Polska technologia i eksperyment na orbicie! Prezes SVANTEK o tym, jak zostaje się partnerem misji polskiego kosmonauty [Wywiad]

1 tydzień temu 13
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Od domowego warsztatu po stację kosmiczną

Dzień dobry Panie Prezesie. Rozmawiamy przy wyjątkowej okazji – drugiej w historii misji z udziałem Polaka, ale też z udziałem polskiej technologii. Chciałbym porozmawiać o tym, co dokładnie robi Svantek na orbicie i dlaczego to takie ważne?

Dzień dobry, bardzo dziękuję. Dla nas to naprawdę ogromny moment. W Svantek jesteśmy bardzo dumni i szczęśliwi, że możemy być częścią polskiej misji kosmicznej IGNIS. Nasza przygoda z pomiarami kosmosie rozpoczęła się na długo przed misją Axiom-4. Od 2016 roku jesteśmy dostawcą przyrządów do pomiaru hałasu na ISS dla NASA. W ramach misji IGNIS idziemy o krok dalej i jesteśmy nie tylko dostawcą sprzętu. Przez ostatnie półtora roku intensywnej pracy uczestniczyliśmy w przygotowaniu całego eksperymentu oraz bardzo wymagającej certyfikacji naszych urządzeń nowej generacji, żeby mogły polecieć na ISS. Było to bardzo ciekawe doświadczenie dla całego naszego zespołu projektowego, a finalne uzyskanie wszystkich zgód i zezwoleń jest dla nas potwierdzeniem najwyższej jakości naszej, w 100% polskiej technologii. Daje to dużą satysfakcję.

Od lewej prezes SVANTEK, Bartłomiej Barwicz, oraz Wireless Acoustics Project Executive, Karol Sazonow, z polskim uczestnikiem misji kosmicznej – Sławoszem Uznańskim – Wiśniewskim. / Materiały prasowe

Jak to się w ogóle stało, że stał się Pan prezesem firmy, która bierze dziś udział w misji kosmicznej?

Można powiedzieć że całe życie do tego się przygotowywałem. Svantek jest całkowicie polską firmą założoną przez mojego ojca i jego kolegów na początku lat 90-tych,- trzy dni po moim urodzeniu. Firma była zawsze obecna w moim życiu. Żeby przygotować się do prowadzenia Svantka, po studiach, założyłem z kolegą własną firmę którą prowadziłem i rozwijałem przez 6 lat. Potem dołączyłem już z pełnym zaangażowaniem do Svanteka. Dziś jestem prezesem i kontynuuję rozwój firmy.

A jeśli chodzi o sam projekt to jest to właśnie efekt jakości naszych produktów i wcześniejszej współpracy z instytucjami kosmicznymi.

Hałas w kosmosie

Mówmy konkretnie. Co robi wasz sprzęt w przestrzeni kosmicznej podczas tej misji?

Eksperyment nazywa się Wireless Acoustics. To system bezprzewodowego monitoringu hałasu na ISS. Przez 24 godziny mierzymy ekspozycję astronauty na hałas oraz ogólne warunki akustyczne w europejskiej części stacji. Co minutę dane są przesyłane na Ziemię za pomocą systemu Everyware, który służy też do monitorowania parametrów życiowych astronautów.

Można by się zastanawiać, po co w ogóle mierzyć hałas w kosmosie. Wiele osób intuicyjnie spodziewa się, że w kosmosie panuje cisza. Ale to nie dotyczy samej stacji kosmicznej. Aby zapewnić warunki do życia, nieustannie pracują tam maszyny – systemy podtrzymywania jakości powietrza, wentylacja, urządzenia techniczne. Generują one hałas zbliżony do tego przy ruchliwej ulicy.

Stacja kosmiczna nie jest wcale takim cichym miejscen / Materiały prasowe

Ciągły wysoki poziom dźwięku to nie tylko zagrożenie dla słuchu, ale też dla układu nerwowego. Wpływa na sen, regenerację, koncentrację. Nasz eksperyment to próba sprawdzenia, czy da się łatwo i skutecznie monitorować te warunki – z myślą o zdrowiu astronautów.

Polski sprzęt na wyposażeniu NASA

To nie jest wasz pierwszy kontakt z sektorem kosmicznym?

Nie. Już wcześniej sprzedawaliśmy nasze urządzenia do amerykańskiej agencji kosmicznej NASA i europejskiej ESA. Sprzedajemy też do Chin. Mamy tam dystrybutorów. Program kosmiczny w Chinach nas zauważył.

Zdarzyło się, że chińska agencja kosmiczna zakupiła nasze przyrządy do pomiarów akustycznych. To nie była formalna współpraca, po prostu kupili nasze urządzenia.

Mogę wspomnieć ciekawą historię. Byliśmy na spotkaniu dystrybutorów w Chinach. Jeden z nich pokazał nam film, na którym nasze urządzenie jest używane przez chińską agencję kosmiczną. Pytaliśmy ich, jak to się stało, że zamiast chińskiego sprzętu używają polskiego. Odpowiedzieli, że ich własne się psuły, a nasze działały niezawodnie. Sprawdzili, co używa NASA i tam też trafili na nasze urządzenia. No to wzięli nasze.

To była najlepsza reklama, jaką mogliśmy sobie wyobrazić. (śmiech)

Polska technologia – od pomysłu po montaż

Czy wszystko nad czym pracujecie nadal dzieje się w Polsce?

Tak. To w pełni polska firma - prywatna, bez instytucjonalnych i zagranicznych inwestorów. Pomysłodawcą i głównym konstruktorem naszych produktów był mój ojciec. Nadal działa w naszym dziale R&D.

Jeśli chodzi o komponenty elektroniczne niestety, w Polsce ich produkcja jest minimalna, więc sprowadzamy je z całego świata. Ale mechanikę, montaż, uruchomienie i kontrolę jakości robimy w Polsce, w naszej siedzibie w Warszawie albo u lokalnych podwykonawców. Całość powstaje i jest składana jest tutaj ale ponad 90% naszych przychodów to eksport.

Wyczekany start misji i duma

Sławosz Uznański został drugim Polakiem, który poleciał w kosmosie. Jak Pan, jako szef polskiej firmy, partnera tej misji, odbiera ten moment?

Ostatnie tygodnie trzymały nas w ogromnym napięciu. Wspólnie z kolegą z działu R&D polecieliśmy do Kennedy Space Center na Florydzie, żeby na żywo oglądać start planowany wtedy na 10 czerwca. Razem z przedstawicielami innych eksperymentów czekaliśmy, ale niestety – start został w ostatniej chwili odwołany. Potem przekładano go jeszcze kilkukrotnie.

To były nerwowe dni. Ale ostatecznie, kiedy rakieta naprawdę wystartowała – oglądaliśmy ją całą firmą, wspólnie, na naszej sali konferencyjnej. To był wspaniały moment dla całego zespołu.

Czy udział w tej misji coś dla was zmienia?

Na pewno. To nie tylko prestiż. Obecność w takich projektach otwiera nowe drzwi: do sektora kosmicznego, czy innych rynków. Już teraz pracujemy nad projektem Gateway – to nowa stacja kosmiczna, która ma krążyć wokół Księżyca. Chcemy tam być jednym z dostawców.

Obecność w misjach kosmicznych i współpraca z NASA i ESA to legitymizacja firmy i pokazanie skali jej możliwości. Nawet jeśli ktoś nie zna naszej marki, to widzi, że jesteśmy obecni na orbicie.

„W Polsce się da”

Co powiedziałby Pan młodym ludziom, którzy dziś zastanawiają się: nauka czy influencerka?

Myślę, że ta misja może być dla nich inspiracją. Chciałbym przekazać młodym: nie bójcie się marzyć. W Polsce się da. Da się stworzyć technologię, da się polecieć w kosmos – osobiście albo przez swoje produkty.

Polska nie jest już barierą. Może być trampoliną do kariery, nauki, rozwoju i biznesu.

Podsumowanie: z Polski do gwiazd

Eksperyment Wireless Acoustics to nie tylko technologia, to symbol. Cieszy to, że kiedy hałas staje się problemem w kosmosie to właśnie polska firma przynosi rozwiązanie. Pokazuje, że polskie firmy są w stanie tworzyć rozwiązania, które trafiają na orbitę. Że nie trzeba mieć miliardów dolarów i centrali w Dolinie Krzemowej, żeby współpracować z NASA, ESA czy Chinami. Wystarczy determinacja, wiedza i wytrwałość. Misja IGNIS jest niewątpliwie wielką szansą dla polskich technologii do wejścia lub na dalszy rozwój w branży kosmicznej co niezwykle cieszy.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło