Po spotkaniu prezydentów do rządu trafi notatka. Przydacz: Mamy nadzieję, że nie popsują atmosfery

8 godziny temu 8

Polityka 03.09.2025, 22:49

- Mamy nadzieję, że w tych wykonawczych sprawach, związanych chociażby z rozbudową infrastruktury, współpracą energetyczną, czy tworzeniem odpowiedniej infrastruktury dla wojsk amerykańskich, rząd nie zepsuje dobrej atmosfery i zacznie wypełniać to, co jest dobre dla polskiego bezpieczeństwa i polskiego interesu gospodarczego - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Karol Nawrocki, Donald Trump

Mikołaj Bujak/KPRP - x.com

Karol Nawrocki, Donald Trump

- Trzeba przyznać, że to była bardzo dobra rozmowa prezydentów, którzy poznali się w trakcie kampanii wyborczej. Fakt bezpośredniego wsparcia przez prezydenta Donalda Trumpa Karola Nawrockiego został odnotowany chociażby w trakcie konferencji prasowej. Ewidentnie Donald Trump planuje zacieśnianie relacji z Polską poprzez bardzo dobre osobiste relacje z prezydentem Karolem Nawrockim. Dla Polski, dla polskiego bezpieczeństwa to jest rzecz najważniejsza

- mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Jak wskazał, w trakcie rozmowy padło wiele ciepłych słów, wiele żartów, wiele komentarzy natury politycznej co do sytuacji wewnątrz Polski i wewnątrz USA. - Widać ewidentnie, że jest chemia w relacji pomiędzy prezydentem Trumpem a prezydentem Nawrockim - zaznaczył.

Pytany przez nas o dalsze kroki, Przydacz wskazał, że "do rządu trafi, oczywiście, odpowiednia notatka - wszystkie kluczowe informacje ustalone do wykonania trafią i do ministra Sikorskiego i zapewne do innych ministerstw, bo będziemy oczekiwać, że elementy współpracy zarysowanej na przyszłość, będą już wykonawczo realizowane przez ministra Sikorskiego i jego współpracowników". 

- Jeśli będzie chciał zgłębić wiedzę co do relacji polsko-amerykańskich po tym spotkaniu, to zarówno ja, jak i moi dyrektorzy są do pełnej dyspozycji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby ta współpraca dla Polski mogła być realizowana

- zapewnił, dodając zarazem, iż kontakty muszą być realizowane również na niższych poziomach niż tylko prezydenckich - od tego są współpracownicy zarówno prezydenta Polski, jak i prezydenta USA. 

- Mamy nadzieję, że w tych wykonawczych sprawach, związanych chociażby z rozbudową infrastruktury, współpracą energetyczną, czy tworzeniem odpowiedniej infrastruktury dla wojsk amerykańskich, rząd nie zepsuje dobrej atmosfery i zacznie wypełniać to, co jest dobre dla polskiego bezpieczeństwa i polskiego interesu gospodarczego

- powiedział portalowi Niezalezna.pl minister.

Pytany przez nas o to, czy była mowa o tym, że Polska ma być zapleczem logistycznym dla walczącej Ukrainy, odparł:

- Prezydent Nawrocki w sposób jednoznaczny podkreśla, że na wojnę polskich żołnierzy nie wyśle, ale jako państwo sąsiednie mamy swoje zadania i obowiązki w ramach polityki bezpieczeństwa, polityki NATO. My odpowiadamy za stabilność regionu. Aby przyszła pomoc dla Ukrainy poprzez obecność innych wojsk na Ukrainie mogła być realizowana - musi być stabilny partner, stabilny sąsiad, jakim jest Polska. To Polska zapewnia drożność granicy polsko-ukraińskiej, autostrad, lotniska, linii kolejowych, i to jest zadanie, które bierzemy na siebie i będziemy je wypełniać w sytuacji, w której będzie taka potrzeba

- poinformował Przydacz.

- Nie mam przekonania, że do takiego pokojowego pełnego rozwiązania tej kwestii dojdzie w najbliższym czasie, a to głównie z uwagi na agresywną politykę rosyjską. To Rosjanie nie chcą finalnie pokoju na Ukrainie i trzeba dołożyć wszelkich starań, aby ich do tego przymusić, ale mieć trzeba z tyłu głowy przekonanie, że to Rosja jest odpowiedzialna za agresję i to Rosja musi się z tej agresji wycofać

- dodał. 

Przeczytaj źródło