Władze Góry Kalwarii zwrócili się do mieszkańców w związku ze skandalicznym zachowaniem wobec kilkuosobowej grupy uczestników programu Erasmus z Turcji. Obcokrajowcy mieli być zaczepiani i wyzywani. Jednej z kobiet zerwano z głowy chustę. "Zatrzymajmy wszelkie przejawy nietolerancji i wrogości" - apeluje w komunikacie zastępca burmistrza.

Góra Kalwaria. Apel do mieszkańców ws. obywateli Turcji
Piotr Chmielewski, zastępca burmistrza miasta i gminy Góra Kalwaria, zwrócił się do mieszkańców z apelem dotyczącym obecności na terenie gminy uczestników projektu Erasmus+. Jak czytamy w komunikacie, chodzi o sześcioro młodych ludzi i dwoje opiekunów, którzy przyjechali do Polski z Turcji, "aby uczyć się, zdobywać doświadczenie zawodowe i poznawać naszą kulturę". "Niestety, docierają do nas sygnały, że spotkali się oni z przejawami niechęci i wrogości, a także agresji ze strony części mieszkańców" - informuje zastępca burmistrza.
Wyzwiska, zaczepki, zerwana chusta
Dalej czytamy, że Fundacja Instytut Pracy i Kariery z Krakowa, która przyjmuje osoby do programu Erasmus, skierowała do urzędu miasta "niepokojący" list. "Czytamy w nim, że praktyka zawodowa w naszym mieście, która miała stać się okazją do rozwoju, wymiany doświadczeń i budowania międzynarodowych więzi, stała się dla uczestników projektu źródłem stresu, lęku i poczucia zagrożenia" - napisano w komunikacie. Następnie zacytowano fragment listu. "W przestrzeni publicznej dochodziło do zaczepiania, obrzucani wulgarnymi wyzwiskami, a wobec jednej z nauczycielek dopuszczono się naruszenia nietykalności cielesnej poprzez zerwanie z jej głowy chusty" - poinformowała fundacja. Uczestnicy Erasmusa mieli być filmowani, obrażani w komunikacji miejskiej i śledzeni w sklepie "jakby mieli coś ukraść".
Zobacz wideo Kobieta uratowana nad Zalewem Zemborzyckim. Pomogli policjanci
Przenosiny do hotelu w Warszawie
W konsekwencji uczestnicy programu, którzy przybyli tutaj z zaufaniem i otwartością, znaleźli się w sytuacji, w której boją się opuszczać hotel, spacerować po mieście czy wykonywać zwykłe czynności życia codziennego. "Dla bezpieczeństwa grupy byliśmy zmuszeni przenieść ich do hotelu w Warszawie, choć pierwotnie mieli mieszkać w Górze Kalwarii" - relacjonuje fundacja. Piotr Chmielewski podkreśla w komunikacie, że "każdy człowiek zasługuje na szacunek i godność, niezależnie od kraju pochodzenia, religii czy zwyczajów". "To, jak traktujemy naszych gości, świadczy nie tylko o nas samych, ale i o całej naszej wspólnocie" - pisze zastępca burmistrza. Następnie apeluje, aby mieszkańcy Góry Kalwarii dali swoim gościom to, czego sami oczekują poza granicami Polski - "życzliwości, akceptacji i poczucia bezpieczeństwa". "Apeluję do wszystkich mieszkańców: okażmy gościnność, uśmiech, pomocną dłoń. Zatrzymajmy wszelkie przejawy nietolerancji i wrogości. Pamiętajmy, że Góra Kalwaria zawsze była miejscem spotkania wielu kultur i tradycji - niech tak pozostanie także dziś" - podkreśla Chmielewski.