Narkogang "tirowców" rozbity. Towar przemycali w kołach zapasowych

2 tygodni temu 17
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
  • Prokuratura oskarżyła osiem osób o udział w międzynarodowej grupie przestępczej
  • Marihuanę i kokainę, ukrywano w oponach zapasowych oraz gaśnicach samochodów ciężarowych
  • Służby z różnych krajów złamały szyfrowaną komunikację, co pomogło w śledztwie.

Według prokuratury w zorganizowaną strukturę przestępczą wchodziło siedmiu mężczyzn i jedna kobieta, którzy nie tylko organizowali transporty, ale także zajmowali się praniem pieniędzy wywodzących się ze sprzedaży narkotyków. Z ustaleń śledczych wynika, że kluczowe było wykorzystanie kierowców tirów poruszających się po trasach międzynarodowych.

Funkcjonariusze podkreślają, że nielegalne ładunki najczęściej ukrywano w oponach zapasowych lub gaśnicach samochodów ciężarowych. W ten sposób miały trafiać do krajów Europy, w tym do Niemiec i Wielkiej Brytanii, duże partie marihuany i kokainy. Daniel K., według Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, sprawował nadzór nad całą operacją, kierując trzema niezależnymi grupami działającymi na terenie UE.

"Tirowcy" mieli sieć szyfrowanych komunikatorów

Zdaniem śledczych oskarżeni w trakcie przemytów wykorzystywali m.in. szyfrowane komunikatory EncroChat i Sky ECC, licząc na to, że ich korespondencja pozostanie niedostępna dla służb. Jednak międzynarodowa współpraca organów doprowadziła do ustalenia treści wiadomości wymienianych za pomocą tych aplikacji, co było znaczącym przełomem w prowadzonym dochodzeniu.

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Mariusz Marciniak informował, że pieniądze od odbiorców narkotyków trafiały do kierowców tirowych, a następnie były przekazywane Danielowi K. lub osobom przez niego wskazanym. Według ustaleń prokuratury szef gangu miał opracowywać każdy etap przerzutu, ustalając termin wyruszenia kierowców i zapewniając im specjalne telefony "robocze", służące wyłącznie do koordynacji transportów narkotyków.

Jeden człowiek — trzy różne gangi

Pierwszy z gangów Daniel K. założył w styczniu 2019 r., gdy zorganizował dwa przemyty marihuany z Hiszpanii do Holandii. Ładunki po 35 kg każdy były ukryte w kołach zapasowych pojazdów ciężarowych. Pierwsza dostawa doszła do skutku, jednak druga została zatrzymana we Francji, gdzie wpadł kierowca tira i dwaj towarzyszący mu mężczyźni.

Kolejna zorganizowana grupa działała od grudnia 2019 r. do lipca 2020 r. i odpowiada za niemal 161 kg marihuany przemyconej w oponach zapasowych — od Hiszpanii aż do Niemiec. Przy okazji tej operacji udało się też ustalić, że gotówka w kwocie 312 tys. euro była ukrywana w pustych gaśnicach samochodowych. Oskarżeni mieli zrealizować cztery takie przewozy, w każdym z nich przewożąc 78 tys. euro.

Po serii zatrzymań Daniel K. utworzył trzecią grupę przestępczą, która funkcjonowała od lipca 2020 r. do lutego 2021 r. Ten gang miał odpowiadać za 13 dostaw kokainy, łącznie 42 kg, transportowanych w pustych gaśnicach ciężarówek. Ostatni przewóz wpadł w lipcu 2020 r., kiedy to władze brytyjskie przechwyciły ponad 8 kg narkotyku.

"Tirowcy" wpadli w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii

W ramach rozbijania drugiego gangu hiszpańska Guardia Civil zatrzymała jednego z kierowców, który przewoził 33 kg marihuany. Z kolei w Wielkiej Brytanii funkcjonariusze przechwycili część kokainy podczas kolejnego kursu. Oskładkowane transporty funkcjonowały w wielu krajach, co wymagało stałej koordynacji i nakładów finansowych, także na sprzęt do komunikacji.

Według prokuratury część oskarżonych działała nieprzerwanie przy kolejnych grupach tworzonych przez Daniela K., który pozostawał w Holandii i stamtąd kierował całą siecią. Na tym etapie postępowania ustalono, że większość zaangażowanych w sprawę to doświadczeni kierowcy tirów, którzy wypełniali polecenia związane z załadunkiem, przechowywaniem i przewożeniem narkotyków oraz pieniędzy.

Trzech podejrzanych pozostaje obecnie w areszcie tymczasowym. Pozostali musieli wpłacić poręczenia majątkowe, zostali objęci dozorem policji i nie mogą wyjeżdżać z kraju. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Gdańsku pod koniec ubiegłego tygodnia, a sprawa będzie toczyć się przeciwko ośmiorgu osobom w różnym wieku — od 30 do 61 lat. Śledczy podkreślają, że większość oskarżonych wykonywała zawód kierowcy w transporcie międzynarodowym, przy okazji kursów realizując przemyty.

Przeczytaj źródło