- Napisz do mnie, jeśli chcesz podzielić się spostrzeżeniami: karolina.branska@medonet.pl
- Jak jest twój Indeks Dobrostanu Psychicznego? Wypełnij test i sprawdź!
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
"Niechże pani coś zrobi"
Już pod wieczór, na dzień przed wylotem na urlop do Grecji, u 9-miesięcznej Marty rodzice Klaudia i Tomek, zaobserwowali stan podgorączkowy. — Nie wiedziałam, co mam zrobić, lecieć na Rhodos, czy odwołać wszystko i stracić pieniądze. Podejrzewaliśmy, że to z ciepła, bo mieszkamy na poddaszu, a w lipcu robi się tam dosyć gorąco – opowiada Klaudia, mama Marty. Zdecydowali z mężem, że jednak polecą na wakacje. Młode małżeństwo odkładało na te wczasy od dawna. To był pierwszy, zagraniczny wyjazd od podróży poślubnej.
Choroba dopadła Martusię już na lotnisku. Koszmar zaczął się w samolocie. Wciąż płaczące niemowlę irytowało innych pasażerów, a do tego doszła biegunka dziecka. — Nie przygotowałam się na to. Wzięłam do bagażu podręcznego tylko dwie, zapasowe pieluszki. Już po odprawie, gdy zdaliśmy bagaż, trzeba było ją przewinąć. Kolejny raz w samolocie. I to było naprawdę koszmarne. Ciasna ubikacja, bo przecież nie będę dziecka wycierać przy obcych ludziach. Jak sobie te chwile przypomnę, to robi mi się słabo. Marta wciąż płakała, pasażerowie, nie dziwię się, byli wkurzeni. Ci siedzący za nami co chwilę mnie upominali, no "niechże pani coś zrobi", "nie umie pani poradzić sobie z własnym dzieckiem?" i inne tego typu kąśliwe przytyki — opowiada.
Czytaj też: Udar cieplny może dopaść każdego. "Miałam wrażenie, że moje ciało się poddaje".
"Nie mogłam niczemu zaradzić"
Po dotarciu do hotelu od razu poszukała lekarza. Ciężko było się z nim dogadać po angielsku, ale zdiagnozował "trzydniówkę". Przepisał lek oraz zalecił, aby dziecko dużo piło. – Nawet nie wiedziałam o istnieniu takiej choroby. Na szczęście, rzeczywiście po kilku dniach koszmar się skończył. Zamiast gorączki pojawiła się wysypka. Zdążyłam już wyczytać w sieci, że to charakterystyczny objaw końca choroby i że to dziecka nie swędzi. Jednak przez te kilka dni gorączkowania przesiedziałam z Martusią w hotelu, żeby nie eksponować jej na słońce i nie narażać innych dzieciaków, bo podobno "trzydniówka" jest bardzo zaraźliwa – dodaje Klaudia.
Dziś w rozmowie z Medonetem podkreśla, że lepszą decyzją byłoby jednak odwołanie lotu i rezygnacja z wakacji. – Na tydzień wczasów, trzy dni w pokoju hotelowym z chorym dzieciaczkiem. Taki to był wypoczynek – dodaje ze smutkiem.
To może cię zainteresować: Te błędy na wakacjach mogą kosztować zdrowie. "Czułem, jakby mi kiszki wykręcało".
Nie tylko "trzydniówka"
Rumień nagły, inaczej nazywany trzydniówką, gorączką trzydniową lub wysypką różową a potocznie "szóstą chorobą", to choroba spowodowana zakażeniem wirusami opryszczki HHV-6 i HHV-7. Jest to schorzenie typowe dla wieku dziecięcego i występuje zazwyczaj u maluchów, które nie ukończyły 24. miesiąca życia.
Zakażenie wirusem opryszczki następuje drogą kropelkową od zarażonego człowieka. Najczęściej chorują dzieci do 2 roku życia. — Okres wylęgania choroby jest długi. Wynosi ok. 7-14 dni od kontaktu z zakażonym. Objawy są niespecyficzne, rozpoczyna się gorączką, czyli temperatura powyżej 38 stopni, a nawet do 40 stopni – wyjaśnia Joanna Zabielska-Cieciuch, specjalistka medycyny rodzinnej.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoTrzeba podkreślić, że tak wygląda wiele chorób okresu dziecięcego i potrzeba doby lub więcej, żeby inne objawy pozwoliły wskazać przyczynę. — Identyfikacja wirusa nie ma znaczenia dla leczenia, ponieważ nie dysponujemy lekami przeciwwirusowymi i leczenie jest wyłącznie objawowe. W trzydniówce charakterystyczne jest wystąpienie wysypki grudkowo-plamistej na twarzy i tułowiu. Wymioty, biegunka mogą towarzyszyć też innym infekcjom dziecięcym, takim jak ospa wietrzna, bostonka czy szkarlatyna — to choroba bakteryjna wymagająca leczenia antybiotykiem – zauważa lekarz.
Zostań w domu z chorym dzieckiem
Joanna Zabielska-Cieciuch uważa, że rodzice nie powinni podróżować z chorym dzieckiem. — W przypadku gorączki, biegunki powinni zostać w domu. Podróżowanie jest nie tylko niedogodnością dla rodziców, ale również powoduje nasilanie cierpień u dziecka oraz zakażanie dziesiątek kolejnych osób. Takie postępowanie jest bardzo nieodpowiedzialne – mówi specjalistka.
Redakcja poleca: Ewa zatruła się lodami na urlopie w Bułgarii. "Każdy posiłek wzmagał cierpienie".
Podkreśla, że chęć spędzania urlopu za granicą nie może być stawiana ponad dobro dziecka. — Lipiec i sierpień to nie jest dobry czas na podróżowanie z malutkim dzieckiem, ze względu na wysokie temperatury panujące na południu Europy. Klimatyzowane samoloty, pokoje hotelowe, sprzyjają występowaniu infekcji. Różnicowanie trzydniówki od innych chorób dziecięcych wymaga specjalistycznej wiedzy. Nie da się tego zrobić z pomocą informacji z Internetu – mówi.
Zdaniem lekarki rodzice powinni przewidywać różne sytuacje i jeśli podejmują ryzyko podróżowania w upale z małym dzieckiem, muszą wykupić polisę ubezpieczającą na wypadek choroby i rezygnacji z wyjazdu. – Personel samolotu może odmówić wejścia na pokład chorej osoby, ponieważ stanowi to zagrożenie dla wszystkich podróżujących – przypomina.
Rodzice nie powinni także różnicować trzydniówki, ponieważ jak w przypadku wielu innych infekcji wirusowych, po okresie 3-4 dni gorączki pojawia się wysypka o różnej morfologii. — Każde wysoko gorączkujące dziecko powinno być skonsultowane przez lekarza. To, czego najbardziej obawiamy się, to sepsa, która w ciągu kilku godzin może stanowić zagrożenie życia dziecka – wyjaśnia lekarka.
- Dowiedz się więcej o letnich zagrożeniach: Groźna choroba rozwija się latami i imituje nowotwór. Latem może dopaść każdego.
Biegunki są szczególnie niebezpieczne w czasie upałów, ponieważ odwodnienie i zaburzenia elektrolitowe mogą prowadzić do poważnych zaburzeń funkcjonowania organizmu. — Jeśli u dziecka występuje gorączka, to rodzice powinni pilnować odpowiedniego nawodnienia, spokoju i podać lek przeciwgorączkowy. Narastanie wartości temperatury, brak reakcji na podane leki, narastająca apatia dziecka powinny skłonić do pilnej konsultacji z lekarzem. Infekcja wirusem tzw. trzydniówki HHV-6 pozostawia trwałą odporność. Ale można kolejny raz zarazić się inną odmianą wirusa, czyli HHV-7 – wyjaśnia.
— Wirusy mutują i pojawiają się kolejne ich odmiany, na które nie posiadamy obrony. Dlatego tak trudno jest stworzyć skuteczny lek przeciwko różnym rodzajom wirusów ze względu na ich zmienność – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch.