- Do Sądu Rejonowego w Lubartowie został złożony wniosek o zastosowanie aresztu na trzy miesiące. Prokurator uznał, że jest on niezbędny ze względu na okoliczności - przekazała prokuratorka Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Wniosek o areszt dla 40-letniego myśliwego
W sobotę 16 sierpnia późnym wieczorem na Lubelszczyźnie został zastrzelony 60-letni mężczyzna. Niemal od razu w lokalnej prasie pojawiły się przypuszczenia, że zdarzenie może mieć związek z odbywającym się w okolicy polowaniem na dzika. Portal lublin112.pl przekazał jako pierwszy, że funkcjonariusze w związku z zajściem zatrzymali trzech myśliwych. Jeden z nich miał zabrać na polowanie także swojego 12-letniego syna. We wtorek Polska Agencja Prasowa przekazała, że prokuratura wnioskuje o zastosowanie aresztu dla 40-letniego mężczyzny podejrzanego o zabicie z zamiarem ewentualnym człowieka podczas polowania.
"Wyjaśnienia zawierają sprzeczności"
- Do Sądu Rejonowego w Lubartowie został złożony wniosek o zastosowanie aresztu na trzy miesiące. Prokurator uznał, że jest on niezbędny ze względu na okoliczności - w tym również wyjaśnienia podejrzanego - które nie do końca są jasne, logiczne, czasami zawierają sprzeczności - powiedziała prokuratorka Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie w rozmowie z PAP. Jak dodała, wyjaśnienia wymaga m.in. "charakter obecności w czasie tego zdarzenia małoletniego syna podejrzanego, który był jedynym świadkiem". Na razie nie wiadomo, czy 40-latek przyznał się do winy.
Zobacz wideo Dlaczego niedźwiedzie schodzą do siedzib ludzkich? Sami jesteśmy sobie winni
Nowe ustalenia ws. zdarzenia na polowaniu
Jak podaje PAP, według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Lubartowie Sławomir A. miał oddać strzał z broni długiej myśliwskiej w kierunku pokrzywdzonego bez dokładnego osobistego rozpoznania zwierzyny. "Odnosząc się do zamiaru ewentualnego, prokurator uznał, że okolica była znana podejrzanemu, a przed polowaniem dokonał on rekonesansu terenu, przy czym wjechał na obszar polowania właśnie od strony zabudowań. Według ustaleń miał oddawać strzały z ambony zwróconej w kierunku przeciwnym do budynków" - czytamy. Jak podkreśliła prok. Dębiec, "w związku z tym, że (oskarżony - red.) nie upewnił się, czy jest to zwierzę lub człowiek, musiał liczyć się z tym - tzn. przewidywał i godził się - że może strzelić do człowieka". Za zabójstwo grozi do 10 lat więzienia do dożywocia.
Postrzelenie podczas polowania na dzika. Prezes NRŁ komentuje
Marcin Możdżonek, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej, odniósł się w poniedziałek do sytuacji za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Chciałbym przede wszystkim złożyć rodzinie zmarłego mężczyzny najszczersze kondolencje. Jest to niewyobrażalna tragedia, która nigdy nie powinna się wydarzyć i wiem, że nie ma w tej chwili żadnych stosownych słów, które potrafią w jakikolwiek sposób oddać ogrom nieszczęścia, które spotkało rodzinę zmarłego" - czytamy między innymi. "Ze swej strony zapewniam, że jako Polski Związek Łowiecki niezwłocznie uruchomiliśmy wszelkie procedury wyjaśniające tę sytuację i jesteśmy oczywiście do dyspozycji organów ścigania jako instytucja, której członkami byli zatrzymani do wyjaśnienia myśliwi. Zapewniam, że winni wskazani przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości, poniosą także konsekwencje w szeregach Polskiego Związku Łowieckiego" - napisał Możdżonek.