Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Polska – chwalona za szybki wzrost gospodarczy, niskie bezrobocie, wysokie wydatki na obronność i proeuropejski kurs – może znaleźć się na krawędzi kryzysu finansowego porównywalnego do tego, który 15 lat temu dotknął Grecję – ostrzega "Berliner Zeitung, na który powołuje się "Deutsche Welle".
Autor artykułu, Klaus Bachmann, zwraca uwagę na podobne źródła problemu: nadmierne zadłużenie wynikające z kosztownych programów socjalnych, które nie były równoważone wzrostem dochodów budżetowych.
Głównym winowajcą ma być – według publicysty – program 500+, który zamiast wspierać tylko najuboższych, stał się powszechnym zasiłkiem. Bachmann zauważa, że polityka "gotówki zamiast usług publicznych" doprowadziła do likwidacji wielu świadczeń, a ich miejsce zajęły prywatne firmy, co zwiększyło nierówności i utrudniło dostęp do podstawowych usług, np. medycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim zaufasz ChatGPT, zobacz jak działa polski Bielik - Sebastian Kondracki w Biznes Klasie
Według autora polityka socjalna PiS "uruchomiła spiralę oczekiwań", której ulegli kolejni politycy – w tym Donald Tusk, który objął władzę, gdy "kasa była już pusta", a mimo to obiecał zwiększenie świadczeń rodzinnych do 200 euro. Równolegle do wydatków na zbrojenia, które sięgnęły 5 proc. PKB, jeszcze szybciej rosły wydatki socjalne, deficyt budżetowy i zadłużenie.
Polski nikt nie będzie ratował?
Bachmann przywołuje słowa ekonomisty Sławomira Dudka, który porównał polską sytuację do "wydatków jak w Skandynawii i podatków jak w Irlandii". Jego zdaniem pozostawanie Polski poza strefą euro sprawia, że w razie kłopotów nikt jej nie będzie ratować, tak jak to miało miejsce w przypadku Grecji.
Koszt obsługi długu publicznego pochłania już dziś 9–10 proc. wpływów budżetowych. Dla porównania, w Niemczech jest to 6–8 proc., a w USA 13,6 proc., jednak dolar pozostaje walutą rezerwową – zauważa gazeta.
Na koniec autor oskarża rządy PiS o opóźnianie niezbędnych reform, pogłębianie kryzysu demograficznego i izolowanie kraju od imigrantów. Tusk – jego zdaniem – odziedziczył państwo w trudnej sytuacji i nie ma dziś możliwości, by demokratycznie i zgodnie z prawem ją odwrócić. "Tusk nie jest pogromcą smoka populizmu, lecz jego ofiarą" – kończy Bachmann.