ogłosiła żartobliwie Kubicka, dodając fotkę z klubu na wyspie.

Na kolejne wynurzenia nie trzeba było długo czekać.

Celebrytka obszernie relacjonuje swoje wakacje w sieci. Na jej Instagramie znalazł się już m.in. filmik z plaży czy rolka w humorystyczny sposób obrazująca, jak nikt nie wierzy w jej wiek i dopytuje, czy na pewno jest już mamą. Widać, że Sandra świetnie się bawi, wypoczywając na leżaku czy w basenie.

Na szczęście nie może się przyczepić nawet do hotelu, w którym się zatrzymała. Miejsce to wyróżnia na tle innych zwłaszcza jedna istotna kwestia.

"Hotele, które rozumieją, że śniadanie na wakacjach powinno być do 11.30, wygrywają. Seriously [ang. poważnie - przyp. aut.] a nie jak niektóre do 10.00 i człowiek się spieszy rano, żeby się wyszykować, nastawia budzik i stresuje [się], żeby zdążyć zjeść śniadanie w spokoju (...)" - żaliła się Kubicka na InstaStories.

Tym razem nie ma jednak na co narzekać.

"Jestem tu pierwszy raz, zawsze wybierałam w kółko ten sam hotel, a teraz wzięłam inny, który ma willę (...). Obsługa top, lokalizacja top, wszystko top" - zachwycała się.

Niekiedy jednak Sandra sama wpędzała się w kłopoty...

Na jednym z kafelków na stories Kubicka pokazała, jak wraz z wieloletnim przyjacielem, stylistą fryzur z zagranicy, z wysiłkiem wspina się kilometr pod górę, aby obejrzeć zachód słońca.

"Świetny miałam pomysł" - skomentowała ironicznie z matchą w ręce.

Na szczęście piękny widok, rozpościerający się ze wzgórza, zrekompensował wszystko.

Czytaj także:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Kubicka nie daje za wygraną. Jeszcze wieczorem nadszedł ważny komunikat

Poruszony Baron w końcu to przyznał. Nie do wiary, przy kim czuje największe szczęście

Sandra Kubicka chciała pomóc, a tu taka heca. Teraz nie wie, co zrobić

Przeczytaj źródło