Magiera: Od małego na całego!

1 tydzień temu 10
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Wszystko musi mieć jednak swój początek… W niedzielę w katowickim Spodku rozpoczęły się mistrzostwa Polski w minisiatkówce dziewcząt i chłopców "Kinder Joy of moving". Wydarzenie, które co roku przyciąga niezliczone pokłady adeptek i adeptów siatkówki.

ZOBACZ TAKŻE: Tabela Ligi Narodów siatkarzy 2025 po dwóch tygodniach zmagań. Które miejsce zajmuje Polska?


Popularnym "Kinderkom" towarzyszę już kilkanaście lat w roli konferansjera i jest to jedyna impreza, w której wzięcia udziału nie odmówię nigdy. A jeśli zdarzy się tak, że prowadził ją będzie ktoś inny, to i tak z przyjemnością przyjadę sobie na finały w roli kibica, żeby obejrzeć rywalizację tych młodych ludzi, bo tutaj mamy do czynienia z kwintesencją sportu, który ja poznałem czterdzieści, a może nawet czterdzieści parę lat temu na osiedlowych boiskach częstochowskiej dzielnicy Błeszno, gdzie grając blok na blok kalkulacji nie było żadnych. Graliśmy w piłkę. Było dziesięć do zera, to nikt się nie cofał, nie bronił, nie kalkulował, trzeba było walnąć jedenastą bramkę i tyle. I tutaj u adeptów siatkówki – zarówno dziewczynek i chłopców – jest tak samo. Kalkulacji zero! Piłką w rękę i do przodu. Do zwycięstwa.


Co roku emocji jest co niemiara. Szczególnie podczas finałów. Tegoroczne zaplanowano na wtorek. Po meczach o miejsca na podium zawsze są łzy. Z jednej strony łzy szczęścia po zwycięstwach, z drugiej strony łzy rozpaczy po porażce. Pamiętam, jak podczas jednego z finałów rozgrywanych w Gliwicach Janusz Uznański z PZPS-u, który w siatkarskim życiu wiele widział oraz sam przeżył w roli komentatora, po jednym z meczów sam miał łzy w oczach, widząc reakcję chłopaków z Lęborka po porażce w dwójkach z chłopakami z Bydgoszczy.


– To nie na moje siły – mówił mi wtedy po meczu. – Chyba trzeba by tu wymyślić jakieś remisy.
Sport jest piękny. Siatkówka jest piękna, bo daje radość i uczy pokory. W tym wieku nie zwycięstwa są najważniejsze. Nie wyniki. Tutaj najważniejsi są trenerzy, żeby dotrzeć do głów tych młodych ludzi i wytłumaczyć im, na czym to polega. Czym jest sport i czym jest siatkówka. A to zdecydowanie trudniejsze niż nauczenie kogokolwiek prawidłowego odbicia piłki, wykonania serwisu, czy uderzenia w ataku - dodał.
Trenerzy…


Pewnego razu podczas turnieju w Zabrzu w finałowym meczu czwórek dziewcząt z Tychów i Wieliczki przy stanie 9:8 dla Tychów sędziowie przyznali punkt tym drugim, nie zauważając piłki zagranej po bloku. Trener dziewcząt z Wieliczki, widząc jednak, że piłka dotknęła palców jego podopiecznej, poprosił sędziów, aby wycofali swoją decyzję i przyznali punkt rywalkom. Jak to się stało, że po tylu latach pamiętam dokładny wynik w tamtej sytuacji? Ano dlatego, że zamiast 9:9 zrobiło się 10:8, a że w minisiatkówce tie-breaka gra się do 11 zdobytych punktów, to decyzja szkoleniowca była jeszcze bardziej wymowna.


Nie pamiętam niestety nazwiska tego trenera, ale po meczu podszedłem do niego i zapytałem, dlaczego tak się zachował, bo przecież nie musiał. W odpowiedzi usłyszałem mniej więcej takie zdanie: - To jest siatkówka. Jeśli my tym młodym ludziom nie przekażemy pewnych wartości, które w obecnym świecie zanikają czy są kompletnie marginalizowane, to dojdziemy do ściany. A nie o to chodzi. Można grać, ale trzeba żyć według zasad.


W tym miejscu nic więcej dodawać nie trzeba...


Turniej „Kinder Joy of moving” jest wyjątkowy. Wyjątkowe w tym roku jest także miejsce jego rozgrywania. Katowicki Spodek – miejsce legendarne dla naszej siatkówki, miejsce, gdzie siatkówka zawsze wygląda inspirująco niezależnie od rangi rozgrywanego meczu. Wszyscy pamiętamy finały mistrzostw świata, mecze reprezentacji w Lidze Światowej czy VNL, finały mistrzostw Europy czy towarzyskie spotkania, jak choćby tak mało oczywisty, rozegrany przed mistrzostwami świata w 2014 w ramach akcji "Kocham Siatkę" pomiędzy półamatorskim zespołem Czarnych Katowice i FC Barcelona, który obejrzało ponad 12 tysięcy dzieci uczęszczających do szkół na Śląsku i w Zagłębiu.


W Polsce mamy wiele przestronnych i wspaniałych obiektów sportowych, ale Spodek jest jeden jedyny. To historia, wspomnienia i wzruszenia, które wylały solidny fundament pod historię nie tylko tego miejsca, ale polskiego sportu w ogóle.

Na koniec kilka ciekawostek i liczb przygotowanych przez Katarzynę Porębską – koordynatora wydarzeń „Kinder Joy of moving” z ramienia PZPS.

- W tegorocznej edycji Ogólnopolskich Mistrzostw w Minisiatkówce od początku eliminacji wzięło udział blisko 50 tysięcy zawodniczek i zawodników z całej Polski;


- Po raz drugi w historii rozgrywek w Wielkim Finale oprócz dwójek, trójek, czwórek dziewcząt i chłopców o medale walczyć będą najmłodsi sympatycy siatkówki w kategorii singli dziewcząt i chłopców;


- W katowickim Spodku udział biorą w sumie 384 drużyny z całej Polski, które rozegrają w sumie ponad 1500 meczów, a wszystkie na specjalnie przygotowanych 32 boiskach;


- W sumie 700 tysięcy zawodniczek i zawodników wzięło udział przez ostatnie 17 lat w rozgrywkach "Kinder Joy of moving";


- W poprzednich edycjach w rozgrywkach "Kinder Joy of moving" o medale grały reprezentantki i reprezentanci Polski seniorek i seniorów, a także kadr młodzieżowych: Bartosz Bednorz, Jakub Kochanowski, Łukasz Kaczmarek, Kamil Szymura, Dawid Dulski, Tomasz Fornal, Marcin Komenda, Łukasz Kozub, Marcin Janusz, Maksymilian Granieczny, Alicja Grabka, Magdalena Stysiak, Zuzanna Górecka, Julia Nowicka, Julita Nowicka, Joanna Wołosz, Tytus Nowik, Kuba Hawryluk, Dominik Czerny, Jakub Olszewski, Zuzanna Górecka, Julia Nowicka, Aleksandra Gromadowska, Bartosz Bućko, Zbigniew Bartman, Damian Domagała.


Warto także odnotować, że w rozgrywkach "Kinder Joy of moving" na przestrzeni ostatnich lat grały już dzieci byłych reprezentantów Polski, m.in. syn Wojciecha Żalińskiego, córka Marcina Wiki, syn Mariusza Wlazłego, syn Wojciecha Grzyba oraz syn Piotra Haina. W tym roku gra młodszy syn Michała Winiarskiego.

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło