Książę William (43 l.) i księżna Kate (43 l.) na swoją nową siedzibę wybrali Forest Lodge, kierując się powodami zarówno praktycznymi, jak i emocjonalnymi. Chociaż argumenty, które przedostały się do mediów za pośrednictwem „osób z otoczenia” brzmią przekonująco, i tak znaleźli się malkontenci. Jak przekonuje felietionistka „Daily Mail” wybór domu źle świadczy o przyszłym królu.
Książę William i księżna Kate od dawna sygnalizowali potrzebę przeprowadzki. Ich dotychczasowa siedziba, Adelaide Cottage staje się zbyt mała dla rosnących potrzeb pięcioosobowej rodziny, a poza tym budzi skojarzenia z najgorszym okresem w życiu księcia i księżnej Walii.
Jak dają do zrozumienia osoby z otoczenia pary, pojawiło się silne pragnienie zmiany otoczenia na takie, które nie będzie wiązało się ze wspomnieniami ciężkiej choroby.
Po długim namyśle wybór padł na Forest Lodge, posiadłość, która zawsze cieszyła się sympatią członków rodziny królewskiej. Do tego stopnia, że, jak twierdzi BBC, przed laty księżniczka Anna przekonywała mamę, by powierzyła jej tę nieruchomość. Zabiegał o nią także książę Andrzej, jednak ostatecznie żadne z nich tam nie zamieszkało.
Okazały dom wybudowany w stylu georgiańskim wymaga wprawdzie remontu, jednak książę William zapewnił, że wszystko pokryje z własnej kieszeni, a konkretnie z dochodów Księstwa Kornwalii, wynoszących około. 23 mln funtów rocznie.
Chociaż książę i księżna Walii dołożyli starań, by ich przeprowadzka nie kłuła w oczy brytyjskiego podatnika, i tak znaleźli się niezadowoleni. Felietonistka „Daily Mail”, Amanda Platell nie pozostawiła na następcy tronu suchej nitki, zarzucając mu, że trwoni spuściznę Elżbiety II i za nic ma etos pracy, z którego słynęła. Ponadto wytyka Williamowi, że wybrał posiadłość położną na odludziu, zamiast budować bliskie relacje z obywatelami.
Warto wspomnieć, że Patell jest z pochodzenia Australijką, co może rzucić nieco światła na jej kategoryczne opinie i retoryczne, złowieszczo brzmiące pytania:
"Wiadomość, że książę William, mający obsesję na punkcie prywatności, znalazł swój „dom na zawsze” w odizolowanym, ośmiopokojowym Forest Lodge, gdzie, jak twierdzi, będzie mieszkał nawet po objęciu tronu, powinna wzbudzić podejrzenia o tym, co następca tronu mógłby poświęcić, by chronić swoją rodzinę. Jakie szkody wyrządzi charakteryzująca Williama obsesja kontroli i jego uparte dążenie do prywatności nawet po objęciu tronu? (…) Z całym szacunkiem, Williamie, „prywatność” nie jest częścią obowiązków króla Anglii. Co nasuwa pytanie: czy książę William postawi bycie mężem i ojcem ponad ,monarchią i ojczyzną?".
Na domiar złego, jak twierdzi autorka tego stanowczego tekstu, książę William, w przeciwieństwie do ojca, który w swoim Clerance House przyjmuje gości i urządza przyjęcia, chce w Forest Lodge odizolować się od wszystkich maksymalnie, jak to możliwe:
"Jest coś głęboko niepokojącego w fakcie, że książęca para wybrała stosunkowo skromny dom na uboczu, dom, który będzie wymagał własnej ochrony i do którego można dojechać prywatną drogą, Wiadomo, że w Forest Lodge nie będzie żadnych oficjalnych zaproszeń audiencyjnych, w przeciwieństwie do londyńskiego domu króla Karola i Camilli. Obawiam się, że przyszły król na pół etatu, ukrywający się w Forest Lodge w posiadłości Windsor, mógłby doprowadzić do jeszcze większego spadku poparcia wśród swoich poddanych. Kiedy obejmie koronę, populacja mogłaby składać się głównie z pokolenia Z, z którego, według sondażu YouGov z zeszłego roku, tylko 29 proc. uważa monarchię za "dobrą dla Wielkiej Brytanii"".
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Księżna Kate i książę William przyłapani na wakacjach. Jaki kraj wybrali?