Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Zmęczenie było mentalne i fizyczne. Jeśli grasz sześć setów jednego dnia i dzień wcześniej dwa zacięte spotkania, to ciężko to rozdzielić. Moje ciało poruszało się w innych kierunkach niż chciałem. Nie za bardzo kontrolowałem timing, uderzenia i pracę nóg - mówił po odpadnięciu z Wimbledonu w rywalizacji mikstów Jan Zieliński.
Przypomnijmy, że Polak i Su-Wei Hsieh bronili wywalczonego przed rokiem tytułu. Z tegorocznym Wimbledonem pożegnali się na etapie ćwierćfinału. Lepsi w dwóch setach okazali się Jose Salisbury z Wielkiej Brytanii i Luisa Stefani z Brazylii. Zieliński przyczyny swoich kłopotów doszukuje się w napiętym terminarzu. Zwrócił uwagę na fakt, iż jego spotkania w deblu i mikście dzieliło za mało czasu.
- Taki plan gier - 24 godziny i 10 setów. Nigdy mi się nie zdarzyło. Jest jak jest - stwierdził wymownie najlepszy polski deblista.
ZOBACZ TAKŻE: Wimbledon 2025: Wyniki i skróty meczów (WIDEO)
Warto wspomnieć, że Zieliński współpracuje z Mariuszem Fyrstenbergiem, a zatem szkoleniowcem, który w przeszłości święcił liczne triumfy w deblu.
- Współpracujemy od wielu lat. Był znakomitym deblistą, teraz jest znakomitym trenerem. Pomaga mi osiągać najwyższe cele. Będziemy kontynuowali tę współpracę - zaznaczył.
Natomiast w jego przekonaniu o porażce w tegorocznym Wimbledonie zadecydowały przede wszystkim sfera mentalna i fizyczna.
Uważam, że byłem bardzo dobrze przygotowany i pokazałem się z dobrej strony tenisowo. Zabrakło fizyczności, mentalności i skuteczności. Było to widać w kluczowych momentach - podkreślił.
Z kolei Hsieh doceniła możliwość gry w deblu z Zielińskim. Tajwanka również podniosła problem zbyt napiętego terminarza.
- Dobrze bawimy się na korcie. Kalendarz był bardzo niefortunny, było dużo grania. Staraliśmy się. Przy okazji cieszyliśmy się grą. Może następnym razem będzie lepiej - powiedziała.
Całość w poniższym materiale wideo.
mtu, Polsat Sport
