Najwyższy przywódca Ali Chamenei pchnął Iran na skraj katastrofy. – W kraju ma wielu rywali, ale dopóki żyje, nikt nie jest w stanie mu zagrozić – mówi "Newsweekowi" irański pisarz i historyk Arasz Azizi. – Okazał się nieudolnym przywódcą czasu wojny, stracił szacunek większości swoich zwolenników – dodaje.
Odcięty od świata
Kiedy Izrael niespodziewanie zaatakował Iran, najwyższy przywódca schronił się z rodziną w jednym z najlepiej strzeżonych podziemnych bunkrów na przedmieściach Teheranu. Hamzeh Safavi, syn generała Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, twierdzi, że irańska bezpieka odcięła go od świata, bo obawia się, że Izrael może spróbować zabić go nawet w czasie zawieszenia broni.