Będąc wiele miesięcy na zwolnieniu lekarskim, ubezpieczona kobieta przygotowała obiad, zaniosła go do pracy męża, tam razem z nim zjadła i wróciła do domu. Droga w jedną stronę to około 200 metrów. Zrobiła tak kilkanaście razy. Z tego powodu ZUS domagał się zwrotu 60 tys. zł zasiłku. "To najbardziej absurdalna wygrana w mojej pracy zawodowej" - skomentował dr Grzegorz Ilnicki, adwokat z Gdańska, który prowadził sprawę.