Rzecz o pułapce, z której Polska się nie wydobędzie. Varga: to odczytanie "Lalki" jest mi bliskie

1 tydzień temu 8
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Wielkość "Lalki" polega na tym, że można ją wciąż reinterpretować, nowe znajdować w niej sensy, nowe wyciągać wątki, a zawsze któryś z nich pasuje do współczesności.

Jeśli powstają dwie nowe ekranizacje "Lalki" Bolesława Prusa – kinowa i serialowa – a my grzejemy się tym nie mniej niż nocnymi schadzkami Szymona Hołowni z Adamem Bielanem, to znaczy, że jest wciąż nadzieja dla tego kraju i narodu.

Dopóki będą powstawać kolejne adaptacje "Lalki", dopóki będzie nas egzaltować to, kto w nich zagra i jaki będzie poziom wierności powieściowemu pierwowzorowi, póty Polska będzie choć trochę normalnym krajem. Nawet jeśli i filmowa, i serialowa "Lalka" okażą się nędzą artystyczną, to i tak radość, że powstają, bo jest o czym rozmawiać.

Przeczytaj źródło