Niebezpieczna strategia Trumpa ws. Ukrainy. "Kreml nie zareagował pozytywnie"

17 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Donald Trump przekonuje, ?e "bardzo pomaga Ukrainie". W Kijowie jednak wci?? si? obawiaj?, ?e zamiast naciska? na Moskw?, prezydent USA zacznie wymusza? ust?pstwa na stronie ukrai?skiej. Eksperci nie maj? z?udze?: Trump ma ?rodki, by zmusi? Kreml do rozm?w - pytanie tylko, czy i kiedy zdecyduje si? po nie si?gn??.

Prezydent USA Donald Trump i prezydent Rosji W?adimir Putin podczas szczytu przyw?dc?w G20 w Buenos Aires w Argentynie, 30 listopada 2018 r. Fot. REUTERS/Marcos Brindicci

- Pomagam Ukrainie. Pomagam bardzo - oświadczył Donald Trump w niedzielę 6 lipca, odpowiadając na pytanie, dlaczego jego administracja nie wspiera Kijowa w takim samym stopniu jak Tel Awiwu. Jednocześnie przypomniał swoją główną tezę: wojna Rosji z Ukrainą w ogóle by nie wybuchła, gdyby to on był wtedy prezydentem. Dwa dni wcześniej Trump odbył telefoniczną rozmowę z prezydentem Zełenskim, którą ukraiński przywódca określił jako "najlepszą w historii relacji". Rozmowa dotyczyła m.in. obrony powietrznej i możliwego przekazania rakiet do systemów Patriot.

Dzień wcześniej Trump rozmawiał także z Władimirem Putinem i, jak sam przyznał, był rozczarowany tą wymianą zdań. Według komentatorów w Kijowie to przełomowe wyznanie: Trump publicznie stwierdził, że Rosja nie dąży do pokoju. Politolog Bohdan Ferens uważa, że amerykański prezydent zaczyna dostrzegać, iż strategia szybkiego dogadania się z Putinem zawodzi. Choć - jak przypomina publicysta Witalij Portnikow - Trump nadal próbuje szukać kompromisów przez ustępstwa wobec Kremla. Niektórzy eksperci z Kijowa uważają, że kluczowym motywem wstrzymywania pomocy wojskowej jest dziś wewnętrzna kalkulacja polityczna Trumpa.

Zobacz wideo Ukraińcy zniszczyli Rosji 20 proc. bombowców dalekiego zasięgu

Trump chce zakończyć wojnę przez ustępstwa wobec Putina? "Dla niego to moment przejściowy"

Choć Donald Trump publicznie deklaruje, że bardzo pomaga Ukrainie, ukraińscy eksperci coraz częściej wskazują na to, że rzeczywiste działania obecnego prezydenta USA mają charakter znacznie bardziej skomplikowany - i potencjalnie niebezpieczny. Ich zdaniem Trump przyjął zupełnie inną strategię wobec wojny: nie poprzez otwarte wsparcie dla Kijowa, ale przez próby targowania się z Kremlem.

- Donald Trump zdecydował się na inny model zakończenia wojny - przez ustępstwa wobec Putina - twierdzi dziennikarz i publicysta Witalij Portnikow na antenie telewizji Espreso. - Chciał pokazać, że może wstrzymać pomoc wojskową Ukrainie, by tylko skłonić Rosję do przerwania ognia. Ale, jak wiemy, Kreml nie zareagował na ten sygnał pozytywnie - dodaje.

Portnikow przekonuje, że wstrzymanie nowego pakietu wsparcia dla Ukrainy nie było błędem czy decyzją z poziomu biurokracji Pentagonu. - To była świadoma polityczna demonstracja woli prezydenta USA. Nie chodziło o procedury. To gest, który miał być widoczny dla Putina - zaznacza. Jego zdaniem Trump liczył, że taka lojalność przekona Rosję do negocjacji. Tymczasem rezultat okazał się odwrotny: Putin nie tylko nie zareagował pozytywnie, ale - według samego Trumpa - podczas rozmowy 3 lipca jasno zadeklarował, że chce dalej zabijać Ukraińców.

Dlaczego USA wstrzymały pomoc wojskową Ukrainie? "Chodzi o politykę wewnętrzną"

Niektórzy politolodzy w Kijowie widzą w tej postawie Trumpa więcej polityki wewnętrznej niż geopolityki. - Zatrzymanie pomocy ma jeden główny cel: kampanię wyborczą - ocenia były minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin w artykule dla portalu Liga.net. - Trump chce zbudować przekaz, że za braki w uzbrojeniu odpowiada poprzednia administracja Bidena, a on sam dopiero "rozpocznie prawdziwą pomoc", jeśli uzyska pełną władzę - dodaje.

Według Klimkina, Trump postrzega aktualną sytuację jako szansę na polityczne wzmocnienie swojej pozycji. - Dla niego to moment przejściowy. Wstrzymuje decyzje, by później móc ogłosić: "To ja, nie Biden, naprawdę pomogłem Ukrainie". Z punktu widzenia negocjatora - niegłupie posunięcie. Z punktu widzenia interesów Ukrainy - bardzo ryzykowne - uważa Klimkin.

Politolog Ołeh Łisnyj z kolei zwraca uwagę na bardzo niejednoznaczny przebieg rozmowy Trumpa z Putinem. - Nie rozmawiali o konkretach. Wymienili uprzejmości, może mówili o książkach, filmach... A potem Trump sam przyznał, że nie osiągnął żadnego postępu i że Putin nie chce pokoju - przypomina. Jego zdaniem to nie tylko porażka dyplomatyczna Trumpa, ale i dowód, że Kreml nie zamierza się wycofać.

W ukraińskich środowiskach eksperckich pojawia się coraz wyraźniejszy niepokój: czy Donald Trump w ogóle zamierza użyć dostępnych narzędzi nacisku na Moskwę - od sankcji po dalsze wsparcie militarne - czy raczej będzie kontynuował politykę pozornych gestów?

- USA są naszym kluczowym partnerem. Nie możemy pozwolić sobie na konflikt z Waszyngtonem, niezależnie od tego, kto tam zasiada w Białym Domu. Ale to właśnie Trump, a nie amerykański Kongres, będzie decydował o naszym losie - pisze Pawło Klimkin.

Rozmowy pokojowe. Czy jest sens negocjacji między Rosją a Ukrainą?

Obecnie rozmowy między Ukrainą a Rosją znajdują się w stanie głębokiego impasu. Taką opinię wyraził politolog Wołodymyr Fesenko na antenie kanału 24. Powiedział, że nawet Donald Trump nie ma jasnego pomysłu, jak wyjść z tej sytuacji. Według eksperta, nawet bez dodatkowych sankcji Stany Zjednoczone dysponują narzędziami, które mogłyby skłonić Kreml do rozpoczęcia realnych rozmów. Na razie jednak nie widać żadnych oznak takiej presji. Co więcej, ostatnie wypowiedzi rzecznika Putina Dmitrija Pieskowa, że Rosja nie zamierza zmieniać swoich celów wojennych, jasno wskazują, że Moskwa wcale nie jest zainteresowana kompromisem.

Jednocześnie Rosja intensyfikuje ataki na ukraińskie miasta. Zdaniem Fesenki to próba wywarcia dodatkowej presji na stronę ukraińską. - To próba zastraszenia, która nie przynosi efektu. Rosja żyje w iluzji zwycięstwa, ale w rzeczywistości prowadzi wojnę, której nie jest w stanie wygrać - mówi.

Ekspert zaznacza, że jeśli nie pojawią się konkretne i zdecydowane działania ze strony USA, nie należy się spodziewać żadnego realnego postępu w rozmowach pokojowych. Z jego punktu widzenia najbardziej realistyczną opcją - choć trudną do osiągnięcia - pozostaje porozumienie o zawieszeniu ognia. - Trzeba ustalić procedury, gwarancje, mechanizmy kontroli. Ale przynajmniej tutaj jest punkt wyjścia - podkreśla Fesenko.

Jeśli jednak strony zdecydują się kontynuować rozmowy o warunkach pokojowego uregulowania, które będą próbą pogodzenia stanowisk Kijowa i Moskwy, to taki proces może trwać nawet latami. I, co najważniejsze, nie ma żadnej gwarancji, że zakończy się sukcesem.

Przeczytaj źródło