PiS powszechne jest przekonanie, że wygrana Karola Nawrockiego i sondażowe wzrosty Konfederacji niechybnie oznaczają, iż partia Kaczyńskiego wróci do władzy w 2027 r. Ma jej to umożliwić koalicja z ugrupowaniem Mentzena i Bosaka. Trochę to jednak zaczyna przypominać karpia, który domaga się przyspieszenia Wigilii. Może się bowiem okazać, że za dwa lata to nie Konfederacja będzie przystawką PiS, lecz odwrotnie.
Nawrocki wysyła jasny sygnał, że to on chce być patronem tzw. środowisk patriotycznych, czyli skrajnej prawicy, widząc w nich przyszłość polskiej polityki. Zresztą nie tylko on czuje, że wiatr w Europie i za oceanem wieje w żagle prawicowych populistów.