Potężna eksplozja "kuli ognia" postawiła Rosję na nogi. Badacz mówi o UFO

1 tydzień temu 12
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W tekście umieszczono linki reklamowe naszego partnera

30 czerwca 1908 r. o godz. 7.14 wszystkie sejsmografy na Ziemi odnotowały potężny wybuch. Nad rzeką Podkamienna Tunguzka doszło do tajemniczej eksplozji, która powaliła wszystkie drzewa w promieniu ok. 40 km, a widziana była w promieniu 650 km. Jej szacunkowa moc to 30-50 megaton trotylu (to tyle, co najpotężniejsza bomba atomowa — "Car"). Jednak ofiar w ludziach praktycznie nie było, bo obszar ten był niezamieszkały.

Pierwsi badacze na miejsce zdarzenia dotarli dopiero 19 lat później. Od 1928 r. ponad czterdzieści ekspedycji badało to miejsce. Jednak nadal informacje na temat zjawiska są dość skąpe. Jak przypomina "Forbes", świadkowie zdarzenia mówili m.in. o nadlatującej kuli ognia oraz o "świecących chmurach".

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Katastrofę tunguską wywołało UFO?

Do dziś wiele kwestii związanych z wydarzeniem sprzed 117 lat pozostaje niejasnych. To dało pożywkę dla wielu bardzo abstrakcyjnych teorii. W 2009 r. rosyjski naukowiec dr Jurij Labvin z Fundacji Zjawiska Przestrzennego Tunguska twierdził, że wybuch był efektem zderzenia statku UFO z potężnym, zmierzającym w kierunku Ziemi meteorytem. Przez to działanie siła wybuchu była znacznie mniejsza.

Inna z wersji sugerowała, że zdarzenie było efektem jednego z eksperymentów Nikoli Tesli. Według tej teorii badacz rodem z Bałkanów miał pod koniec czerwca 1908 r. eksperymentować z bezprzewodowym przesyłem prądu elektrycznego. Jednak doświadczenie miało wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do katastrofy na Syberii.

Ceniony periodyk naukowy "Nature" rozważał teoretycznie jeszcze jedną możliwość. Katastrofa tunguska mogła być spowodowana przez mikroskopijną czarną dziurę przechodzącą przez Ziemię. Teoria ta zakłada, że czarna dziura mogła wejść w atmosferę, wywołać eksplozję i opuścić planetę po drugiej stronie, nie pozostawiając krateru.

Jak współczesna nauka tłumaczy katastrofę tunguską?

Jednak współczesna nauka inaczej wyjaśnia przyczyny katastrofy. — Pierwsze ekspedycje nie stwierdziły obecności krateru uderzeniowego — powiedział dr Krzysztof Ziołkowski. — Wszystkie tego typu wielkie wydarzenia, których źródłem jest kosmos, zawsze zostawiają jakiś wyraźny ślad na powierzchni Ziemi. Tu go nie zaobserwowano — tłumaczył w rozmowie z Polskim Radiem dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych.

Obecnie naukowcy przyjmują dużo mniej fantastyczną hipotezę przebiegu zjawiska. Współczesna nauka tłumaczy katastrofę tunguską głównie jako eksplozję ciała kosmicznego w atmosferze. Najczęściej akceptowana teoria zakłada, że nad Syberią eksplodował meteoryt lub asteroida o średnicy ok. 50–65 m. W innej wersji badacze sugerują kometę, co wyjaśniałoby brak krateru i obecność "białych nocy" nad Europą po katastrofie.

Lubicie wypatrywać obiektów na niebie? To sprawdźcie oferty na te popularne lornetki w różnych przedziałach cenowych:

Przeczytaj źródło