Pierwsze małżeństwo rozpadło się przez odległość. Drugie przerwała śmierć ukochanego

5 dni temu 20
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Marzena Trybała przez ponad cztery dekady była żoną aktora Jana Grebera – od 1980 roku aż do jego śmierci w sierpniu 2023 roku. Nazywała go miłością swego życia, uważała za najwspanialszego mężczyznę, jakiego los postawił jej na drodze. Mało kto pamięta, że zanim go poznała, była żoną kapitana żeglugi wielkiej i instruktora żeglarstwa Władysława Romana Dąbrowskiego. Ich małżeństwo rozpadło się, bo widywali się zaledwie raz w miesiącu... „To się nie mogło udać” - mówi dziś 74-letnia aktorka.

Marzena Trybała była w latach 70. i 80. jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. Zadebiutowała przed kamerą, będąc jeszcze studentką krakowskiej szkoły teatralnej i od tamtej pory przez ponad ćwierć wieku praktycznie nie schodziła z planu filmowego.

O gwieździe "Widziadła", "Romana i Magdy" i "Przeznaczenia" mówiono, że zrobiła karierę, bo nie bała się eksponować swych wdzięków. Wiele scen, w których wystąpiła, do dziś uznawanych jest za kultowe.

Choć do Marzeny Trybały przylgnęła łatka filmowej "grzesznicy" i łamaczki męskich serc, była tak naprawdę bardzo skromna i stała w uczuciach. Zanim zaczęła czarować kinomanów, oczarowała starszego od niej o 10 lat instruktora żeglarstwa Władysława R. Dąbrowskiego. Poznała go w Giżycku, dokąd wybrała się z grupą przyjaciół z PWST na obóz kondycyjny szkół artystycznych.

"Wyglądał jak Belmondo... Na początku wziął mnie na żaglówkę, raz, drugi, potem zaczął mnie uczyć tak skutecznie, że połknęłam bakcyla" - wspominała w rozmowie z Krzysztofem Tomasikiem, który poświecił jej jeden rozdział w swej książce.

Dzięki Władysławowi Marzena zakochała się w żeglowaniu. Jeszcze w czasie studiów zdobyła uprawnienia sternika morskiego...

"Żeglarskich sztuczek nauczył mnie pierwszy mąż. Oddawał mi ster i mówił, żebym nie przeszkadzała naturze, że łódka popłynie sama. Myślę, że pokochałam żeglowanie do bólu już podczas naszego pierwszego wspólnego rejsu" - opowiadała w rozmowie z "Echem Dnia".

Marzena Trybała nie kryje, że Władysław rozkochał ją nie tylko w żeglowaniu, ale też w sobie. Dwa lata po tym, jak została dyplomowaną aktorką i dołączyła do zespołu Teatru Polskiego w Poznaniu, wyszła za niego za mąż. I od razu zrozumiała, że nie będzie jej łatwo być żoną... na odległość.

"Ja mieszkałam w Poznaniu, mój mąż w Krakowie. Zaczęła się seria dojazdów, express wlókł się sześć i pół godziny. Wyjeżdżał z Krakowa o szóstej rano, po dwunastej dojeżdżał do Poznania. W efekcie widywaliśmy się raz w miesiącu" - wspominała w cytowanej już książce.

Do małżeńskich spotkań dochodziło najczęściej w... Warszawie. Zawsze gdy Marzena przyjeżdżała na gościnne występy do stolicy, jej ukochany dojeżdżał do niej spod Wawelu.

"Wynajmowaliśmy pokój w hotelu Forum, spędzaliśmy razem dzień czy dwa" - wyznała Krzysztofowi Tomasikowi.

Pewnego dnia prezydent Poznania, który za wszelką cenę chciał zatrzymać Trybałę w mieście, zaproponował aktorce, że znajdzie dobrą pracę jej mężowi. Powiedziała o tym Władysławowi, ale ten nie był zainteresowany przeprowadzką do stolicy Wielkopolski. Inna sprawa, że wiedział, że jego ukochana stara się o angaż w którymś z warszawskich teatrów.

"Za rzadko się widywaliśmy, to się musiało rozpaść. W końcu każde z nas poszło w swoją stronę" - opowiadała Marzena w wywiadzie dla "Echa Dnia".

Zanim Marzena Trybała w końcu spełniła swe marzenie o pracy w Warszawie, straciła głowę dla kolegi z poznańskiego Teatru Polskiego. W ramionach Jana Grebera znalazła pocieszenie po rozwodzie z Władysławem. Pewnego lata przekonała starszego o 11 lat aktora, by wybrał się z nią na Mazury. Z wyprawy na żagle wrócili jako para. W 1980 roku zostali małżeństwem. 

Jan tak bardzo kochał Marzenę, że postanowił zrezygnować z własnej kariery, by skupić się na jej karierze.

"Zdecydował: 'Stawiamy na ciebie'. I zajął się zawodem pokrewnym - został menadżerem kultury. Gdybyśmy oboje nadal robili to samo, już dawno nie bylibyśmy razem" - tłumaczyła aktorka w rozmowie z "Angorą".

Byli bardzo zgodną parą, znajomi stawiali ich sobie za wzór. Nie doczekali się dzieci - niczego oprócz nich tak naprawdę nie brakowało im do pełni szczęścia. Przez wiele lat dzielili swój czas pomiędzy domem w Warszawie i poza miastem. Na wsi odpoczywali, cieszyli się spokojem. W każde wakacje jeździli na Mazury, by tam oddawać się swej największej pasji, czyli żeglowaniu.

Tuż przed 43. rocznicą ślubu Jan Greber zmarł. Marzena Trybała do dziś nie pogodziła się z tą stratą.

Źródła:

1. Wywiady z M. Trybałą: "Życie na gorąco" (czerwiec 2017), "Echo Dnia" (marzec 2005), "Angora" (lipiec 2021)

2. Książka K. Tomasika "Demony seksu", wyd. 2015

3. Artykuł "Był jak mur, o który mogła się oprzeć", "Dobry Tydzień" (sierpień 2023)

Zobacz też:

Marzena Trybała w gorzkich słowach podsumowała zachowanie kolegów po fachu

Marzena Trybała uciekła z planu Andrzeja Wajdy

Marzena Trybała wzruszyła wszystkich. Co za słowa

Przeczytaj źródło