Poszła na badania medycyny pracy. "Pozorowane procedury, fikcyjna diagnostyka"

1 tydzień temu 18
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

"Piszę do Państwa z ogromnym poczuciem rozczarowania i niepokoju po mojej niedawnej wizycie u lekarza medycyny pracy. Spotkała mnie sytuacja, która — moim zdaniem — powinna zostać nagłośniona i poddana szerszej refleksji społecznej" — napisała do Medonetu pani Katarzyna (dane do wiadomości redakcji). Jak się okazuje, jej okresowe badanie zostało przeprowadzone "po macoszemu". A może i nawet ten epitet jest za słaby, by oddać całą sytuację. Pani Kasia napisała:

— Zgłosiłam się na obowiązkowe badania okresowe, oczekując profesjonalizmu i rzetelności, które — jak wierzyłam — są fundamentem opieki zdrowotnej. Niestety, zamiast kompleksowego badania, zostałam potraktowana w sposób, który trudno nazwać inaczej niż pozorowaniem procedury. Lekarz medycyny pracy nie zadał mi żadnych pytań dotyczących stanu zdrowia, poza jak ocenia Pani swój stan zdrowia: zły, dobry, bardzo dobry?, oraz pseudobadaniem wzroku, nie zapoznał się z dokumentacją, a całe "badanie" stetoskopem trwało zaledwie dwie sekundy. Dwie sekundy — i to miał być dowód na mój stan zdrowia, który uprawnia mnie do dalszej pracy?

Polecamy: Wszystkie informacje o pacjencie pod ręką. Widzieliśmy rewolucyjne narzędzie dla lekarzy

Takie podejście to nie tylko brak szacunku dla pacjenta, ale potencjalne zagrożenie — zarówno dla mnie, jak i mojego miejsca pracy. Medycyna pracy powinna być realnym buforem bezpieczeństwa i elementem profilaktyki, a nie tylko formalnością do podpisu.

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem jedyną osobą, która mogła doświadczyć takiej "fikcyjnej medycyny". Dlatego apeluję do Państwa o nagłośnienie tematu. Może dzięki medialnemu światłu uda się otworzyć poważniejszą dyskusję o jakości usług w medycynie pracy, o standardach i odpowiedzialności. Tak nie powinno być! — alarmuje czytelniczka Medonetu.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Rzeczywistość skrzeczy. To ma się zmienić

Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny w październiku ub. roku zapowiadał istotne zmiany w pakiecie badań medycyny pracy. Od nowego roku pracownicy mają skorzystać z dodatkowych badań, w tym lipidogramu, pomiaru poziomu cukru oraz wskaźnika BMI. Ponadto profilaktyka zakładana przez program "Moje Zdrowie" miała zostać poszerzona przez medycynę pracy. Ale tak się nie stało.

Minister zdrowia Izabela Leszczyna z dumą ogłaszała start programu "Moje zdrowie" w maju br. zapowiedziała, że to największy program profilaktyczny w historii i będzie poszerzany. Jeszcze wcześniej wyszła z pomysłem, aby do programu włączyć medycynę pracy. Na razie to niemożliwe. Warunkiem jest, jak wyjaśniła mediom Leszczyna, cyfryzacja tego sektora.

Dobrą wiadomością jest to, że prace w tym zakresie prace już trwają. Medonet potwierdził to u źródeł.

— Trwa proces cyfryzacji dokumentów medycyny pracy (EDM), w ramach jednego z projektów Krajowego Planu Odbudowy realizowanych przez Centrum e-Zdrowia — ustalił Medonet w Centrum e-Zdrowia. W ramach dofinansowania CeZ opracowuje cyfrowe wersje dziewięciu nowych dokumentów medycznych.

W ramach środków z KPO Centrum e-Zdrowia opracowuje cyfrowe wersje dziewięciu nowych dokumentów medycznych. Kolejne dokumenty podlegające cyfryzacji to:

  • karta diagnostyki i leczenia onkologicznego (e-DILO) 
  • plan leczenia onkologicznego 
  • wyniki i opisy badań histopatologicznych - już wdrożone w wersji cyfrowej
  • wyniki i opisy badań cytologicznych - podobnie już wdrożone
  • Patient Summary (czyli karta zdrowia pacjenta) 
  • karta medycznych czynności ratunkowych 
  • karta medyczna lotniczego zespołu ratownictwa medycznego 
  • dokumenty medycyny pracy (dokument orzeczenia i dokument zaleceń) 
  • elektroniczna karta opieki kadriologicznej (e-KOK). 

Co z jakością badań medycyny pracy?

Czy ucyfrowienie medycyny pracy wpłynie na jakość udzielanych świadczeń? Czy sytuacje takie, jakiej doświadczyła pani Kasia, będą zdarzać się rzadziej? Czy jest jakaś kontrola nad takimi wizytami?

Przypomnijmy, za badania medycyny pracy płacą pracodawcy, którzy to też kierują na nie pracowników lub przyszłych pracowników.

To badania wstępne i okresowe, na które pracodawca cyklicznie kieruje pracownika. Ten powinien otrzymać stosowne do stanu zdrowia orzeczenie stwierdzające brak przeciwwskazań do pracy na danym stanowisku oraz skierowania na badania będące podstawą wydania tego orzeczenia. Są też badania kontrolne, w przypadku gry pracownik przebywał na zwolnieniu lekarskim powyżej 30 dni.

Medycyna pracy lokalnie nadzorowana jest przez Wojewódzkie Ośrodki Medycyny Pracy, a te podlegają Ministerstwu Zdrowia. Medonet zapytał resort zdrowia o sytuację medycyny pracy w Polsce i ewentualne kontrole udzielania świadczeń oraz nadzór nad nimi. Czekamy na odpowiedź MZ.

Przeczytaj źródło