- Antyrosyjska koalicja chętnych nie była w stanie ograć Donalda Trumpa - tak ocenił poniedziałkowe rozmowy w Białym Domu były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Niewybrednie skomentował też zachowanie europejskich liderów.

Były prezydent Rosji o rozmowach w USA
Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, a w przeszłości prezydent i premier tego kraju, nie przemilczał poniedziałkowego spotkania prezydentów Ukrainy i Stanów Zjednoczonych oraz rozmów z europejskimi liderami. Jego zdaniem "przedstawiciele koalicji chętnych obecni w Waszyngtonie wzywają do wojny przeciwko Rosji". "Antyrosyjska koalicja chętnych nie była w stanie ograć Donalda Trumpa na jego terenie" - dodał Miedwiediew. We wpisie na X stwierdził też, że "Europa podlizywała się Trumpowi".
Kreml po rozmowach w Waszyngtonie
Wcześniej Kreml potwierdził, że rosyjski przywódca jest zainteresowany szczytem trójstronnym: Rosja-Ukraina-USA. Publicystka rosyjskiej telewizji niezależnej Deszcz Jekatierina Katrikadze przypomniała, że Władimir Putin nie chciał spotkać się z Wołodymyrem Zełenski i jako pretekst podnosił kwestię legalności prezydentury Zełenskiego. - Najważniejsze, na co teraz czekamy, to zgoda Putina na spotkanie z Zełenskim. Widać wyraźnie, że to główny punkt dla wszystkich, którzy zebrali się w Waszyngtonie - mówiła. Putin rozmawiał telefonicznie z Trumpem podczas przerwy w obradach w Białym Domu. Z komunikatu Kremla wynika, że Putin i Trump są jednomyślni, jeśli chodzi o bezpośrednie rozmowy z Zełenskim.
Zobacz wideo Alaska. Donald Trump wita Władimira Putina
Szczyt w Waszyngtonie
Po godzinie 19:00 czasu polskiego w poniedziałek 18 sierpnia rozpoczęło się spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu. Następnie dołączyli do nich szefowa Komisji Europejskiej, Sekretarz Generalny NATO i przywódcy pięciu europejskich państw. Politycy rozmawiali o zakończeniu wojny w Ukrainie, gwarancjach bezpieczeństwa dla Kijowa i tym, co na Alasce kilka dni wcześniej mówił Trumpowi Putin. W Waszyngtonie nie było nikogo z władz Polski. Premier Donald Tusk uczestniczy w dzisiejszej naradzie online koalicji chętnych.
Ukraińcy po rozmowach w USA
Dziennikarze i publicyści w Ukrainie, odnosząc się do wydarzeń w Stanach Zjednoczonych, zaznaczyli, że nie wiadomo, na jakie ustępstwa może pójść Ukraina. - Chodzi tu przede wszystkim o ustępstwa terytorialne, a tego na pewno domagać się będzie Putin - zaznaczył politolog Wołodymyr Fesenko. Podkreślił, że są sprawy, co do których trudno będzie się dogadać, na przykład status okupowanych terytoriów. Jego zdaniem Ukraina nie może uznać tych terenów za rosyjskie, ale i Rosja nie odda tego, co zabrała. Kolejna kwestia to zapowiadane wczoraj w Waszyngtonie zachodnie gwarancje bezpieczeństwa. Jak zaznaczył kijowski publicysta Witalij Portnikow - nie ma na razie żadnych podstaw, aby sądzić, że Moskwa zgodzi się na silne zachodnie gwarancje.