Kontrowersje wokół Wimbledonu, są protesty! "Działania ogromnego dewelopera"

2 dni temu 10
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Główny plan rozbudowy Wimbledonu obejmuje powstanie stadionu na 8000 miejsc z rozsuwanym dachem i 38 mniejszych trawiastych kortów na byłym polu golfowym po drugiej stronie ulicy od obecnych obiektów. To pozwoliłoby organizatorom z All England Clubu przenieść tam mecze kwalifikacji, jak m.in. podczas pozostałych turniejów wielkoszlemowych, w celu zwiększenia frekwencji i przychodów.

ZOBACZ TAKŻE: Właśnie ogłosili o Djokoviciu! Niebywałe osiągnięcie Serba

Plany budzą jednak kontrowersje lokalnych mieszkańców, którzy dokładnie im się przyjrzeli. Twierdzą, że kochają tenis tak samo, jak kibice, którzy co roku licznie przybywają na korty, jednak dominuje w nich troska o środowisko. Sprzeciwiają się więc rozbudowie tenisowego kompleksu, którą określają jako „przemysłową”.

- Te plany przypominają działania ogromnego dewelopera, który na swoim terenie tylko buduje, buduje, buduje — powiedziała Susan Cusack, członkini Save Wimbledon Park.

Grupa uważa, że zebrała ponad 270 tys. dolarów na opłacenie prawników walczących z projektem All England Clubu. Organizatorzy Wimbledonu chcą rozbudować kompleks na terenie dawnego pola golfowego, które kupili w 2018 roku. Oprócz obaw o środowisko, przeciwnicy wskazują, że sąsiadująca nieruchomość podlega ograniczeniom sprzyjającym zachowaniu otwartej przestrzeni publicznej.

Propozycja trafi do brytyjskiego Sądu Najwyższego w celu kontroli. Odbędzie się ona we wtorek i środę, gdy w Wimbledonie rozgrywane będą ćwierćfinały gry pojedynczej tegorocznej edycji wielkoszlemowych zmagań.

Najważniejszym argumentem All England Clubu za rozbudową jest organizacja kwalifikacji na terenie Wimbledonu oraz powiększenie przestrzeni do treningu. Najstarszy turniej wielkoszlemowy jest jedynym z czterech, którego rundy kwalifikacyjne rozgrywane są w całkowicie oddzielnym miejscu. Obecnie jest również zbyt mało kortów treningowych, co sprawia, aby niektórzy z czołowych graczy ćwiczą równocześnie na tym samym placu.

Teraz organizatorzy dysponują 18 kortami turniejowymi i 20 treningowymi. Rozbudowa ponad dwukrotnie zwiększyłaby te liczby. Siedem z nowych kortów byłoby również dostępnych do użytku publicznego.

- Wimbledon musi pozostać na szczycie światowego sportu, a aby tak było, trzeba się rozwijać zarówno na korcie, jak i poza nim, dzięki infrastrukturze — powiedziała agencji AP Debbie Jevans, szefowa All England Clubu.

Kolejnym argumentem jest przyciągnięcie większej liczby kibiców. Frekwencja na Wimbledonie jest niższa niż podczas pozostałych trzech Wielkich Szlemów. Australian Open sprzedało 1,1 miliona biletów na turniej główny w tym roku, ponad dwukrotnie więcej niż Wimbledon w 2024 roku. W Melbourne ponad 115 tys. kibiców pojawiło się na meczach kwalifikacji. Na eliminacje do Wimbledonu, które rozgrywane są blisko pięć kilometrów dalej, w Roehampton, do sprzedaży trafia łącznie osiem tysięcy biletów. Rozbudowa obiektów All England Clubu umożliwiłaby przyciągnięcie na trybuny podczas kwalifikacji ośmiu tysięcy kibiców, ale... dziennie.

- Jeśli spojrzysz na inne turnieje Wielkiego Szlema, mają one wydarzenia towarzyszące w tym pierwszym tygodniu... i oczywiście poważny tenis. Zawsze zaczynamy od tenisa, ale tak, chcemy mieć możliwość dotarcia do większej liczby osób. Popyt na nasze bilety jest ogromny - dodała Jevans.

Obiekt na osiem tysięcy miejsc stałby się trzecim co do wielkości stadionem Wimbledonu, po korcie centralnym i korcie nr 1. Znajdowałaby się tuż po drugiej stronie ulicy od tego drugiego.

W planach są również dwa parki publiczne. Brytyjskie media podają, że inwestycja miałaby kosztować ok. 270 mln dolarów i potrwać ok. osiem lat.

Pomysł popierają czołowi tenisiści. Serb Novak Djokovic, 24-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych, w tym siedmiokrotny triumfator z Londynu, przyznał, że rozbudowa umożliwi organizatorom wznieść imprezę na jeszcze wyższy poziom.

- To świetna sprawa dla społeczności, dla miasta, dla naszego sportu. Szczerze mówiąc, to sytuacja korzystna dla obu stron. Jeśli nie dojdzie do skutku, będzie wstyd — powiedział Djokovic.

Zgodził się z nim zwycięzca dwóch ostatnich edycji turnieju, Hiszpan Carlos Alcaraz, który przyznał, że przeniesienie kwalifikacji blisko obiektów turnieju głównego to świetny pomysł.

JŻ, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło