Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Pierwszy tydzień Wimbledonu zaskoczył wszystkich ze względu na pogodę. I nie chodziło o deszcz, jak to zazwyczaj bywa w trakcie londyńskiej rywalizacji, a wręcz przeciwnie - o nadmierne słońce. Podczas pierwszego dnia rywalizacji mieliśmy nawet do czynienia z rekordowymi upałami.
ZOBACZ TAKŻE: Majchrzak błyszczał na kortach Wimbledonu. Oto jego najlepsze zagrania (WIDEO)
Nadspodziewanie dobra pogoda utrzymywała się przez kilka kolejnych dni, ale deszczu tradycyjnie nie zabrakło. Mimo to, wielu tenisistów i wiele tenisistek musiało rozgrywać swoje spotkania w bardzo wysokiej temperaturze, a co więcej - przy dużym nasłonecznieniu.
Taka aura panowała również tuż przed meczem Zeynep Sonmez z Jekateriną Aleksandrową, zaplanowanym na sobotnie popołudnie. Jak się okazało, Turczynka nie była przygotowana na taką sytuację i nie miała... czapki z daszkiem. Z pomocą przyszła jej koleżanka "po fachu", Belinda Bencic. Panie występują w strojach tej samej marki, więc Szwajcarka użyczyła jej jeden ze swoich daszków chroniących przed słońcem.
Całą sytuacją Sonmez podzieliła się w mediach społecznościowych. Publicznie podziękowała również mistrzyni olimpijskiej z Tokio.
"Hej Zeynep. Słyszałam, że potrzebujesz kilku daszków. Powodzenia, Belinda" - napisała Bencic na karteczce, którą dołączyła do prezentu.
Ostatecznie Sonmez uległa Aleksandrowej 3:6, 6:7 (1-6). Bencic wciąż ma szansę na triumf w Wimbledonie. Jej kolejną rywalką będzie... Aleksandrowa.
Przypomnijmy, że gra w wysokiej temperaturze, tym bardziej bez nakrycia głowy, może skończyć się dramatycznie. Boleśnie, mimo posiadania daszka, przekonała się o tym jedna z czołowych tenisistek świata, Paula Badosa. Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio Hiszpanka doznała udaru słonecznego i opuściła kort na wózku inwalidzkim.